80 lat temu próbowano zabić Hitlera. Kto stał za zamachem?

8 listopada 1939 roku w Monachium miał miejsce nieudany zamach na Adolfa Hitlera. Do dziś nie są jasne okoliczności wydarzenia sprzed 80 lat.

Jak co roku w nazistowskich Niemczech 8 listopada miało miejsce partyjne spotkanie w Monachium. W piwiarni Piwnicy Mieszczańskiej członkowie NSDAP organizowali uroczystości ku czci poległych w puczu monachijskim z 8 listopada 1923 roku szesnastu narodowych socjalistów. Następnie odbywał się marsz pod Feldherrenhalle, czyli znajdujący się przy monachijskim Odeonsplatz monumentalny portyk, który w czasach Trzeciej Rzeszy służył za pomnik poległych w puczu.

Po kampanii polskiej Adolf Hitler miał jeszcze więcej powodów, by pojawić się na uroczystości i świętować zwycięstwo Wermachtu. Nie mogło go zatem zabraknąć w Monachium. Führer jednak w ostatniej chwili zmienił plany i zamiast rozpocząć przemówienie o godzinie 21., uczynił to godzinę wcześniej. Gdy zakończył płomienną przemowę, pożegnał się z lokalną wierchuszką i pospiesznie udał się do Berlina, gdzie opracowano plany ataku na Francję i Wielką Brytanię. Z powodu mgły Hitler wracał do stolicy pociągiem, a nie samolotem, stąd skrócenia udziału w ceremonii. Wraz z führerem pomieszczenie opuściła większość ze zgromadzonych tam trzech tysięcy osób.

Reklama

Z Piwnicy Mieszczańskiej Hitler wyszedł o godzinie 21:07. Trzynaście minut później salą biesiadną wstrząsnął wybuch. Eksplozja załamała filar, na podium, na którym jeszcze niedawno przemawiał Hitler, runął sufit - bombę umieszczono tak, by na pewno zabiła führera. W wyniku zamachu śmierć poniosło osiem osób, a ponad sześćdziesiąt odniosło rany. Hitler w nieudanym zamachu widział wyrok losu. "Teraz jestem zadowolony. Fakt, że wyszedłem wcześniej niż zwykle dowodzi, iż Opatrzność chce, abym osiągnął swój cel" - skomentował.

Sprawcę ujęto błyskawicznie, bo już kilka minut po eksplozji. Stało się to przypadkowo, kilkaset kilometrów od Monachium, w Konstancji na granicy niemiecko-szwajcarskiej. Celnicy, których ostrożność wzmożono z powodu trwającej wojny, zainteresowali się znajdującymi w bagażu jednego z podróżnych nożycami do cięcia drutu i szkicami bomby. W walizce znajdował się również pocztówka z widokiem Piwnicy Mieszczańskiej, na której zaznaczono filar, w którym to właśnie umieszczono ładunek wybuchowy. Podróżnym z zagadkowym bagażem był Johann Georg Elser.

36-letni socjalista i członek paramilitarnej bojówki komunistycznej Czerwony Związek Bojowników Frontowych (Roter Frontkämpferbund), przez ponad rok przygotowywał się do zamachu na Hitlera, uważając nazistowskie rządy za nieszczęście dla Niemiec. Gdy Elser uznał, że najlepszą okazją do przeprowadzenia zamachu są coroczne wizyty führera w Piwnicy Mieszczańskiej, przeprowadził się do Monachium. Mając nikłe pojęcie o materiałach wybuchowych, zatrudnił się w kamieniołomach, gdzie przy pomocy eksplozji kruszono skały.

Elser wnikliwie też rozpoznał Piwnicę Mieszczańską, w której mieściła się piwiarnia. Przesiadywał w niej godzinami, obserwując tryb pracy lokalu. Gdy zorientował się, że piwiarnia nie jest strzeżona, pozostawał po jej zamknięciu. Od sierpnia 1939 roku przez trzydzieści nocy mozolnie drążył dziurę w kolumnie znajdującej się przy podwyższeniu, gdzie przemawiał Hitler. Wreszcie, gdy otwór miał rozmiary 70 na 90 centymetrów, umieścił w nim zegarowa bombę w drewnianej skrzynce obłożonej korkiem, który miał wytłumić tykanie. Zapalnik ustawił na 8 listopada na godzinę 21:20, gdyż o tej porze zazwyczaj przemawiał Hitler. Jeszcze dzień przed zamachem Elser pojawił się w Piwnicy Mieszczańskiej, by sprawdzić bombę. Rankiem następnego dnia wyjechał z Monachium, zamierzając zbiec do neutralnej Szwajcarii. Kilkanaście godzin później został zatrzymany przez niemieckich celników.

Elser był jedną z ponad tysiąca prewencyjnie zatrzymanych po zamachu osób. Znalezione przy nim przedmioty jednoznacznie wskazywały na sprawcę. Znamienna była zwłaszcza pocztówka z zaznaczonym między innymi filarem, w którym umieścił bombę. W ten sposób Elser chciał ponoć przekonać szwajcarskie władze, że to on jest sprawcą zamachu. Mężczyzna został poddany brutalnemu śledztwu, a sprawę od monachijskiego gestapo na rozkaz Heinricha Himmlera przejął Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy w Berlinie. W trakcie przesłuchań Elser był torturowany, poddawany działaniu hipnozy i faszerowany narkotykami. W efekcie nie tylko przyznał się do winy, ale też odtworzył bombę, którą skonstruował na potrzeby zamachu. Pomimo dowodów sprawca nie stanął jednak przed sądem. Elser trafił do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, gdzie spędził całą wojnę. Został zamordowany 9 kwietnia 1945 roku na rozkaz Himmlera. Opinii publicznej przekazano, że Elser zginął w nalocie alianckim. Jego ciało spalono.

Zamach został wykorzystany przez niemiecką propagandę w kampanii przeciwko Wielkiej Brytanii, bo to Brytyjczyków oskarżono o jego rzekomą organizację. Minister propagandy Joseph Goebbels zakazał nawet winić za zamach innych przeciwników nazistowskiego reżimu, jak niemiecką opozycję czy Żydów. Gniew narodu miała być skierowana na Brytyjczyków. Wiązało się to oczywiście z planami niemieckiego ataku na Wielka Brytanię. Dodatkowo, w nocy z 8 na 9 listopada 1939 roku, z holenderskiego przygranicznego miasta Venlo esesmani uprowadzili dwóch brytyjskich agentów wywiadu. Uznano bowiem, że mogli znać kulisy zamachu. Poddano ich brutalnemu przesłuchaniu, w wyniku którego ujawnili siatkę brytyjskiego wywiadu w Europie.

Wokół okoliczności zamachu przez lata pojawiło się wiele znaków zapytania. Uważa się, że Elser nie działał sam i po zamachu został zwabiony na granicę szwajcarską z dowodami. Kto jednak mu pomagał? Czy był to Himmler, który już w 1939 roku planował przejąć władzę w Niemczech i w tym celu między innymi kontaktował się z brytyjskimi agentami, za pośrednictwem których chciał zawrzeć pokój z Wielką Brytanią? Czy może był to Otto Strassera, który chciał się zemścić za śmierć brata Gregora, zamordowanego przez nazistów w trakcie nocy długich noży? Wiadomo jedynie, że śledztwo nie ujawniło nazwisk ewentualnych współpracowników i mocodawców Elsera.

Pozostaje jeszcze pytanie, jak potoczyłyby się losy drugiej wojny światowej w wypadku ewentualnej śmierci Hitlera 8 listopada 1939 roku? Jeżeli ktoś podjąłby się stworzenia historii alternatywnej, musiałby wziąć pod uwagę, że o ile nazistowska wierchuszka z Himmlerem na czele była chętna do zawarcia pokoju z aliantami, to już niekoniecznie zamierzano rezygnować ze zdobyczy na wschodzie, w tym w Polsce.

Szacuję się, że Hitler od lat 20. zeszłego stulecia do roku 1945 był celem co najmniej czterdziestu dwóch spisków, z czego co najmniej dwadzieścia należy uznać za istotne. Jednym z nich był zamach dokonany przez Elsera.  

ArWr

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy