"Armia Czerwona nie mogła pomóc Powstaniu Warszawskiemu? Nieprawda"

- Nieprawdziwe jest budowane w okresie PRL przeświadczenie, jakoby Armia Czerwona nie mogła pomóc Powstaniu Warszawskiemu – mówi PAP dr Jarosław Pałka z Domu Spotkań z Historią. Gdyby Stalinowi zależało na zajęciu Warszawy, rzuciłby wszystkie dostępne siły i przeprowadził skuteczną ofensywę - dodaje.

PAP: Jak weterani armii gen. Zygmunta Berlinga oceniają postawę LWP wobec Powstania Warszawskiego?

Dr Jarosław Pałka: Wydaje się, że żołnierze i cała masa niższych oficerów, prawdopodobnie także sam Berling, chcieli pomóc powstaniu. Uczucia patriotyczne pojawiały się w kontekście walki ludności stolicy. Na to nakładały się jednak okoliczności polityczne i postawa samego Stalina, który dopiero we wrześniu 1944 r. stwierdził, że konieczne jest wykonanie jakiegoś działania dla powstania. Było to jednak zachowanie cyniczne, chciał bowiem pokazać państwom zachodnim, światowej opinii publicznej, że coś zrobił dla powstania. W rzeczywistości nie była to realna pomoc.

Reklama

W PRL popularny był pogląd, że Berling chciał pomóc powstaniu wbrew stanowisku Moskwy i samego Stalina. Czy ma on jakiekolwiek uzasadnienie?

- Decyzje podjął Stalin. To on decydował o wszystkim, co działo się na froncie w sierpniu i wrześniu 1944 r. Berling z pewnością chciał udzielić takiej pomocy Powstaniu Warszawskiemu poprzez desant z Pragi na lewobrzeżną Warszawę. Wydaje się jednak, że mitem są twierdzenia ze wspomnień Berlinga, w których pisał, że wszystkie jego działania w tej sprawie były wbrew Stalinowi.

- Niemożliwe jest, aby wbrew Sowietom przegrupowano oddziały I Armii z przyczółka warecko-magnuszewskiego na Pragę i wbrew Stalinowi oraz dowódcy Frontu Białoruskiego marszałkowi Konstantemu Rokossowskiemu do walki weszła 1. Dywizja Piechoty, a potem wbrew ich decyzjom przeprowadzony był desant na lewy brzeg Warszawy.

- Mogło się to wydarzyć jedynie z inspiracji Stalina, który pragnął pokazać, że ma żołnierzy, którzy z jego rozkazu chcą walczyć o polską stolicę i że nie tylko żołnierze AK przelewali krew w walkach o Warszawę, ale również żołnierze podlegli ZSRS. Chciał zamanifestować, że udziela powstaniu wszelkiej możliwej pomocy. W rzeczywistości wszystkie jego działania były cyniczne. Działania związane z desantem miały charakter demonstracyjny i nie były próbą pomocy powstaniu i jego ocalenia. Siły użyte do desantu były zbyt małe. Berling i dowódcy sowieccy wiedzieli, że I Armia nie jest w stanie samodzielnie zająć miasta. Aby takie działanie było skuteczne, konieczne byłoby współdziałanie wszystkich jednostek Frontu Białoruskiego.

- I Armia mogła przeprowadzić ograniczony desant. Do zajęcia całego miasta konieczne byłoby wsparcie Frontu Białoruskiego. O iluzoryczności tych działań świadczy fakt, że I Armia została wyposażona w małą ilość środków desantowych i udzielono jej niewielkiego wsparcia lotnictwa oraz artylerii. Działania były też prowadzone opieszale. Również sam Berling popełnił wiele błędów podczas przerzucania jednostek polskich do lewobrzeżnej Warszawy. W rzeczywistości Stalin przedłużył tylko agonię powstania.

Czy weterani LWP za tragedię na przyczółku czerniakowskim obwiniali Berlinga, czy raczej brak wsparcia ze strony Armii Czerwonej?

- Berling raczej nie jest przez nich obwiniany, ponieważ przez lata ukuta została, do pewnego stopnia prawdziwa opinia, że chciał pomóc powstańcom, ale nie dysponował odpowiednimi siłami. Czasem pojawia się zarzut, że robił to nieudolnie. Oczywiście we wspomnieniach weteranów pojawiają się opinie na temat cynicznej gry Stalina, który nie chciał pomóc powstaniu, a także zarzut wobec dowódców powstania, że nie uzgodnili momentu jego wybuchu z dowództwem sowieckim.

Czy Armia Czerwona mogła przekroczyć linię Wisły i pomóc walczącej Warszawie?

- Jest nieprawdziwe przeświadczenie budowane w okresie PRL, jakoby Armia Czerwona nie mogła pomóc powstaniu, ponieważ dokonała wielkiego skoku z Białorusi pod Warszawę, a tym samym jej drogi zaopatrzenia były wydłużone i napotkała silny opór Niemców na przedpolach miasta. Są to twierdzenia propagandowe. Oczywiście Niemcy mogli taktycznie przez pewien czas powstrzymywać Armię Czerwoną na przedpolach Warszawy, ale gdyby Stalinowi zależało na zajęciu Warszawy, rzuciłby wszystkie dostępne siły i przeprowadził skuteczną ofensywę.

- Można było przerwać ofensywę na innych frontach i skupić swoje działania w okolicach Warszawy. Wystarczyło też wcześniej przerzucić jednostki walczące na przyczółku warecko-magnuszewskim w rejon Warszawy. Bardzo możliwe, że taki plan udałby się również w połowie września, ale niezbędne było szybsze przegrupowanie wojska i wsparcie większymi siłami przez Armię Czerwoną.

Rozmawiał Michał Szukała 

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy