Gwiazda: Sprawiedliwość po 25 latach? Dla wielu jest już za późno

- Dla dużego procentu tych opozycjonistów, których miałaby objąć ustawa jest już za późno - uważa Andrzej Gwiazda Współtwórca Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża oraz NSZZ "Solidarność" i sygnatariusz Porozumień Sierpniowych, odnosząc się w ten sposób do senackiego projektu dot. wsparcia dla dawnych opozycjonistów.

 - Dlaczego pomysł wsparcia działaczy opozycji pojawił się zatem dopiero teraz? Można by tłumaczyć to na korzyść tych, którzy dziś chcą zadośćuczynić byłym opozycjonistom - może po prostu nie przyszło im do głowy, że ktoś może nie mieć tyle pieniędzy jak ci, którzy się załapali do sfer rządzących - podkreśla Gwiazda.   - Spotykałem się z kolegami, którzy mówili: "Jak to? To przecież niemożliwe, żeby ktoś żył za 1500 złotych. Tak się nie da". Wtedy ja mówiłem, że są i tacy, którzy muszą przeżyć za 240 złotych - dodaje.

Reklama

 - To, że ludzie, o których mówię,  są w takiej sytuacji, w zasadzie w nędzy, bez możliwości wydobycia się z niej, to zasługa tych, którzy teraz mają decydować o pomocy. A przecież ci wszyscy opozycjoniści za komuny nie mieli gorzej od innych ludzi, nie mieli kłopotów ze znalezieniem pracy, zarabiali tyle, ile wszyscy wokół. To po 1989 roku popadli w tragiczną często sytuację, to wtedy byli masowo wyrzucani na bruk - akcentuje Gwiazda.

  - 25 lat trzeba było czekać, ażeby można było myśleć o jakiejś sprawiedliwości, czy uczciwości. Winni tego stanu rzeczy są ci, którzy mają teraz te odszkodowania przyznać. Projektując takie prawo, jednocześnie przyznają, że to z ich winy wielu byłych opozycjonistów jest w tragicznej sytuacji - podsumowuje. 

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy