IPN zapowiada śledztwo ws. niemieckiego obozu w Ravensbrück

Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu zapowiada, że zawieszone w 1975 roku postępowanie zostanie wznowione. Prokurator ze szczecińskiego oddziału IPN już zapoznaje się z materiałami, które ma IPN.

Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu zapowiada, że zawieszone w 1975 roku postępowanie zostanie wznowione. Prokurator ze szczecińskiego oddziału IPN już zapoznaje się z materiałami, które ma IPN.

Prokurator Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, powiedział, że po pracach Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, która zawiesiła śledztwo, pozostał obszerny materiał, obejmujący między innymi zeznania ponad 500 byłych więźniarek niemieckiego obozu.

Formalna decyzja o podjęciu dochodzenia zapadnie prawdopodobnie na początku 2017 roku. Pion śledczy IPN chce doprowadzić śledztwo do końca. Prokuratorzy podkreślają, że jest to obowiązek IPN, gdyż ponad 24 procent więźniarek obozu w Ravensbrück (niemal 40 tysięcy) stanowiły Polki. To między innymi na nich dokonywano pseudomedycznych eksperymentów, sterylizacji, a najmłodsza z osób, którą takim torturom poddano - Barbara Pietrzyk - miała zaledwie 16 lat. Obóz przeżyło około 8 tysięcy polskich więźniarek. W podobozach Ravensbrück umieszczono także około 20 000 mężczyzn i około 1000 dziewcząt.

Reklama

Wśród ponad 130 tysięcy kobiet i dzieci Niemcy uwięzili tu wiele Polek z oddziałów Armii Krajowej, do obozu trafiły też uczestniczki Powstania Warszawskiego. Masowe egzekucje przeprowadzano głównie właśnie na polskich uczestniczkach ruchu oporu i Żydówkach. Przetrzymywano tu doktor Wandę Półtawską, przyjaciółkę Jana Pawła II, i Zofię Rysiównę - znaną aktorkę.

Po wojnie przed Trybunałem Norymberskim postawiono część strażniczek i funkcyjnych z obozu, a także lekarzy, którzy prowadzili eksperymenty na więźniarkach. Część skazano na karę śmierci i wykonano wyroki. Osoby skazane na długoletnie więzienie (w tym dożywotnie) zostały jednak zwolnione za dobre sprawowanie około roku 1950, czyli zaledwie po pięciu latach. Wielu lekarzy eksperymentujących na ludziach (np. dr Herta Oberheuser) uzyskało również od władz niemieckich zgodę na wykonywanie swojego zawodu już w latach 50-tych.
W 1959 roku utworzono Muzeum - Miejsce Pamięci Ravensbrück. Budynek byłej komendantury SS był natomiast używany do 1977 roku przez wojsko sowieckie. W 1995, w związku z rocznicą 50-lecia wyzwolenia obozu, polskie więźniarki i ofiary niemieckich eksperymentów pseudomedycznych starały się o umieszczenie tablicy upamiętniającej ich martyrologię. Niemieckie władze placówki odmówiły. Tablicę udało się umieścić w Ravensbrück rok później.


Informacyjna Agencja Radiowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy