Marsz Cieni przeszedł ulicami Warszawy

W niedzielę, w przeddzień 75 rocznicy Zbrodni Katyńskiej, ulicami Warszawy przeszedł VIII Katyński Marsz Cieni, w którym uczestniczyli członkowie grup rekonstrukcyjnych w mundurach oficerów Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza i Policji.

Marsz, będący milczącym hołdem Polakom zamordowanym na Wschodzie i symbolicznym towarzyszeniem polskim oficerom w ich ostatniej drodze, zorganizowały Instytut Pamięci Narodowej i Stowarzyszenie Grupa Historyczna "Zgrupowanie Radosław".

Kolumnę ok. 200 "żołnierzy" w polskich mundurach różnych formacji, która wyruszyła spod Muzeum Wojska Polskiego, konwojowali uzbrojeni "czerwonoarmiści" oraz funkcjonariusze NKWD w charakterystycznych niebieskich czapkach, wykrzykujący komendy po rosyjsku. Za mężczyznami podążało kilkadziesiąt kobiet i dzieci w strojach z epoki, a wszystkich prowadził oryginalny samochód NKWD tzw. "czarny woron", jakie woziły polskich oficerów przez las katyński.

Reklama

Rekonstruktorom towarzyszyło kilkaset osób z polskimi flagami i transparentami "75 rocznica Zbrodni Katyńskiej", "Katyń pamiętamy", a także "Współwinni zbrodni wciąż żyją bezkarnie". "Przyszliśmy tu, bo jesteśmy Polakami, a wówczas wymordowano polską elitę, która już się nie odrodziła" - tłumaczyli uczestnicy marszu.

Marsz przeszedł w milczeniu przez Trakt Królewski, Stare Miasto i plac Krasińskich, pod pomnik Poległym i Pomordowanym na Wschodzie. Podczas przystanków, m.in. pod kościołem św. Krzyża, przypomniano historię polskich jeńców, czytano fragmenty ich pamiętników i listów wysłanych przez więźniów z obozów. "Jeńcy" siadali wówczas, niektórzy palili skręty i skubali kawałki chleba.

Przed Katedrą Polową Wojska Polskiego, w której znajduje się kaplica katyńska, wspominano zamordowanych kapelanów. Pod pomnikiem Poległych i Pomordowanych na Wschodzie, przypominającym rampę kolejową, uczestnicy odegrali symboliczne ładowanie polskich oficerów do transportów oraz ich rozstrzelanie. Na końcu zmówiono krótką modlitwę i odśpiewano "Mazurka Dąbrowskiego".

Wiosną 1940 r. funkcjonariusze NKWD - wykonując uchwałę Józefa Stalina i jego politbiura z 5 marca 1940 r. - rozstrzelali ok. 22 tys. polskich obywateli przetrzymywanych w obozach i więzieniach na terenie Związku Sowieckiego. Wśród zamordowanych była elita przedwojennej Polski: oficerowie Wojska Polskiego, policjanci i oficerowie rezerwy, urzędnicy, lekarze, profesorowie, prawnicy, nauczyciele, inżynierowie, duchowni, literaci, kupcy, działacze społeczni.

3 kwietnia NKWD rozpoczęło likwidację obozu w Kozielsku, a w kolejnych dniach - obozów w Ostaszkowie (4 kwietnia) i Starobielsku (5 kwietnia). Z Kozielska 4 404 jeńców przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy. 3 896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. 6 287 jeńców z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twer, a pochowano w miejscowości Miednoje.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy