"Oddano honor bestialsko zamordowanym"

- Oddanie honoru bestialsko zamordowanym 70. lat temu bohaterom walki o wolną ojczyznę jest dniem spełnienia obowiązku przez państwo polskie - powiedział prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości ogłoszenia nazwisk 12 kolejnych zidentyfikowanych ofiar totalitaryzmów.

Jak podkreślił prezydent, takie momenty jak dziś - "ważne momenty w historii państwa, kiedy państwo wreszcie (..) może pochylić głowę" - są szczególnie ważne przez to, że przywracają honor i godność tym, którzy będą mogli zostać pochowani. Bohaterowie walki o wolną ojczyznę, o niepodległą ojczyznę - jak mówił Duda - walczyli przecież "nie tylko o wolność dla siebie, ale dla całego państwa, dla społeczeństwa, a więc dla swoich bliźnich, dla sąsiadów, dla braci".

"W ten sposób Państwo Polskie przywraca godność sobie, że o nich pamięta, że oddaje im ten honor, który zawsze był im należny. To właśnie dlatego jest dzisiejsza uroczystość, jako początek tej ceremonii oddania honoru, pokazania tej godności, jaką oni w sobie niosą. To ten państwowy element, tak ważny dla Rzeczpospolitej" - powiedział prezydent.

Reklama

"Jako prezydent zawsze zadaję sobie pytanie, kto będzie bronił Rzeczpospolitej, kto będzie za nią walczył, jeżeli nie będziemy o nich pamiętali, jeżeli nie będziemy nisko pochylali przed nimi głowy, jeżeli nie będziemy tej ich godności pokazywali, jeżeli ten honor nie zostanie im w odpowiedni sposób oddany. Kto będzie chciał w przyszłości stawać w obronie Rzeczpospolitej?" - pytał.

"Z drugiej strony jest element tak ważny dla nas wszystkich osobiście, ze względu na naszą tradycję, ze względu na naszą kulturę, na to jak zbudowana jest nasza mentalność, nasza świadomość w jakimś sensie cywilizacyjna - od czasów Antygony i wcześniej - że odzyskuje się spokój dopiero wtedy, kiedy można pochować swojego zmarłego: brata, męża, ojca, syna. Że wtedy dopiero wtedy mamy pewność, że rzeczywiście nie żyje" - mówił Duda.  "Bo przecież tak wyczuwalnie dopóki nie ma tych szczątków, dopóki nie ma tego prawdziwego grobu, to gdzieś w głębi duszy kołacze się jakiś maleńki ułomek nadziei, że może żyje, że może to nie była prawda co mówili (...) Dopiero ten moment, kiedy można w jakimś sensie dotknąć tej śmierci, jest tym momentem pogodzenia się z nią, ale zarazem uspokojenia duszy. Prawdziwego mentalnego przejścia tej osoby zmarłej ze świata żywych do świata tych, którzy na pewno odeszli" - dodał.

Jak zauważył prezydent, dzisiaj - po 70. latach odkąd bohaterowie dzisiejszego dnia zostali bestialsko zamordowani - trudno mówić, że jesteśmy w wielkiej żałobie. "Dzisiaj pochylamy głowę przed ich godnością i oddajemy im honor. Oddajemy ich w jakimś sensie w państwa ręce. I w pewnym sensie w związku z tym można powiedzieć, że to nie jest dzień żałoby, tylko to jest dzień może nie radosny, ale w jakimś ujęciu dla mnie jako prezydenta to jest dzień spełnienia, spełnienia obowiązku przez państwo polskie" - podkreślił.

Wśród kolejnych 12 zidentyfikowanych ofiar totalitaryzmów, których nazwiska podano w piątek podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim znaleźli się m.in. Stanisław Bizior, ps. "Eam", ppłk. Wojska Polskiego Stefan Długołęcki, Czesław Duma, ps. "Nieznany", Leon Taraszkiewicz ps. "Jastrząb", Lucjan Minkiewicz ps. "Wiktor", Czesław Guzieniuk ps. "Gałąź", Czesław Gałązka "Bystry".

Podczas piątkowych uroczystości podane zostały także nazwiska: Konstanty Kuźmicki, Ludwik Machalski ps. "Mnich", Stefan Nowaczek ps. "Wilk", Marian Pilarski ps. "Grom" oraz Piotr Tomaszycki ps. "Gałązka".

Ogłoszone identyfikacje dotyczą szczątków ofiar, które zostały wydobyte w toku prac archeologiczno-ekshumacyjnych prowadzonych przez Instytut od 2012 r. Badania DNA przeprowadzali specjaliści genetycy m.in. ze Szczecina, Wrocławia i Lublina.

Poszukiwania tajnych miejsc pochówku ofiar zbrodni komunistycznych IPN prowadzi w całej Polsce. W listopadzie 2011 r. zainicjował je m.in. ówczesny prezes IPN Łukasz Kamiński. 

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy