Prochy pierwszego dowódcy Dywizjonu 303 sprowadzone do Polski

Urny z prochami pierwszego dowódcy Dywizjonu 303 płk. Zdzisława Krasnodębskiego i jego żony Wandy zostały przetransportowane we wtorek drogą lotniczą z Kanady do Polski. Uroczysty pochówek prochów Krasnodębskich odbędzie się w środę na warszawskich Powązkach Wojskowych.

W ceremonii przywitania urn w Wojskowym Porcie Lotniczym 1. Bazy Lotnictwa Transportowego na Okęciu udział wzięli przedstawiciele MON z dowódcą generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych gen. pil. Lechem Majewskim, kombatanci, duchowieństwo. Obecny był sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Krzysztof Kunert.

- Znaleźliście swoje miejsce na kartach historii. Należeliście do tych niewielu, którym tak wielu zawdzięcza tak wiele. Byliście wspaniałymi ludźmi, niezmordowanymi orędownikami zachowania przez przyszłe pokolenia pamięci o dokonaniach i chwale polskich skrzydeł (). Wasza służba dla ojczyzny, dbałość o staranne wyszkolenie następnych pokoleń lotniczych, dbałość o zaszczepienie w niej poszanowania tradycji dokonań poprzedników są i pozostaną dla nas wzorem cnót żołnierskich, dowódczych i obywatelskich - charakteryzował zasługi Krasnodębskich gen. Majewski.

Reklama

Prochy Krasnodębskich sprowadzili do Polski weterani

Urny z prochami polskich bohaterów oraz ich wizerunki nieśli podczas uroczystości żołnierze Kompanii Reprezentacyjnej Sił Powietrznych WP. Po ceremonii przewieziono je do Sali Tradycji 1. Bazy Lotnictwa Transportowego.

Po ceremonii z udziałem żołnierskiego posterunku honorowego urny zostały przewiezione do sali tradycji wojskowych 1. Bazy Lotnictwa Transportowego.

Prochy Krasnodębskich sprowadzili do Polski weterani Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie. W środę po południu, przy asyście honorowej, zostaną one złożone w kolumbarium w kwaterze żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie na warszawskich Powązkach Wojskowych. Wcześniej w Katedrze Polowej Wojska Polskiego odprawione zostanie nabożeństwo w intencji Krasnodębskich.

Płk pil. Zdzisław Krasnodębski (1904-1980) był weteranem wojny polsko-bolszewickiej 1920 r. Ukończył Korpus Kadetów we Lwowie i Szkołę Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie; następnie został dowódcą stacjonujących w Warszawie 111. Eskadry Myśliwskiej i III Dywizjonu Myśliwskiego Brygady Pościgowej.

Walczył w kampanii polskiej 1939 r.

Walczył w kampanii polskiej 1939 r. oraz w obronie Francji w 1940 r. Po ewakuacji do Wielkiej Brytanii, w sierpniu tego roku, objął dowództwo 303. Dywizjonu Myśliwskiego, który wsławił się podczas bitwy o Anglię. Ciężko ranny po zestrzeleniu, trafił do szpitala, a po zakończeniu leczenia wyjechał z misją wojskową do Kanady.

Pod koniec wojny dowodził m.in. Polską Szkoły Pilotów w Newton, kształcił się także w szkockiej Wyższej Szkole Wojennej. Po wojnie wyjechał do Południowej Afryki. W 1951 r. osiadł na stałe w Kanadzie. Pracował m.in. w przemyśle lotniczym oraz działał aktywnie w organizacjach polonijnych.

Zdzisław Krasnodębski zmarł w 1980 r. w Toronto. W tym samym mieście w 2006 r. zmarła żona Krasnodębskiego - Wanda, w czasie wojny w szeregach AK, uczestniczka powstania warszawskiego.

Za zasługi wojenne pierwszy dowódca Dywizjonu 303 został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych. W 2009 r. prezydent Lech Kaczyński uhonorował płk. Krasnodębskiego pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy