W rocznicę powstania na Węgrzech: Polska inspiracja i solidarność

Prezes IPN dr Jarosław Szarek przypomina, że Węgrzy 60 lat temu podjęli walkę o wolność. Dziś mija rocznica wybuchu powstania na Węgrzech, nazywanego też rewolucją 1956 roku. Było próbą wyzwolenia Węgier spod sowieckiej dominacji. Krwawo stłumione przez wojska radzieckie i węgierską bezpiekę, zakończyło się 10 listopada 1956 roku.

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej w rozmowie z IAR podkreśla, że Węgrzy za swój wolnościowy zryw zapłacili ogromną cenę. Dr Jarosław Szarek tłumaczy, że rozpoczęli walkę o wolność i niepodległość jako sprzeciw wobec okrutnej i bezwzględnej machiny represji. Jednak po zakończeniu walk, komunistyczne władze represje jeszcze nasiliły, a ówczesny premier Imre Nagy, który opowiedział się za demonstrantami, 2 lata po rewolucji został zamordowany.

Dr Szarek przypomina, że rewolucja węgierska jest w bardzo wymowny sposób związana z Polską. Węgrów w czerwcu inspirowali robotnicy Poznania, którzy rozpoczęli powstanie przeciw komunistycznym władzom, a październikowy zryw Węgrów rozpoczął wiec poparcia dla protestów w Polsce.

Reklama

"Polacy nie tylko inspirowali Węgrów, ale na wieść o krwawej rozprawie z powstańcami, okazali niezwykłą solidarność" - mówi prezes Szarek. W całym kraju oddawano honorowo krew, a społeczne komitety zbierały dary. PCK samym tylko transportem lotniczym dostarczył na Węgry 44 tony medykamentów.

Podczas rewolucji 1956 roku po stronie powstańców zginęło 2500 osób, głównie w czasie walk w Budapeszcie. Rannych było około 13 tysięcy, ponad 20 tysięcy osób aresztowano lub internowano. Według archiwów radzieckich, zginęło ponad 700 sowieckich żołnierzy.

Informacyjna Agencja Radiowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy