Wicepremier Ukrainy: Polskie media rozpowszechniały mit

Wicepremier Ukrainy Pawło Rozenko opowiedział się we wtorek za kontynuacją poszukiwań archeologicznych w Hruszowicach na Podkarpaciu, by ustalić do kogo należą szczątki, odkryte tam podczas badań przeprowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej.

Badania trwały w miejscu zdemontowanego w 2017 roku pomnika Ukraińskiej Powstańczej Armii. Po ich zakończeniu IPN oświadczył, iż nie potwierdziły się informacje, że byli pod nim pochowani członkowie UPA. Strona ukraińska oświadczyła tymczasem, że w miejscu tym leżą szczątki co najmniej trzech członków UPA.

Rozenko powiedział w wywiadzie dla ukraińskiego portalu UNN, że prace poszukiwawcze w Hruszowicach wykazały, że pod pomnikiem pochowani byli ludzie.

"Prace te obaliły mit, który rozpowszechniały niestety polskie media, że pomnik w Hruszowicach stał na pustym miejscu, że żadnych pochówków pod nim nie było i że nie ma to nic wspólnego z upamiętnieniami. Dziękuję polskim kolegom, że pomogli ten mit obalić. Oznacza to, że nie będzie już sporów, że pomnik w Hruszowicach powstał w miejscu realnych pochówków" - oświadczył.

Reklama

Wicepremier powtórzył, że strona ukraińska uważa, że monument w Hruszowicach powinien zostać odbudowany. "Stanowisko Ukrainy jest takie, że nie powinno było dojść do demontażu tego pomnika i byłoby dobrze, gdyby strona polska podjęła inicjatywę na rzecz jego odbudowania tak, jak robimy to na Ukrainie" - zaznaczył.

Rozenko zaapelował także o ostrożność przy ocenianiu, czy w Hruszowicach leżą członkowie UPA, czy nie. "Żeby nie było tak, że na początku rozpowszechniana jest jakaś teza, którą potem wszyscy będą musieli prostować. Uważam, że obecnie należy tam zaangażować ekspertów i historyków (...), którzy mogliby bez polityki i fachowo przeprowadzić badania zgodnie z prawem dwóch krajów i określić, co to są za pochówki, do kogo należą, a także dojść do wniosków historycznych, a nie do kolejnej politycznej noweli" - powiedział.

W jego ocenie w sprawie relacji historycznych między Ukrainą i Polską nie należy kierować się emocjami, lecz dążyć do porozumienia. "Jestem za tym, byśmy odeszli od emocjonalnych decyzji i dążyli do normalnych, wspólnych procesów. Wydaje mi się, że sam fakt wspólnych, polsko-ukraińskich prac w pierwszym etapie badań jest pozytywny. To bardzo dobry sygnał, ale nie można na tym poprzestać i należy iść do przodu" - powiedział Rozenko w rozmowie z portalem UNN.

Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 roku trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach, do którego doszło w kwietniu 2017 roku. Rozwiązaniem sporu ma zajmować się polsko-ukraińska komisja ds. historycznych, której współprzewodniczą wicepremierzy obu państw Piotr Gliński i Pawło Rozenko.

Polskę i Ukrainę dzielą zaszłości historyczne. Dotyczą one głównie różnej pamięci o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-1945 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na ok. 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci.

O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRR), a nie antypolskie.

Polska strona chciałaby godnie upamiętnić ofiary OUN-UPA w miejscach ich pogrzebania; w tym celu IPN część ofiar, również tych, które nie zginęły podczas zbrodni wołyńsko-galicyjskiej, ale np. w walkach z Sowietami po 17 września 1939 roku, chciałaby ekshumować. Ukraińska strona jest temu przeciwna, a swoją zgodę uzależnia od odbudowania przez Polaków pomnika UPA w Hruszowicach, co dla polskiej strony jest warunkiem nie do przyjęcia.

Z Kijowa Jarosław Junko

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy