​Bitwa pod Gdowem w 1846 r. Finał Powstania Krakowskiego

26 lutego 1846 roku doszło do bitwy pod Gdowem. Oddział powstańczy pod wodzą nieudolnego byłego oficera wojsk pruskich, Jakuba Suchorzewskiego, zamierzał powstrzymać wojsko austriackie dowodzone przez płk. Ludwika Benedeka.

26 lutego 1846 roku doszło do bitwy pod Gdowem. Oddział powstańczy pod wodzą nieudolnego byłego oficera wojsk pruskich, Jakuba Suchorzewskiego, zamierzał powstrzymać wojsko austriackie dowodzone przez płk. Ludwika Benedeka.

Austriacy, wspomagani wydatnie przez gromady chłopskie, pozyskane zapowiedzią nagrody, rozbroili całkowicie oddział Suchorzewskiego. Zaledwie kilkunastu jeźdźców powstańczych zdołało przedostać się do Krakowa, przynosząc dyktatorowi, rządowi i obywatelom miasta tragiczną wieść.

Edward Dembowski postanowił wówczas nawiązać bezpośredni kontakt z chłopami i zjednać ich do powstania. 27 lutego stanął na czele procesji, która o godzinie 15.00 wyruszyła spod kościoła Najświętszej Panny Marii do Podgórza bez broni, z krzyżem i z chorągwiami kościelnymi. Zaraz po opuszczeniu miasta procesja dostała się pod kule wojska austriackiego, a wśród 28 zabitych znalazł się również Edward Dembowski.

Reklama

Śmierć Dembowskiego przyspieszyła decyzję Tyssowskiego o zakończeniu powstania. Z brzaskiem 3 marca 1846 roku zebrał na Rynku około 1500 żołnierzy i wyruszył przez Bronowice w stronę Krzeszowic. 4 marca powstańcy przekroczyli granicę pruską koło Bierunia Nowego i zostali internowani przez oddział huzarów pruskich. Tegoż dnia w godzinach rannych wkroczyły do Krakowa wojska rosyjskie, a wieczorem austriackie. Decyzją trzech zaborców Wolne Miasto Kraków w połowie listopada zostało oficjalnie włączone do austriackiej Galicji.

Powstanie krakowskie zdołało przetrwać zaledwie 9 dni. Miało być powstaniem trójzaborowym, a ostatecznie rozwinęło się w jednym tylko mieście. Jego przywódcy popełnili liczne błędy, szczególnie natury wojskowej. Nie zdołali pozyskać galicyjskich chłopów, których postawa zadecydowała o tak szybkiej klęsce. Powstańcy nie chcieli walczyć przeciwko chłopom, których próbowali przecież wyzwolić.

Mimo klęski, powstanie krakowskie w dziejach polskich walk wyzwoleńczych stanowi, ze względu na radykalizm społeczny, moment przełomowy. Po raz pierwszy powstanie zbrojne łączyło kwestię narodową ze sprawą społeczną. Manifest i inne akty powstańcze zapowiadały budowę nowej, sprawiedliwej, demokratycznej Polski, w której wszyscy będą równi, a chłopi dostaną ziemię na własność.

Na ten radykalny aspekt powstania krakowskiego zwrócił uwagę przebywający wówczas na emigracji Joachim Lelewel: Jest to pierwsza rewolucja socjalna, która się otwarcie objawiła na horyzoncie polskim. Od tego czasu nie podobna, aby jaka inna ze wstecznymi wyobrażeniami nastąpić mogła.



Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Edward Dembowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy