Polscy żołnierze pod flagą Francji w czasie wojny francusko-pruskiej w 1870 roku

Wraz z rozpoczęciem wojny francusko-pruskiej (19 lipca 1870 roku) Komitet Zjednoczenia Emigracji Polskiej wydał odezwę do Polaków, w której poinformował o gotowości pokierowania akcją zbrojną i odradzał wszelkie indywidualne akcje.

Wraz z rozpoczęciem wojny francusko-pruskiej (19 lipca 1870 roku) Komitet Zjednoczenia Emigracji Polskiej wydał odezwę do Polaków, w której poinformował o gotowości pokierowania akcją zbrojną i odradzał wszelkie indywidualne akcje.

Jednak w ciągu kilku następnych dni okazało się, że Napoleon III nie jest zainteresowany jakąkolwiek pomocą ze strony Polaków.

Pod koniec sierpnia, wobec klęsk francuskich, przedstawiciele Komitetu z gen. Józefem Wysockim udali się na rozmowy do gubernatora Paryża w celu uzyskania zezwolenia na udział w obronie miasta w szeregach armii francuskiej. Nie udzielono im takiego zezwolenia,  dowództwo francuskie zwlekało także z odpowiedzią po abdykacji Napoleona III.

Czas wykorzystano na reorganizację oddziału. Na dowódcę wybrano gen. Michała Kruka-Heydenreicha, a dowództwo kompanii powierzono Władysławowi Pogorzelskiemu, Euzebiuszowi Rydzewskiemu i Józefowi Gałęzowskiemu.

Reklama

Pomimo osobistych interwencji gen. Heyndenreicha nie uzyskano zgody na udział w walce ani też na włączenie sformowanego oddziału do gwardii narodowej. Rząd francuski nie skorzystał też z planu obrony Paryża, opracowanego przez Jarosława Dąbrowskiego, ani z propozycji zorganizowania polskiej partyzantki na tyłach wroga. W kolejnej odezwie Zjednoczenia znalazło się stwierdzenie, że Polska na wałach Paryża reprezentowana nie będzie, zasugerowano więc możliwość indywidualnego zaciągu w szeregi gwardii narodowej.

Skorzystało z tej możliwości wielu Polaków, w tym gen. Kruk-Heydenreich, który zaciągnął się jako zwykły szeregowiec. Skoro sztabowcy francuscy nie chcieli korzystać z doświadczenia i wiedzy polskich oficerów, pozostała im jedynie gwardia narodowa - niezorganizowana grupa cywilów, w którym dano broń. W tych formacjach Polacy wyróżniali się swoimi umiejętnościami i większości z nich proponowano stanowiska oficerskie.

Nie mógł sobie znaleźć miejsca w oblężonym Paryżu Jarosław Dąbrowski. Raziły go wszelkie niedociągnięcia i nieudolność dowództwa francuskiego, pisał więc petycje, a kiedy te nie odnosiły skutku - zaczął publikować krytyczne artykuły w prasie, dzięki którym zyskał popularność i poparcie opozycji. Inaczej sprawy przedstawiały się na prowincji.

Władze Lyonu powołały komitet, w którym znaleźli się wpływowi obywatele miasta, w celu utworzenia legionu polskiego. Oddział został włączony w skład armii pomocniczej Garibaldiego w Wogezach. Dowództwo legionu powierzono przebywającemu w Paryżu Dąbrowskiemu. Garibaldi zwrócił się do Gambetty z prośbą o wywiezienie Dąbrowskiego balonem.

Pomysł był jednak trudny do zrealizowania, faktycznie więc organizacją legionu zajął się podpułkownik Tytus O’Byrn. Jednak zadanie przerosło jego możliwości. Szerzyły się nadużycia, odczuwano braki w zaopatrzeniu, dokuczały choroby. Niespodziewanie pod bokiem O’Byrna rozpoczął werbunek Karol Malicki, postać kontrowersyjna (niewykluczone, że był agentem carskim).

W lutym 1871 roku, a więc po kapitulacji Paryża, do Lyonu przybył Dąbrowski, ale zastał formację w stanie kompletnego rozkładu, 240 legionistów nie zdołało wziąć udziału w walce i ostatecznie wraz z podpisaniem pokoju 28 lutego 1871 roku legion został rozwiązany. Prosto z Lyonu wielu Polaków podążyło do Paryża, aby wesprzeć utworzoną tam Komunę.


Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 1999

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy