Polska Armia Czerwona

W rewolucji październikowej w Rosji wzięli udział Polacy, którzy – jak wszyscy rewolucjoniści – mieli nadzieję, na rozszerzenie walk na całą Europę, a przynajmniej na najbliższe ziemie. Ich ambicją było utworzenie polskich jednostek wojskowych na wzór Armii Czerwonej.

W czasie I wojny światowej wielu Polaków z zaboru rosyjskiego zostało powołanych do armii Imperium Rosyjskiego i walczyło przeciw Niemcom i Austriakom. Były nawet jednostki złożone głównie z Polaków i mające polskie dowództwo.

Jedną z takich jednostek była Dywizja Strzelców Polskich, formowana jeszcze przed rewolucją lutową pod Kijowem. Po rewolucji lutowej napłynęło do niej wielu Polaków. Gdy Dywizja została rzucona do walki przeciw Niemcom, w Biełgordzie nad Dońcem formowała się jej rezerwa - Pułk Biełgorodski, dowodzony przez gen. Tadeusza Bylewskiego.

Reklama

Zarówno w dywizji, jak i w pułku zapasowym uaktywnili się bolszewicy, którzy zaczęli buntować żołnierzy przeciwko dowództwu. Dywizja została więc w lipcu 1917 r. przez rosyjskie dowództwo rozformowana i rozdzielona między formowany właśnie I Korpus Polski, którym miał dowodzić gen. Józef Dowbor Muśnicki oraz pomiędzy rosyjskie dywizje. Po kilku dniach rozkaz jednak cofnięto i dywizja wróciła do walki. Dopiero we wrześniu 1917 r. połączyła się z I Korpusem Polskim.

Losów Dywizji Polskiej nie podzielił dowodzony przez płk. Winnickiego pułk zapasowy, którego stan wynosił 16 000 żołnierzy. Grupy bolszewików okazały się w nim na tyle siln, że gdy wybuchła rewolucja październikowa, doprowadziły do buntu. Pułk, jako 1. Warszawski Pułk Rewolucyjny, wyruszył pod dowództwem Stefana Żbikowskiego w kierunku Moskwy, do której dotarł w grudniu 1917 r. Tam został częściowo rozbrojony i zreorganizowany.

13 stycznia 1918 r. wydany został dekret Rady Komisarzy Ludowych o utworzeniu armii ochotniczej i zgodnie z nim przystąpiono do organizowania Brygady Armii Czerwonej im. Tadeusza Kościuszki. Początkowo z polskich rewolucjonistów formowano trzy pułki: Warszawski, Lubelski i Siedlecki. Ostatecznie wiosną 1918 r. udało się sformować tylko Czerwony Rewolucyjny Pułk Warszawski, czyli 1. Warszawski Czerwony Pułk, czyli Czerwony Pułk Rewolucyjnej Warszawy. Z reszty Polaków sformowano pułk nazwany Drużyną Wartowniczą.

Dowódcą pułku liczącego około 1000 żołnierzy pozostał Stefan Żbikowski, podobno w cywilu matematyk. Komisarzem politycznym został Władysław Ścibor.  W pułku polscy komuniści prowadzili szkolenie polityczne. Przyjeżdżał do nich Julian Marchlewski, Stanisław Bobiński, Edward Próchniak i inni.

Sprawdzianem przygotowania pułku do walki były dwie samodzielne akcje. Jak po latach wspominał jej żołnierz, latem 1918 r. polska jednostka podobno stłumiła powstanie anarchistów, którzy znajdowali się w jednym z moskiewskich klasztorów. Prawdopodobnie w Monasterze Dońskim. Takie wspomnienia można zrozumieć różnie. Albo komuniści usuwali z klasztoru mnichów, albo byli to rzeczywiście anarchiści. W walkach tych zginęło dwóch Polaków, między innymi dowódca grupy por. Gadomski i obaj zostali pochowani na Placu Czerwonym.

Później pułk stłumił powstanie członków partii Socjaliści-Rewolucjoniści w Jarosławiu. Do akcji pacyfikacyjnej wyruszył wtedy Oddział Zbiorczy Warszawskiego Czerwonego Pułku dowodzony przez Władysława Ścibora. Walki uliczne trwały około 10 dni. Polscy bolszewicy odnieśli zwycięstwo.

Polski pułk nie był mniej krwawy niż inne rewolucyjne jednostki. Cieszył się złą sławą, a jego deklaracją ideową była pieśń pułkowa, której autorem był Bogdan Żyramik "Adam Koziarski":

Nie panom wysługiwać się,
nie tron ich wspierać krwawy -
Wolności ludu bronić chce
Czerwony Pułk Warszawy.

Nie otumanią słowa nas
z pałacu czy z ambony -
przewodni znak roboczych mas
to sztandar nasz czerwony.

Nam szepcą: Polska - święta rzecz,
więc polskim panom służyć...
I chłopską krew, a pański miecz
dla dobra kraju użyć.

A my odkrzykniem: wara wam,
roboczej krwi złaknionym,
od naszych bram - wszak wstaje "cham"
i wali wasze trony.

Nie wrogiem naszym obcy lud -
czy padły, czy zwycięzca.
Nam wrogiem ten, co dzierży knut -
obcy czy "swój" ciemiężca.

W sierpniu 1918 roku pułk wyruszył w pole i został wchłonięty przez Zachodnią Dywizję Strzelców sformowaną z Polaków służących w Armii Czerwonej i stanowiącą zalążek polskiej Armii Czerwonej, której dowódcą pozostał Żbikowski. Czerwony Rewolucyjny Pułk Warszawy występował w jej składzie jako Warszawski Pułk Zachodniej Dywizji Strzelców.

W latach 1918-1920 pułk jak i cała dywizja były wykorzystywane do walk z przeciwnikami bolszewików i rewolucji. Występowali na przykład przeciw Kozakom dońskim.

Nie był to koniec historii polskich rewolucyjnych jednostek w Rosji bolszewickiej. Jeszcze w 1918 r. Centralny Komitet Wykonawczy Socjal-Demokracji Królestwa Polskiego i Litwy, polskiej partii marksistowskiej, powołał Rewolucyjno-Wojskową Radę Polski, której pierwsze posiedzenie pod przewodnictwem Samuela Łazowerta odbyło się 3 I 1919 r. Na przełomie 1918 i 1919 r. rada zwróciła się do Rewolucyjno-Wojennej Rady Republiki Rosyjskiej o przekształcenie Zachodniej Dywizji Strzelców w Polską Armię Czerwoną.

Od stycznia 1919 r. organizowano w Rosji biura werbunkowe. Z inicjatywy rady  Zachodnia Dywizja Strzelców została skierowana na front zachodni i wzięła udział w marszu Armii Czerwonej na zachód, w trakcie którego została wykorzystana do walki z Wojskiem Polskim na Wileńszczyźnie i Grodzieńszczyźnie. W miarę zwycięstw rewolucji na ziemiach polskich, miała stać się zbrojnym ramieniem Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski. Ten plan na szczęście się nie udał.

Wiosną 1919 r., w czasie wojny polsko-bolszewickiej, Polska Armia Czerwona walczyła na Froncie Litewsko-Białoruskim przeciw oddziałom Wojska Polskiego dowodzonym przez gen. Stanisława Szeptyckiego. Komuniści ponieśli wtedy duże straty. Na tyle duże, że w czerwcu 1919 r. polska rewolucyjna armia formalnie weszła w skład Armii Czerwonej, a następnie została przemianowana na 52 Dywizję Strzelców oraz uzupełniona poborowymi różnych narodowości.

Od tego momentu przestała istnieć jako polska formacja wojskowa.

Anna Grażyna Kister

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy