​Wileńska wyprawa Piłsudskiego

Józef Piłsudski, emocjonalnie związany z Wilnem, osobiście dowodził operacją jego wyzwolenia podczas wojny z bolszewicką Rosją. W swojej ostatniej woli Marszałek prosił, by jego serce pochować wśród grobów żołnierzy poległych w 1919 roku w walkach o miasto.

W styczniu 1919 roku Lwów znajdował się w pierścieniu ukraińskiego oblężenia, a w Wilnie panowały rządy Rosjan-bolszewików. Armia Czerwona opanowała bowiem miasto w pierwszych dniach tamtego miesiąca. Piłsudski, dysponując zbyt szczupłymi siłami, armią na początku tamtego roku złożoną jedynie z ochotników, musiał najpierw wspomóc zagrożony Lwów.

Bardzo dobrze wspominał to miasto. To właśnie w nim znalazł dobrą atmosferę dla swojej "agitacji militarnej". W 1908 roku we Lwowie powstał, założony przez Kazimierza Sosnkowskiego Związek Walki Czynnej, a dwa lata później Związek Strzelecki. Ale z Wilnem wiązał Piłsudskiego sentyment z lat młodości. I choć w mieście nad Wilią spotkały go upokorzenia w rosyjskiej szkole i aresztowanie, zakończone zesłaniem na Sybir, to jednak wolał pamiętać dobre chwile, pierwsze młodzieńcze przyjaźnie i zauroczenia.

Reklama

Piłsudski nie był skłonny do jawnych wzruszeń. A jednak, jak wspominał Leon Wasilewski, jego bliski współpracownik, Komendant miał łzy w oczach, gdy mówił o Wilnie pod władzą bolszewików. Wasilewski pocieszał go, mówiąc, że w końcu polskie wojsko odbije miasto. Piłsudski odparł: "Tak, ale co się ono przez ten czas nacierpi".

Choć sytuacja wokół Lwowa była nadal niejasna, a opinia publiczna domagała się skierowana na front walki z Ukraińcami kolejnych oddziałów - był za tym także Sztab Generalny - Piłsudski nie przestał robić przygotowań do akcji na Wilno.

Planowana przez Józefa Piłsudskiego wyprawa wileńska była niezwykle ważnym posunięciem podczas trwającej już od początku 1919 roku wojny z bolszewicką Rosją. Nie chodziło jedynie o odzyskanie miasta, lecz o przecięcie biegnących przez północno-wschodnie kresy linii komunikacyjnych i łączności między czerwoną Rosją a Niemcami, sparaliżowanie możliwości ewentualnego współdziałania Armii Czerwonej z Reichswehrą. A Berlin i Moskwa utrzymywały niepokojąco bliskie kontakty...

Taternik walczy o dworzec

Akcję wyzwolenia Wilna Józef Piłsudski zaplanował osobiście. Miała się odbyć przez zaskakujący szybki manewr kawalerii, którą następnie wesprze piechota. Do wykonania tego zadania Piłsudski wyznaczył swoich wypróbowanych dowódców z czasów legionowych: ppłk. Władysława Belinę-Prażmowskiego oraz generała Edwarda "Śmigłego" Rydza. Pierwszy z nich dowodził w wyprawie wileńskiej grupą kawalerii (nazywaną też I Brygadą Jazdy), drugi - 2 Dywizją Piechoty Legionów. 16 kwietnia na Wilno ruszył zagon 900 kawalerzystów i 3 tysiące piechurów.

Czerwonoarmiści byli kompletnie zdezorientowani i spanikowani, gdy 19 kwietnia 1919 roku, w Wielką Sobotę, na stację kolejową w Wilnie natarły dwa spieszone szwadrony kawalerzystów pod dowództwem majora Mariusza Zaruskiego, słynnego taternika. Bolszewickim żołnierzom nie udało się uciec pociągiem i choć było ich więcej niż Polaków, poddali się, a miejsca, w których próbowali się ukryć, wskazywali polscy kolejarze. "I zaczyna to stado, otumanionych przez komisarzy bolszewickich <<mużyków>> wyłazić z wagonów i spod wagonów, rzucać na kupy broń" - relacjonował żołnierz 4. Pułku Ułanów w księdze pamiątkowej 4 szwadronu.

Zaruski natychmiast zarządził wysłanie pociągu po piechotę do Bieniakoń, po czym jego kawalerzyści skierowali się do centrum Wilna, witani radośnie jako wyzwoliciele przez miejscowych Polaków. Byli oni także przewodnikami, gdyż nikt z oficerów nie znał miasta. "Byłyby to kłopoty nie do pokonania, gdyby ludność Wilna nie pospieszyła od razu z pomocą polskim kawalerzystom służąc im informacjami o rozlokowaniu oddziałów Rosjan, kwaterach dowódców i komisarzy oraz rozmieszczeniu urzędów sowieckiej" - oceniał Bolesław Waligóra, autor książki o wyprawie wileńskiej.

Miejscowi Polacy wzięli udział także z bronią w ręku w wyzwoleniu swojego miasta. Kilkumiesięczna bolszewicka agitacja nie zrobiła na nich żadnego wrażenia, a jak stwierdzał Waligóra, "nawet i ta część ludności żydowskiej zajmująca zasadniczo stanowisko przychylne władzy radzieckiej nie dostarczyła dużych sił do walki".

Jednak po chwilowym zaskoczeniu, opór oddziałów Armii Czerwonej zaczął coraz bardziej przybierać na sile. Polscy żołnierze byli ostrzeliwani także przez cywilów-komunistów.

"Na ulicy Wielkiej trzeba było walczyć wręcz. Do posuwających się pod ścianami ułanów strzelano z okien, dachów i innych ukryć. Za każdy krok naprzód płacono krwią, zdobywano dom za domem" - pisał Stefan Bayer, historyk 4. pułku ułanów.

Polscy żołnierze opanowali po walce klasztor Wizytek - bolszewicki bastion, biorąc do niewoli wielu jeńców. Lecz wieczorem sytuacja polskich kawalerzystów była właściwie krytyczna. Ale właśnie wówczas na stację kolejową wjechał pociąg wiozący batalion 2. Dywizji Piechoty Legionów, a później przybyła reszta jej oddziałów.

20 kwietnia na ulicach miasta trwały walki, zakończone wyparciem bolszewickich żołnierzy.

Poległo około 30 polskich żołnierzy, a wśród nich nieznany z nazwiska szeregowiec, który miał wytatuowanego na piersi Orła Białego. Zostali pochowani na cmentarzu na Rossie.

Piłsudski nie miał dość słów uznania dla żołnierzy Beliny-Prażmowskiego, nazywając w rozkazie po zdobyciu Wilna akcję kawalerii "najpiękniejszym czynem wojennym dokonanym przez polską jazdę". Podkreślał, że mimo olbrzymiej przewagi wroga kawalerzyści utrzymali miasto, aż do nadejścia piechoty.

Piłsudski przed Ostrą Bramą

21 kwietnia 1919 roku Józef Piłsudski wjechał na dworzec w Wilnie entuzjastycznie witany przez Polaków. Wsiadł potem na Kasztankę i obsypywany kwiatami ruszył ku Ostrej Bramie. O religijności Marszałka pisano bardzo różnie, ale z całą pewnością był wielkim czcicielem ostrobramskiego wizerunku Matki Boskiej. Towarzyszący Piłsudskiemu generał Śmigły zapamiętał " tłumy śmiejące się, płaczące, rzucające kwiaty, dzieci wbiegające między konie, które denerwują się i ślizgają na nierównym bruku. Spojrzenia nabrzmiałe łzą i pieszczotą, gdyby mogli, rzucaliby serca pod końskie kopyta".

A łzy podczas dziękczynnego nabożeństwa pod Ostrą Bramą pojawiły się także w oczach Piłsudskiego i Śmigłego, a "Belina beczał po prostu jak dzieciak" - wspominał Tadeusz Święcicki. Płakały także tłumy wilnian. Na jednym z wotów zawieszonym przy obrazie ostrobramskich znajdują się słowa: "Dzięki, ci Matko, za Wilno". Tradycja mówi, że jest to wotum Piłsudskiego.

Wracając samochodem spod Ostrej Bramy, Piłsudski kazał się zatrzymać przed budynkiem swojej dawnej szkoły.

"- Pierwaja Wileńskaja Gimnazja - oznajmił nam Komendant. Pobiegł szybko na górę, jak ktoś, kto doskonale zna cały rozkład budynku, my za nim trzeszcząc po korytarzu szablami (...) - relacjonował wizytę Juliusz Kaden- Bandrowski - Komendant wziął któregoś z oficerów za guzik od płaszcza. Stoimy przy drzwiach tej kancelarii dyrektorskiej, głos Piłsudskiego głęboki i radosny niesie się daleko po pustym korytarzu.

Bo trzeba wam wiedzieć, że w drugiej kasie stworzyłem pierwsze tajne zgromadzenie skierowane przeciw przeciąganiu nauki poza głos dzwonka"

Wilnianie urządzili Piłsudskiemu "wieczór hołdu". Wręczono mu rysunek profesora Ferdynanda Ruszczyca "Klucze Wilna".

Podczas wojny z bolszewicką Rosją, Wilno zostało zajęte ponownie przez Armię Czerwoną latem 1920 roku. Miasto zostało przekazane Republice Litewskiej, jako swojego rodzaju prezent z okazji zawarcia w lipcu tamtego roku traktatu rosyjsko-litewskiego. Oznaczał on, że Republika Litewska stała się faktycznym sprzymierzeńcem czerwonych władców Rosji. A przecież istnienie niepodległej Litwy zależało od polskiego zwycięstwa. Nie ma wątpliwości, że gdyby w tamtej wojnie Piłsudski poniósł klęskę, Lenin odebrałby Litwinom nie tylko Wilno, ale także i wolność.

Tomasz Stańczyk

Partnerem projektu "1920. Bitwa, która ocaliła Europę" jest PKN Orlen.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy