16 kwietnia 1950 r. Rozpoczęto akcję zbierania podpisów pod apelem sztokholmskim

Apel sztokholmski wzywał narody do przeprowadzenia ogólnoświatowego plebiscytu w sprawie zakazu produkcji broni atomowej. 25 marca 1950 r. uczestnicy odbywającego się w Sztokholmie Kongresu Obrońców Pokoju uchwalili deklarację: "Domagamy się stanowczego zakazu broni atomowej, jako oręża napaści wojennej i masowej zagłady ludzi. Żądamy ustanowienia ścisłej kontroli międzynarodowej nad wykonaniem tego postanowienia. Będziemy uważali za zbrodniarza wojennego rząd, który by pierwszy zastosował broń atomową przeciwko jakiemukolwiek krajowi".

Było to działanie wpisane w zimnowojenną retorykę ZSRR, która broni atomowej jeszcze nie miała i potrzebowała czasu na wprowadzenie jej do swoich arsenałów.

W Polsce w zbieranie podpisów zaangażowane były głównie zakłady pracy, wszelkie organizacje, nie tylko polityczne. Plan akcji przygotował Sekretariat Biura Organizacyjnego KC PZPR. Głównym zadaniem kampanii miało być "wytworzenie atmosfery moralnego potępienia i nienawiści wobec podżegaczy wojennych". Za zbieranie podpisów odpowiedzialny był krajowy Komitet Obrońców Pokoju działające na szczeblu centralnym, a także wojewódzkim, miejskim, powiatowym, gminnym, gromadzkim i blokowym - jeden komitet na tysiąc mieszkańców. Instrukcja pouczała: "Członkowie oraz aktywiści KOP w grupach dwu-trzyosobowych odwiedzają kolejne mieszkania (chaty), przeprowadzają rozmowy wyjaśniające drogi walki o pokój, agitują za składaniem podpisów".

Reklama

Do poparcia deklaracji zmuszano także Kościoły i związki wyznaniowe. Osoby odmawiające podpisu pod tym politycznym orędziem musiały liczyć się z represjami - włącznie ze zwolnieniem z pracy. Świadkowie Jehowy, którzy deklarowali neutralność wobec polityki państwa i nie wzięli udziału w akcji zostali, jako organizacja, rozwiązani z powodu prowadzenia "przestępczej działalności", mogącej doprowadzić do "zagrożenia bezpieczeństwa, spokoju i porządku publicznego".

Katechetów (ok. 500 duchownych), którzy nie poparli apelu, usunięto ze szkół. Obywatele odmawiający podpisu zostali wciągnięci do kartoteki informacyjnej Ministerstwa Bezpieczeństwa jako "wrogi element". Jako pierwszy pod apelem podpisał się Bolesław Bierut. Do 18 czerwca 1950 roku protest przeciwko broni atomowej podpisało według danych oficjalnych 18 mln Polaków, czyli niemal cała dorosła ludność kraju. Na całym świecie zebrano 500 mln podpisów, z czego w ZSRR - 140 mln.

"Skupiony wokół władzy ludowej naród polski jest bojowym oddziałem miliardowej armii pokoju" - napisali dumni członkowie prezydium KOP w depeszy do Józefa Stalina.

AS

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy