18 kwietnia 1944 r. Śmierć ppłk. "Oliwy" - dowódcy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej

Od początku kwietnia 1944 r. oddziały 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK, realizując plan "Burza", toczyły walki z siłami niemieckimi na zapleczu frontu sowiecko-niemieckiego. Wraz z oddziałem partyzanckim "Fiodorowa", polscy partyzanci znaleźli się w okrążeniu w lasach mosurskich.

Wbrew umowie regularne wojsko sowieckie nie wsparło walczących oddziałów 27. Dywizji. W czasie tych walk w niewyjaśnionych okolicznościach poległ ppłk Jan Kiwerski "Oliwa", dowódca 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK.

Nominację na stanowisko szefa sztabu Okręgu Wołyń otrzymał Kiwerski w grudniu 1943 r. 18 lutego 1944 objął dowództwo powstałej z oddziałów Okręgu 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK.

Zginął podczas zmiany stanowiska dowodzenia, w rejonie nadleśnictwa Dobry Kraj. Według wersji opublikowanej w książce Michała Fijałki: "W czasie walk z Niemcami w rejonie Pisarzowa Wola- Liski podjęto decyzję o wycofaniu się do nadleśnictwa Dobry Kraj na zachód od lasu stężaryckiego. W rejonie tym nie spodziewano się Niemców (z tego powodu nie wysłano zwiadu). Około południa 18 IV 1944 r. ppłk "Oliwa" z adiutantem, oficerem informacji, luzakiem (gońcem) i trzema ludźmi z ochrony udali się w kierunku leśniczówki. Po drodze zatrzymali się przez pewien czas w chłopskiej chałupie, konie zaś wprowadzono do stodoły(...) Nagle stodoła zapaliła się i padły strzały. Ppłk "Oliwa" wybiegł z domu i otrzymawszy postrzał w skroń padł zabity".

Nie jest jasne, kto stał za śmiercią polskiego dowódcy. Jedna z wersji mówi o żołnierzach niemieckich, ale nie można wykluczyć, że został zastrzelony przez żołnierzy ukraińskich, którzy wycofywali się na kijowszczyznę i wzięli omyłkowo Polaków za patrol 55 pp Honwedów.

Po śmierci ppłk Kiwerskiego jego zastępca, mjr Tadeusz Sztumberk-Rychter, postanowił przebić się przez niemieckie okrążenie.

AS

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy