18 listopada 1918 r. Zaprzysiężenie rządu Jędrzeja Moraczewskiego

Na stanowisko premiera Tymczasowego Rządu Republiki Polskiej Józef Piłsudski wyznaczył Jędrzeja Moraczewskiego, członka Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej, żołnierza I Brygady Legionów, który w rządzie lubelskim był ministrem komunikacji.

W jego gabinecie funkcje ministerialne objęli m.in.: Jerzy Iwanowski (Polska Partia Socjalistyczna) - ministerstwo przemysłu i handlu, Władysław Byrka (bezpartyjny) - ministerstwo skarbu państwa, Stanisław Thugutt (PSL "Wyzwolenie") - ministerstwo spraw wewnętrznych, Leon Wasilewski (PPS) - ministerstwo spraw zewnętrznych.

W rządzie było wielu ministrów z poprzedniego rządu Ignacego Daszyńskiego, stąd uważano że kontynuuje on lewicową linię rządu lubelskiego. I rzeczywiście gabinet Moraczewskiego ogłosił m.in. powszechne prawo wyborcze (obejmujące również kobiety), ustanowił ośmiogodzinny dzień pracy, zagwarantował legalność związków zawodowych i prawo do strajku, wprowadził inspekcję pracy oraz ubezpieczenia chorobowe.

Reklama

Jednak Moraczewski miał świadomość przejściowego charakteru swojego rządu - mówił o tym w exposé wygłoszonym 21 listopada 1918 r.: "Jesteśmy rządem tymczasowym, powstałym w chwili nagłej potrzeby. Władzę naszą będziemy dzierżyli aż do zwołania sejmu ustawodawczego, ślubując sprawować ją ku dobru i pożytkowi ludu i państwa polskiego. Sejm ustawodawczy, oparty na powszechnem, równem, bezpośredniem , tajnem i proporcjonalnem głosowaniu wszystkich obywateli i obywatelek, mających 21 lat skończonych, zdecydowani jesteśmy zwołać w początku roku przyszłego, ustalając dzień wyborów na ostatnia niedziele stycznia. Przygotowania do tego aktu rozpoczynamy niezwłocznie, zaś ordynacja wyborcza zostanie przez nas ogłoszona w dniach najbliższych. Sprawując rządy tymczasowe, chcemy utorować drogę tym, którzy przyjdą po nas, aby wznosić na założonych przez nas podwalinach coraz potężniejszą i najwspanialszą budowę republiki polskiej".

"Jeszcze nie jesteśmy wszyscy razem. Ludność Wielkopolski i wschodniego Śląska nie podlega jeszcze władzy Republiki Polskiej. Polskie wybrzeże morskie nie jest jeszcze objęte granicami Polski. Nad kolebką państwa polskiego powiewają jeszcze obce sztandary. Doprowadzenie do ostatecznego zjednoczenia wszystkich ziem zamieszkałych przez ludność polską, będzie jednym z pierwszych naszych zadań.

Przystępujemy do pracy w chwili niesłychanie ciężkiej. Wojna wprawdzie ustała, ale jej straszne skutki na ziemi naszej długo będą stawały na drodze wszelkiemu poczynaniu dążącemu do politycznej i materialnej odbudowy Polski. Kraj zniszczony zawieruchą wojenną i strasznymi ciężarami okupacji, nawiedzony klęską bezładnego przewalania się przez jego obszary milionów mas jeńców powracających i wojsk obcych, musi doznać najbardziej pieczołowitego leczenia ciężkich ran i groźnych niedomagań" - mówił Moraczewski.

Na zakończenie wystąpienia zwrócił się o poparcie działań rządu: "(...) wzywamy ogół ludności polskiej do jak najwydatniejszej pomocy naszym usiłowaniom, do podporządkowania wszystkich odrębnych interesów stanowych czy partyjnych jednej wielkiej wspólnej sprawie odbudowy niezależnej Ojczyzny i wyzwolenia ludu pracującego".
Jednak gabinet Moraczewskiego nie zyskał poparcia innych grup politycznych, zwłaszcza narodowców i partii rewolucyjnych występujących w ogóle przeciwko powstaniu państwa polskiego. Rząd podał się do dymisji, 16 stycznia 1919 roku misję stworzenia nowego rządu Naczelnik Państwa powierzył Ignacemu Janowi Paderewskiemu.

AS

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy