25 kwietnia 1943 r. Rząd ZSRR zrywa stosunki dyplomatyczne z Polską

O godz. 23.30, pierwszego dnia Świąt Wielkanocnych, do ambasadora Rzeczpospolitej Polski Tadeusza Romera, zatelefonowano z sekretariatu ludowego komisarza spraw zagranicznych ZSRR Wiaczesława Mołotowa. Polski dyplomata został wezwany na Kreml.

Według relacji radcy Aleksandra Mniszka rozmowa rozpoczęła się o godz. 0.15 i została zakończona o godz. 0.40.

"Komisarz Mołotow w ciągu rozmowy był poprawny i czytał tekst noty szybko, nie podnosząc głosu": "Zachowanie się Rządu Polskiego wobec ZSRR w ostatnich czasach Rząd Radziecki uważa za całkowicie nienormalne, naruszające wszelkie reguły i normy wzajemnych stosunków dwóch państw sprzymierzonych" - głosiła nota.

"Rząd Polski, idąc na rękę tyranji Hitlera, zadaje zdradziecki cios Związkowi Radzieckiemu". Tym "ciosem" było zwrócenie się przez Polskę (zrobili to także Niemcy) do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o zbadanie okoliczności śmierci polskich oficerów w Katyniu.

Reklama

"Rządowi Radzieckiemu jest wiadomo, że tę wrogą kampanię przeciwko Związkowi Radzieckiemu Rząd Polski rozpoczął po to, by wykorzystując hitlerowskie oszczercze fałszerstwo, wywrzeć nacisk na Rząd Radziecki w celu wydarcia u niego ustępstw terytorialnych kosztem interesów Radzieckiej Ukrainy, Radzieckiej Białorusi i Radzieckiej Litwy".

W nocie uznano, że Rząd Polski "stoczył się na drogę zmowy z rządem hitlerowskim, w istocie rzeczy przerwał stosunki sojusznicze z ZSRR i stanął na stanowisku wrogich stosunków ze Związkiem Radzieckim".

Ambasador Romer nie przyjął noty i stwierdził: "Nie pozostaje mi nic innego, jak przyjąć z ubolewaniem do wiadomości decyzję Rządu sowieckiego, za którą on poniesie pełną i wyłączną odpowiedzialność. (...) Protestuję przeto z całą siłą przeciwko uzasadnieniu decyzji rządu sowieckiego podanemu w jego nocie, której przyjąć ani przekazać memu rządowi z tego powodu odmawiam".

Tekst noty, w zalakowanej kopercie, został dostarczony o godz. 2-giej w nocy przez specjalnego urzędnika Narkomindiełu do hotelu za pokwitowaniem.

Następnego dnia ambasador Romer notę odesłał: "ponieważ pomimo mojej odmowy przyjęcia noty otrzymałem ją później w hotelu w opieczętowanej kopercie Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych, mam zaszczyt odesłać ją w załączeniu (...)." - napisał w dołączonym liście.

AS

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zbrodnia katyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy