31 maja 1972 r. Richard Nixon jako pierwszy urzędujący prezydent USA przybył z wizytą do Polski

Richard Nixon przyleciał do Warszawy po rozmowach w Austrii, Iranie i ZSRR. Towarzyszył mu doradca ds. bezpieczeństwa Henry Kissinger. Nie była to pierwsza wizyta Nixona w Polsce - w 1959 r. był w Warszawie jako wiceprezydent, spotkał się wtedy z Władysławem Gomułką.

O godzinie 16.26. lecący z Teheranu Air Force One z prezydentem Nixonem wylądował na lotnisku Okęcie w Warszawie. Ceremonię powitania transmitowała polska i amerykańska telewizja. Przemawiając na lotnisku Nixon powiedział: "Przywożę słowa przyjaźni od całego narodu amerykańskiego dla całego narodu polskiego. Szczególnie gorące pozdrowienia przywożę od milionów Amerykanów, którzy są dumni z polskiego pochodzenia. Amerykanie polskiego pochodzenia wiele wnieśli do potęgi, żywotności i kultury Stanów Zjednoczonych".

Witana entuzjastycznie przez zgromadzonych na ulicach mieszkańców Warszawy para prezydencka wybrała się na spacer po Starówce. Prezydent USA przekazał prywatny czek na 100 USD jako datek na odbudowywany Zamek Królewski. Złożył także wieniec pod Grobem Nieznanego Żołnierza. W Sejmie spotkał się z I sekretarzem KC PZPR Edwardem Gierkiem, z którym rozmawiał przez półtorej godziny. Rozmawiali o stosunkach międzynarodowych, relacjach Polska - RFN i o możliwości uzyskania kredytów amerykańskich.

Reklama

W komunikacie wydanym po spotkaniu stwierdzono: "Strona polska wykazała zainteresowanie w zwiększeniu zakupu dóbr inwestycyjnych, licencji i technologii w Stanach Zjednoczonych. Strona amerykańska zobowiązała się rozpatrzyć w sposób konstruktywny dalsze kroki wiodące do zwiększenia dwustronnej wymiany handlowej i współpracy gospodarczej".

Nixon po powrocie z Warszawy tak mówił przed Kongresem USA: "Żaden kraj na świecie nie ucierpiał tyle wskutek wojny co Polska, żaden kraj nie może więcej zyskać na pokoju. Twarze ludzi, którzy tak serdecznie witali nas wczoraj w Warszawie, a potem znów, dzisiejszego ranka, wyrażały w wymowny sposób historię cierpień przeszłości i nadzieję na pokój w przyszłości. Utwierdziło to mnie bardziej niż kiedykolwiek w przekonaniu, że Ameryka musi zrobić wszystko, co w jej mocy, aby przyczynić się do spełnienia tej nadziei dla całej ludzkości".

Wizyta Richarda Nixona w Warszawie miała dla Edwarda Gierka znaczenie prestiżowe i praktyczne, podkreślała znaczenie PRL-u na arenie międzynarodowej i dawała wymierne korzyści gospodarcze - wkrótce USA znalazły się w gronie największych wierzycieli Polski.

AS

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy