4 lipca 1920 r. Ofensywa bolszewicka na Froncie Zachodnim

"Poprzez trupa białej Polski do ogólnoświatowego pożaru rewolucji" – tak Michaił Tuchaczewski zagrzewał czerwonoarmistów przed ofensywą na polskie ziemie. Jej finałem miało być zdobycie Warszawy, a później marsz na Berlin.

Dowodzony przez Tuchaczewskiego sowiecki Front Zachodni ruszył 4 lipca 1920 roku. Atak przeprowadzono na całej jego długości: od granicy z Łotwą po Polesie. Natarcie czterech armii oraz grupy kawaleryjskiej (w sumie 800 tysięcy żołnierzy, w tym ponad 110 tysięcy w oddziałach liniowych) prowadzono na linii Smoleńsk-Warszawa-Berlin.

Na tym odcinku frontu Wojsko Polskie mogło przeciwstawić wrogowi zaledwie 70 tysięcy żołnierzy w pierwszej linii. Nic dziwnego, że już kilka dni później rozpoczął się - miejscami paniczny - odwrót.

14 lipca wojska bolszewickie weszły Wilna, a pięć dni później Grodno.

Reklama

Gdy 24 lipca Armia Czerwona sforsowała linię Bugu, głównodowodzący bolszewickich wojsk Siergiej Kamieniew wydał Tuchaczewskiemu rozkaz zdobycia Warszawy. Natomiast dowodzący Frontem Południowo-Zachodnim Aleksander Jegorow miał zająć Lwów. Brak koncentracji uderzenia na Warszawę, a jego rozbicie na dwa kierunki, uznawane jest za jeden z głównych błędów dowództwa Armii Czerwonej, która kilka tygodni później została pobita pod Warszawą w brawurowym kontrnatarciu Wojska Polskiego.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Michaił Tuchaczewski | Armia Czerwona
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy