7 kwietnia 1937 r. Na Skałce w Krakowie został pochowany Karol Szymanowski

Karol Szymanowski zmarł w Lozannie 29 marca 1937 r. Głównym orędownikiem sprowadzenia jego zwłok do Polski i pochówku w Krypcie Zasłużonych na Skałce był prof. Zdzisław Jachimecki, wybitny muzykolog i przyjaciel Szymanowskiego.

Trumnę przywieziono najpierw do Poznania a następnego dnia (4 kwietnia) do Warszawy. W kościele św. Krzyża odprawiono mszę żałobną a prezydent RP Ignacy Mościcki pośmiertnie nadał Szymanowskiemu Wielką Wstęgę Orderu Odrodzenia Polski (2 kwietnia). Serce artysty umieszczone w kaplicy Sióstr Sercanek w kościele św. Krzyża, spłonęło w czasie powstania warszawskiego.

Do Krakowa pociąg z trumną kompozytora dotarł 7 kwietnia. Po powitaniu na dworcu - w składzie delegacji byli m.in. siostra zmarłego Stanisława Szymanowska i prof. Zdzisław Jachimecki, zwłoki przewieziono do kościoła Mariackiego, gdzie mszę św. żałobną odprawił sufragan archidiecezji krakowskiej biskup Stanisław Rospond.

Reklama

W kościele odegrano Requiem Berlioza a zaśpiewał chór pod dyrekcją Bolesława Wallek-Walewskiego. Po egzekwiach trumnę na ramionach wynieśli strażacy i złożyli na rydwanie wykonanym przez krakowskich rzemieślników.

Na całej trasie, aż na Skałkę, grały orkiestry: przed bazyliką - muzykę Beethovena, na placu Wszystkich Świętych orkiestra Towarzystwa Niższych Funkcjonariuszy Miejskich grała marsz żałobny Chopina, na placu Bernardyńskim orkiestra Pułku Ziemi Krakowskiej grała marsze a chóry szkolne śpiewały przy kościele św. Katarzyny.

Przed złożeniem trumny do krypty przemawiał m.in. prezydent Krakowa Mieczysław Kaplicki: "Kraków, który dumny jest, że w jego murach zamieszka na wieczność królewski duch twórcy, Mistrza tonów, przyjmuje w pełną czci opiekę prochy Karola Szymanowskiego, powierzając je gorliwym strażnikom i kapłanom górującej nad grobami świątyni".

Minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego prof. Józef Ujejski powiedział: "I oto pieśń skończyłeś... lecz pieśń nie kończy się na progu tej krypty. Po przejściu tego progu wchodzi się w nieśmiertelność".

Na koniec w krypcie zabrzmiała góralska muzyka kapeli Bartusia Obrochty z Zakopanego.

W rok po pogrzebie Szymanowski spoczął w sarkofagu wykonanym według projektu architekta Stefana Strojka.

AS

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy