​Bitwa nad Bzurą 9 - 18 września 1939 roku

Drugi etap wrześniowego polskiego dramatu to działania obronne w głębi kraju . Ich najbardziej spektakularnym akcentem była bitwa nad Bzurą.

Drugi etap wrześniowego polskiego dramatu to działania obronne w głębi kraju . Ich najbardziej spektakularnym akcentem była bitwa nad Bzurą.

Bitwa nad Bzurą, zwana niekiedy bitwą pod Kutnem (9 - 18 września ), stoczona przez polskie armie "Poznań" i "Pomorze" z niemieckimi armiami 8. i 10. z Grupy Armii "Południe".

Bitwa miała trzy fazy: pierwsze dwie charakteryzowały się działaniami zaczepno-odpornymi, podejmowanymi przez stronę polską, trzecia to już rozpaczliwa obrona polska: I faza (9 - 12 września) - natarcie polskie na Stryków, II (13 - 15 września) - natarcie na Łowicz, III (16 - 18 września) - odwrót na Warszawę, podczas którego siły polskie uległy rozbiciu.

Całością sił polskich w bitwie nad Bzurą dowodził gen. dyw. Tadeusz Kutrzeba, dowódca armii "Poznań".

Reklama

Skład armii "Poznań": grupa operacyjna gen. bryg. E. Knolla-Kownackiego - 14., 17., 25. i 26. Dywizje Piechoty, Wielkopolska Brygada Kawalerii, dwanaście batalionów Obrony Narodowej "Poznań", 7. pułk artylerii ciężkiej oraz lotnictwo - 3. dyon z 3. pułku lotnictwa myśliwskiego, 34. eskadra rozpoznawcza oraz 33. i 36. eskadry obserwacyjne. Skład armii "Pomorze" (dowódca gen. dyw. Władysław Bortnowski): Grupa Operacyjna "Wschód" - 4. i 16. Dywizje Piechoty, 15. Dywizja Piechoty, 27. Dywizja Piechoty, sześć batalionów Obrony Narodowej oraz lotnictwo - 3. dyon z 4. pułku lotnictwa myśliwskiego, 42. eskadra rozpoznawcza oraz 43. i 46. eskadry obserwacyjne.

Siłami niemieckimi dowodził dowódca Grupy Armii "Południe" gen. płk Gerd von Rundstedt. Skład: 10. i 8. armie niemieckie, wojska ochrony pogranicza, artyleria dyspozycyjna GA "Południe" i lotnictwo - jednostki 1. i 4. Floty Powietrznej oraz lotnictwo specjalne.


Klęska polska nad Bzurą i później w Puszczy Kampinoskiej otwarły Niemcom drogę na Warszawę. W tym samym czasie na wybrzeżu po poddaniu się Westerplatte padła Gdynia, ale broniły się jeszcze Hel i Kępa Oksywska (co miało raczej znaczenie moralne niż militarne). Natomiast na rubieży wschodniej frontu dowództwo polskie usiłowało skoncentrować resztki sił zdolnych jeszcze do walki i przegrupować je w Małopolsce Wschodniej.

Niestety, próby te przerwało gwałtowne natarcie niemieckie, przekroczenie Sanu i bezpośrednie zagrożenie Lwowa. W takiej sytuacji Naczelne Dowództwo WP, już przebywające we Włodzimierzu, wydało - jak się okazało spóźniony wielce - rozkaz odwrotu w stronę Rumunii (obrona linii Dniestru i Stryja). Niestety, rozkaz ten dotarł tylko do niektórych, wycofujących się już w pełnym nieładzie, jednostek polskich. Najczęściej otoczone i rozbite, oszołomione niemal totalną klęską, nie były już zdolne do prowadzenia racjonalnych i efektywnych działań wojennych. Naczelne Dowództwo już nie dowodziło i nie miało wpływu na przebieg działań wojennych, zaś ofensywa sojuszników, w którą Usilnie wierzono, nie nadchodziła. 


Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bitwa nad Bzurą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy