Sprawy międzynarodowe w publicystyce drugiego obiegu (1976-1990)

Niezależny ruch wydawniczy w Polsce powstał w 1976 r. Do 1990 r. ukazało się około siedmiu tysięcy tytułów książek i broszur oraz około sześciu tysięcy pism. Problematyka międzynarodowa stanowiła tematykę stale obecną na łamach podziemnych publikacji.

W latach 1976-1980 przeważały materiały informacyjne, które miały dostarczyć wiarygodnych wiadomości o sytuacji międzynarodowej oraz o działalności opozycji w innych krajach bloku sowieckiego.

Szerzej problematyka ta była obecna w piśmie "Biuletyn Informacyjny. Przegląd prasy zagranicznej" wydawanym przez Niezależną Oficynę Wydawniczą "Nowa" w latach 1977-1981. Prawdziwy rozwój prasy poświęconej problematyce zagranicznej zaczął się jednak po wprowadzeniu stanu wojennego. Najważniejszą rolę odegrało pismo "Obóz".

"Obóz"

Pierwsze profesjonalne pismo poświęcone wyłącznie problematyce zagranicznej powstało w 1981 r. z inicjatywy Jerzego Targalskiego, który latem tego roku zaproponował współpracę przy jego wydawaniu Andrzejowi Ananiczowi, Janowi Malickiemu, Wojciechowi Maziarskiemu i Kazimierzowi Stembrowiczowi.

Reklama

Pierwotnie pismo miało dokonywać przedruków z samizdatów z państw bloku sowieckiego. Zaczęto jednak dołączać własne materiały i opracowania.

Pierwszy numer został wydrukowany przez wydawnictwo "Krąg" we wrześniu 1981 roku, a od 1983 r. pismo było wydawane przez podziemny Instytut Europy Wschodniej.

Każdy z redaktorów zajmował się innym obszarem tematycznym (np. A. Ananicz  sprawami narodowościowymi ZSRR, W. Maziarski - Węgrami itd.), każdy z nich również przygotowywał koncepcję kolejnych numerów, wybierając wiodący temat.

Do 1989 roku, mimo odejścia Targalskiego i aresztowania Malickiego w 1985 r., pismo ukazywało się w podziemiu bez przeszkód. 19 łącznie wydanych  numerów stanowi dziś nieocenione źródło wiedzy o sytuacji krajów zależnych od Związku Sowieckiego w latach osiemdziesiątych.

Redakcja "Obozu" równolegle rozpoczęła wydanie "Biuletynu Informacyjnego Obozu" (od 1984 r., łącznie 49 numerów) i serii książek zatytułowanych Biblioteka "Obozu".

Z pismem współpracowała spora grupa studentów i pracowników naukowych Uniwersytetu Warszawskiego. Wśród osób zajmujących się kolportażem i tłumaczeniem z języka węgierskiego był m.in. Ăkos Engelmayer, po 1990 r. ambasador Węgier w Warszawie.

"ABC", "Nowa Koalicja" i inne pisma

W kolejnych latach po wprowadzeniu stanu wojennego powstawały następne tytuły poświęcone problematyce międzynarodowej.

W 1984 r. z inicjatywy Liberalno-Demokratycznej Partii "Niepodległość" powołano pismo o nazwie "ABC. Adriatyk, Bałtyk, Morze Czarne". Jego wydawcą do 1989 r. był Marcin Dybowski.

"ABC" było redagowane przez Bronisława Komorowskiego (problematyka polsko-litewska), Andrzeja Krawczyka (tematyka czeska), Waldemara Maja (tematyka węgierska) i Marcina Nawrota (problematyka polsko-ukraińska). Pismo zajmowało się najnowszą historią państw i narodów Europy Środkowej i Wschodniej oraz bieżącą sytuacją w tym regionie.

Rok później ukazał się pierwszy numer "Nowej Koalicji", powołanej z inicjatywy Grzegorza Kostrzewy-Zorbasa i wydawanej do 1989 r. I w tym przypadku dominowała tematyka związana z regionem Europy Środkowo-Wschodniej.

Do katalogu pism poświęconych sprawom międzynarodowym należy dodać m.in. "Międzymorze" (Polska Partia Socjalistyczna (1987-1989), "Europę" (Organizacja Solidarność Walcząca 1987-1989)), "Akces" (Wydawnictwo "Myśl" 1988-1989), "Agorę", "Przegląd zagraniczny" (Wydawnictwo "Baza" 1988-1990).

Z kolei najpoważniejsze pisma społeczno-polityczne ("Krytyka", "Kurs", "Biuletyn Dolnośląski" itd.) stale zamieszczały również teksty dotyczące sytuacji politycznej na świecie. Podziemni edytorzy wydali kilkaset tytułów książek i broszur poświęconych tematyce zagranicznej, dotyczących zarówno historii najnowszej stosunków międzynarodowych, jak i bieżącej problematyce politycznej i ekonomicznej.

Sytuacja międzynarodowa a sprawa polska

Dzięki wymienionym powyżej wydawnictwom zaistniał alternatywny wobec oficjalnego obieg informacji i analiz dotyczących sytuacji międzynarodowej.

Kilka z poruszanych regularnie tematów wydaje się najważniejszych w publicystyce zamieszczanej w podziemiu, głównie w latach osiemdziesiątych. Z cała pewnością nie może zaskakiwać szczególne zainteresowanie europejskimi krajami i narodami zamieszkałymi w bloku sowieckim. Wynikało to z poczucia wspólnego losu ludzi zniewolonych przez komunistyczne mocarstwo. Stąd też starannie odnotowywano przejawy działalności opozycyjnej w tym regionie i represje stosowane przez tamtejsze władze. Towarzyszyło temu przekonanie, że wyzwolenie spod sowieckiej dominacji jest możliwe przy dalszym narastaniu nastrojów opozycyjnych w całym regionie i współpracy pomiędzy poszczególnymi ugrupowaniami, nawiązywanej również przez przebywających na Zachodzie emigrantów politycznych z poszczególnych państw.

Podziemni redaktorzy, analizując sytuację w samym ZSRR, koncentrowali się głównie na kwestiach ukraińskich i nadbałtyckich. Zakładano bowiem, jak się okazało później słusznie, że sąsiadujące z nami od wschodniej granicy narody, prędzej czy później odzyskają suwerenny byt.

Kolejny, stale obecny problem międzynarodowy, dotyczył stanu stosunków amerykańsko-sowieckich. Bez trudu zauważano bowiem, że polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych za prezydentury Ronalda Reagana różniła się od jego poprzedników. Osłabienie "imperium zła" stało się faktycznym priorytetem tej administracji. Uważni czytelnicy "bibuły" obserwowali na bieżąco coraz trudniejszą sytuację ZSRR wynikającą z ekonomicznej niewydolności i pogłębiającej się luki technologicznej w stosunku do Zachodu.

Lata osiemdziesiąte były okresem, kiedy Związek Sowiecki kontynuował swoją ekspansję militarną, obliczoną na terytorialny rozwój imperium. Oprócz bezpośredniej interwencji w Afganistanie, Związek Sowiecki aktywnie wspierał inspirowane przez siebie ruchy komunistyczne, m.in. w Angoli, Nikaragui, Etiopii i innych krajach rozwijających się.

W podziemnej publicystyce szczególne zainteresowanie budził rozwój sytuacji w Afganistanie. Wynikało to z ludobójczych metod stosowanych przez sowiecką armię, włącznie ze stosowaniem broni chemicznej oraz determinacji afgańskich plemion podejmujących walkę zbrojną z sowieckim okupantem. Dostarczane im przez Amerykanów coraz bardziej zaawansowane technologie militarne powodowały wzrost zabitych wśród najeźdźców i wzrost kosztów sowieckiej okupacji.

Ogromne zainteresowanie problematyką afgańską wynikało również z przeświadczenia, że pierwsza poważna porażka Związku Sowieckiego może wywołać swoisty "efekt domina", polegający na tym, że kolejne państwa zaczną się wyzwalać spod sowieckiej dominacji, a w samym imperium pogłębi się polityczny i ekonomiczny kryzys. Dodać należy, że w szeregach afgańskich powstańców znalazło się kilku Polaków, z których Lech Zondek poniósł śmierć.

W drugiej połowie lat osiemdziesiątych coraz większe znaczenie zyskiwała problematyka polsko-niemiecka. Dla tych publicystów, którzy byli przekonani o nietrwałości systemu pojałtańskiego, kwestia przyszłych wzajemnych relacji stawała się szczególne ważna.

W dotychczasowym układzie stosunków europejskich, to Związek Sowiecki był gwarantem naszej granicy zachodniej, a w oficjalnej retoryce wszelkie zmiany geopolityczne w naszym rejonie Europy miały grozić rewizjonizmem ze strony Niemiec. Na ogół jednak w podziemnych publikacjach minimalizowano ewentualne zagrożenie niemieckie. Na łamach "Kursu" (nr 37/1988) Marian Miszalski  przewidywał: "Jeśli więc zjednoczenie Niemiec dokonać się może tylko na bazie postępującego odprężenia Wschód-Zachód, jeśli zjednoczone Niemcy będą europejskim buforem spinającym pokojowo Europę Wschodnią i Zachodnią, to sąsiadując z takimi Niemcami, otwierając się na takie Niemcy, Polska może jedynie zyskać...".

Wzrastająca ranga problematyki międzynarodowej w podziemnych publikacjach i ich coraz wyższy poziom świadczył o dojrzałości polskich elit opozycyjnych. Dotyczyło to bowiem obszaru, który wcześniej był zarezerwowany wyłącznie dla komunistycznych władz.

Niezależny obieg wydawniczy dostarczał nie tylko wiarygodnych informacji, ale również uczył myślenia w kategoriach geopolitycznych. Innym ważnym aspektem było wykształcenie niezależnych specjalistów, którzy w warunkach niepodległego państwa mogli stanowić kadry dla polskiej dyplomacji. A że nie do końca tak się stało i szczególnie w latach 90. w MSZ dominowali "specjaliści" z peerelowskim rodowodem, to już zupełnie inny temat.

Włodzimierz Domagalski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: opozycja antykomunistyczna w PRL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy