IPN ujawnia dane osobowe esesmanów z Auschwitz

"Jest to dzień historyczny. Tą bazą rozpoczynamy realizację dużego projektu. Zaczynamy od KL Auschwitz, ale w planach mamy rozwinięcie tej listy również o inne niemieckie nazistowskie obozy koncentracyjne" - powiedział prezes IPN Jarosław Szarek. W Muzeum Historycznym Miasta Krakowa zakończyła się wspólna konferencja IPN i Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, na której poinformowano o ujawnieniu bazy zawierającej dane osobowe esesmanów z KL Auschwitz.

Dane gromadzone były od 1982 roku przez prof. Aleksandra Lasika w związku z przygotowaniem rozprawy doktorskiej przedstawionej w 1988 r. w Instytucie Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Baza, która pierwotnie obejmowała jedynie dane funkcjonariuszy SS z KL Auschwitz-Birkenau, została później rozszerzona o informacje dotyczące załóg innych obozów koncentracyjnych.

Zniszczone dokumenty

Obecny na konferencji Piotr Cywiński, dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, zaznaczył, że prezentowana baza jest efektem wielopokoleniowych badań zapoczątkowanych zaraz po wojnie przez komisje ścigania zbrodniarzy, a następnie w środowiskach akademickich oraz w Muzeum Auschwitz. - Niemcy przed ucieczką z obozu wywozili i palili akta administracji obozowej. Zniszczono większość dokumentów - podkreślił.

Reklama

Za paradoks uznał to, że zbieranie danych wiązało się z pozyskiwaniem ich od byłych więźniów, a nie z oryginalnych akt..

- Dziś dysponujemy znacznie obszerniejszą dokumentacją więźniarską, niż tą dotyczącą samej załogi SS. Stąd prace nad tą bazą wymagały m.in. licznych kwerend zagranicznych. Mam nadzieję, że ta baza, zaprezentowana publicznie, pomoże wszystkim nam w kolejnych badaniach nad historią załogi SS obozu Auschwitz - dodał. 

O problemach w dostępie do dokumentacji mówił również w rozmowie z Ewą Łosińską z IPN prof. Lasik. "Znaczną ilość informacji na temat obozowych załóg SS znalazłem m.in. w  byłym amerykańskim archiwum Berlin Document Center (obecnie to Bundesarchiv Berlin-Lichterfelede), a np. materiały załogi SS z Sachsenhausen - w archiwach Stasi. Z tym że te drugie - to kopie. Ich oryginały są w Moskwie i nie uzyskałem do nich dostępu" - tłumaczył.

"Polskie obozy zagłady"

- Baza to narzędzie, które pozwoli nam walczyć z kłamliwym i nieprawdziwym określeniem "polskie obozy zagłady" - podkreślił podczas konferencji prasowej prezes IPN dr Jarosław Szarek.

Jak dodał, do części osób w bazie dołączone są sądowe wyroki. - W przyszłości będziemy tłumaczyć je na język angielski. Pokazuje to walor edukacyjny, bo baza skierowana jest do odbiorców w Polsce, ale też za granicą -  mówił prezes IPN.

Prof. Aleksander Lasik zaznaczył z kolei, że upubliczniona dziś baza ma jeszcze jeden, niezwykle istotne wymiar: - To forma oddania sprawiedliwości poległym w obozach poprzez nazwanie tej zbrodni po imieniu - mówił. 

"Esesmani musieli być etnicznymi Niemcami"

Zastępca Naczelnika Archiwum IPN w Krakowie Jacek Kwilosz dopytywany podczas konferencji, czy na liście znajdują się osoby innej narodowości niż niemiecka, odpowiedział, ze nie, bo wszystkie osoby były dokładnie sprawdzane przez Główny Urząd Rasy i Osadnictwa SS. Sprawdzano między innymi drzewa genealogiczne oraz historię chorób krewnych. Także wszyscy esesmani musieli być - jak podkreślał Kwilosz - etnicznymi Niemcami.

W bazie danych - oprócz nazwisk esesmanów - umieszczono ich dane personalne: datę i miejsce urodzenia, numer służbowy, datę przybycia do KL Auschwitz i datę jego opuszczenia, wykształcenie, obywatelstwo. Są tam także fotografie niektórych funkcjonariuszy SS, a w przypadku tych, którzy po wojnie byli sądzeni - dokumenty wymiaru sprawiedliwości.

- To nie jest lista zamknięta. W miarę możliwości finansowych będziemy tę listę powiększać, uzupełniać. Oczywiście przy spełnieniu wymogów - przede wszystkim autentyczności dokumentów - dodał.

Bazę, zawierającą dane esesmanów, można zobaczyć TUTAJ.

Poniżej zdjęcia esesmanów z bazy:

"Bardzo potrzebujemy dziś nowych źródeł"

Muzeum Auschwitz wystosowało również apele do niemieckiej i austriackiej opinii publicznej o przekazywanie dokumentów, zdjęć, prywatnych listów, czy jakichkolwiek innych materiałów związanych z załogą SS obozu Auschwitz.

- Dotychczas opieraliśmy się głównie na relacjach i wspomnieniach byłych więźniów, zachowanej dokumentacji obozowej oraz powojennych materiałach procesowych. Do dziś stanowi to fundament naszej wiedzy. Nie posiadamy jednak wielu źródeł, które pozwalają lepiej i pełniej zrozumieć motywację sprawców. W archiwach bowiem zachowało się bardzo niewiele prywatnych materiałów stworzonych przez członków załogi KL Auschwitz - mówił podczas konferencji dyrektor Muzeum dr Piotr M. A. Cywiński.

- Jestem całkowicie przekonany, że jedynie wspólny wysiłek może doprowadzić do pełniejszego zrozumienia mechanizmów systemowej nienawiści, do analizy, której perspektywa ofiary siłą rzeczy nie może w pełni posłużyć. Bardzo potrzebujemy dziś nowych źródeł do pełniejszego obrazu historii Auschwitz i Zagłady - podkreślił.

Kim jest pomysłodawca bazy?

Prof. Aleksander Lasik jest socjologiem i historykiem specjalizującym się w historii Trzeciej Rzeszy, profesorem Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.

W maju 2014 roku został powołany w charakterze biegłego w śledztwie dotyczącym KL Auschwitz prowadzonym przez prokuratorów Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Krakowie.

Wówczas Krakowski Oddział Instytutu Pamięci Narodowej pozyskał gotową bazę dla potrzeb śledztwa dotyczącego zbrodni popełnionych w KL Auschwitz-Birkenau.

Rok później podjęto decyzję o publicznym udostępnieniu bazy na stronach internetowych IPN i rozpoczęto prace nad przygotowaniem jej publikacji.

W zbiorze znajduje się 25 tys. pozycji - blisko 10 tysięcy odnosi się do załogi SS w KL Auschwitz.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy