​Morawiecki: Rotmistrz Pilecki "umierał kilka razy"

Rotmistrz Witold Pilecki w najstraszniejszych czasach walczył o prawdę i "umierał kilka razy", bo został zamordowany przez komunistów i "skazany na śmierć przez zapomnienie" - mówił premier Mateusz Morawiecki podczas uroczystości nadania jednej z sal w KPRM imienia rtm. Pileckiego.

W uroczystości wzięła udział córka rotmistrza Witolda Pileckiego - Zofia Pilecka-Optułowicz, kombatanci, a także przedstawiciele rządu oraz parlamentarzyści.

"Są ludzie, którym ordery przynoszą zaszczyt i są tacy ludzie, którzy właściwie wzbogacają całą rzeczywistość i takim człowiekiem był właśnie Witold Pilecki,  dla nas jest wielkim zaszczytem, że ta sala, największa sala KPRM będzie nosiła właśnie jego imię" - mówił Morawiecki.

Powołując się na rozmowę z córką rotmistrza Pileckiego, relacjonował że mówiła ona, że należy stać wyprostowanym i walczyć o prawdę.

Reklama

"Mogę to zobowiązanie tutaj złożyć w tej sali, która za chwilę uroczyście otrzyma imię rotmistrza Witolda Pileckiego, że będziemy na pewno wierni prawdzie, bo ona jest naszą najważniejszą tarczą" - podkreślił szef rządu.

Morawiecki zaznaczył, że rotmistrz Pilecki w "najstraszniejszych czasach walczył o prawdę" m.in. poprzez zgłoszenie się na ochotnika do obozu Auschwitz-Birkenau i sporządzenie raportu z tego, co się w nim działo. "On starał się tę prawdę całemu światu ujawnić, podobnie jak Jan Karski. Niestety ta prawda nie została przyjęty wtedy do wiadomości przez wielkich tamtego świata i doprowadziło to do hekatomby, do Holokaustu" - dodał premier.

Szef rządu podkreślił, że Pilecki "umierał kilka razy", bo nie tylko został zamordowany po wojnie jako żołnierz niezłomny, ale także komuniści "skazali go na śmierć przez zapomnienie". 

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy