Muzeum Auschwitz: Poruszające znaleziska w dziecięcych bucikach

W jednym z dziecięcych bucików, prezentowanych na wystawie głównej w Muzeum Auschwitz, natrafiono na odręczny napis zawierający m.in. imię i nazwisko. Należały do Amosa Steinberga urodzonego w 1938 r. Został zgładzony wraz z matką - podało Muzeum Auschwitz. W innym buciku natrafiono na dokumenty w języku węgierskim.

Paweł Sawicki z biura prasowemu Muzeum poinformował we wtorek (21 lipca), że odkrycia dokonano podczas prac zabezpieczających buty ofiar niemieckiego obozu Auschwitz, które są prezentowane na ekspozycji głównej Miejsca Pamięci.

"W jednym z dziecięcych bucików natrafiono na odręczny napis: imię i nazwisko dziecka, oznaczenie transportu oraz numer, pod którym zarejestrowano dziecko na liście transportowej (transport Ba 541). Należał on do Amosa Steinberga, który urodził się 26 czerwca 1938 r. Mieszkał w Pradze. 10 sierpnia 1942 r. razem z rodzicami - Ludwigiem i Idą - został osadzony w getcie Theresienstadt w pobliżu Pragi. Wszyscy zostali deportowani do Auschwitz" - zakomunikował Sawicki.

Reklama

Losy rodziny

Hanna Kubik z działu zbiorów placówki poinformowała, że z zachowanych dokumentów wynika, iż matka z synem zostali deportowani do Auschwitz w jednym transporcie 4 października 1944 r. "Prawdopodobnie oboje zostali zamordowani w komorze gazowej po selekcji. Możemy się domyślać, że najprawdopodobniej to właśnie ona zadbała, by podpisać bucik swojego dziecka. Natomiast ojciec został deportowany w innym transporcie. Wiemy, iż 10 października 1944 r. został przeniesiony z Auschwitz do obozu Dachau. Został wyzwolony w podobozie Kaufering" - powiedziała.

Paweł Sawicki przypomniał, że łącznie z getta Theresienstadt do Auschwitz Niemcy przewieźli 24 transporty liczące ponad 46 tys. Żydów. Ok. 18 tys. z nich umieszczono w specjalnym obozie w Auschwitz II-Birkenau.

"Wartościowe znalezisko"

Kubik poinformowała także, że w innym buciku natrafiono na dokumenty w języku węgierskim. "W naszych zbiorach mamy już buty z tego typu znaleziskami, jednak przeważnie są to gazety, których często używano jako wkładek, czy też dodatkowego ocieplenia. To znalezisko jest bardzo wartościowe i ciekawe, ponieważ dokumenty zachowały się w dobrym stanie. Widnieją na nich daty, nazwiska osób, których dotyczyły opisane sprawy, a także odręczne podpisy. Pochodzą one z 1941 i 1942 r." - podała.

Dokumenty należały do osób mieszkających prawdopodobnie w Munkaczu oraz w Budapeszcie. "Część z nich to dokumenty urzędowe, znajduje się tam również fragment broszury oraz skrawek papieru z nazwiskiem. Pojawiają się nazwiska Ackermann, Bravermann i Beinhorn. Zapewne osoby te zostały deportowane do Auschwitz wiosną lub latem 1944 r. podczas akcji zagłady węgierskich Żydów" - powiedziała Hanna Kubik.

Pracownica działu zbiorów wyraziła nadzieję, że dokładniejsze badania pozwolą na ustalenie szczegółów dotyczących poszczególnych osób. Odnalezione dokumenty poddane zostaną konserwacji i wraz z bucikiem trafią do zbiorów Muzeum.

Ogromne transporty

Pierwsze transporty węgierskich Żydów skierowano do Auschwitz 28 i 29 kwietnia 1944 r. z obozu Kistarca koło Budapesztu i z miasta Topolya w Wojwodinie. Główną fazę deportacji Niemcy rozpoczęli 14 maja. Trwała ona do 9 lipca 1944 r.

"W tym okresie do Auschwitz przyjechały 142 pociągi, którymi łącznie deportowano ok. 420 tys. osób. Kiedy dodamy do tej liczby transporty z kwietnia oraz kilka mniejszych z końca lata i jesieni 1944 r., to wówczas łączna liczba deportowanych z Węgier wyniesie ok. 430 tys. Bezpośrednio po przyjeździe do Auschwitz w komorach gazowych życie straciło 325-330 tys. osób, czyli ponad 75 proc. deportowanych Żydów z Węgier" - przypomniał Paweł Sawicki.

Śmiercionośna machina

Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. 

W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy