170 lat dziennika "Czas"

170 lat temu, 3 listopada 1848 r., ukazał się pierwszy numer krakowskiego dziennika "Czas". W ciągu kolejnych dziesięcioleci gazeta stała się jednym z najbardziej opiniotwórczych periodyków w historii polskiej prasy.

Rok 1848 przyniósł Galicji pierwszy od czasów napoleońskich powiew wolności i swobód narodowych. Upadek Rzeczypospolitej Krakowskiej i tragedia rabacji w 1846 r. rzucały cień na przyszłość polskości i Polaków w Galicji. Ówczesny reżim Klemensa von Metternicha był znacznie bardziej opresyjny niż te panujące w Moskwie i Berlinie. Wiedeń bezwzględnie zwalczał jakiekolwiek przejawy niezależnego myślenia i manifestowania uczuć narodowych. 

Dlatego w 1848 r. więzienia w całej Austrii były zapełnione polskimi działaczami, którzy dwa lata wcześniej uczestniczyli w spiskach zmierzających do wybuchu powstania. 13 marca 1848 r. rewolucja w Wiedniu zmusiła kanclerza Metternicha do dymisji. W Krakowie i we Lwowie zareagowano żądaniami swobód obywatelskich i narodowych. Tworzono komitety i rady narodowe. Okres nadziei na wolność skończył się w kwietniu, gdy wojska austriackie ostrzelały Kraków. W całej Galicji wprowadzono stan oblężenia. Do grudnia 1848 r. Wiosna Ludów w Galicji została stłumiona.

Reklama

Sytuacja społeczna i polityczna nie wróciła już do stanu sprzed 1848 r. Wydarzenia Wiosny Ludów stały się dla elit mieszczańskich i arystokratycznych praktyczną szkołą życia obywatelskiego. Pomiędzy marcem a grudniem 1848 r. na terenie zaboru austriackiego ukazywało się 37 polskich czasopism, aż 32 z nich w Krakowie i we Lwowie. Niektóre z nich były tylko efemerydami, które z powodu swego radykalizmu nie mogły przetrwać wyjątkowego okresu Wiosny Ludów. Wśród twórców nowych gazet było wielu bohaterów jej wydarzeń: np. Adam Potocki. Wiosną 1848 r. stał na czele delegacji, która wymogła uwolnienie polskich więźniów politycznych. Wraz z m.in. Pawłem Popielem przygotował projekt zniesienia pańszczyzny. Po zbombardowaniu miasta prowadził ze Stanisławem Jabłonowskim negocjacje z Austriakami oblegającymi miasto. Jesienią tego roku wszyscy trzej zaangażowali się w powstanie nowego polskiego dziennika.

Pierwszy numer "Czasu. Dziennika poświęconego polityce krajowej i zagranicznej, wiadomościom literackim, rolniczym i przemysłowym" ukazał się w Krakowie w piątek 3 listopada 1848 r. 

"Pismo nasze ani jest spekulacją, ani organem stronnictwa. Wolności druku chcemy używać poczciwie i pragniemy, aby nawzajem podobnie względem nas jej używano. Nie wyrzekamy się dlatego pewnej, wyraźnej barwy, bo każda wiara, każde przekonanie silne, muszą być poniekąd wyłącznymi, ale przyjmiemy prawdę skądkolwiek przyjdzie, podamy rękę każdemu, podamy rękę każdemu co nam do celu lepszą wskaże drogę, celem zaś dla nas jedynym jest pracowanie około odzyskania wolnej i niepodległej Ojczyzny" - stwierdzała redakcja w artykule wstępnym nakreślającym program pisma.

Owa wspomniana we wstępniaku "barwa" sytuowała "Czas" po prawej stronie spektrum ówczesnych poglądów. Decydowało o tym nie tylko pochodzenie społeczne twórców gazety, lecz również ich wykształcenie i wykonywane zawody. Od pierwszych numerów z tytułem współpracowali najwybitniejsi krakowscy intelektualiści - profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego, członkowie Towarzystwa Naukowego Krakowskiego, a następnie Akademii Umiejętności. 

W pierwszym okresie funkcjonowania do grona najwybitniejszych intelektualistów piszących na łamach należał Lucjan Siemieński. Był powstańcem listopadowym, zwolennikiem demokratycznego nurtu polskiej emigracji, przyjacielem Andrzeja Towiańskiego. Być może za sprawą zainteresowań Siemieńskiego już w drugim numerze "Czasu" opublikowano "Psalm żalu" i "Psalm dobrej woli" pióra anonimowego "Spirydiona Prawdzickiego", czyli Zygmunta Krasińskiego.

W latach siedemdziesiątych "Czas" został przejęty przez kolejne pokolenie dziennikarzy. Wśród nich wyróżniał się Stanisław Koźmian, który w 1877 r. został redaktorem naczelnym. Był pierwszym przedstawicielem stańczyków, którzy nadawali linię ideową dziennika niemal do końca XIX w. Cechowały ich przekonanie o nieskuteczności walki insurekcyjnej oraz lojalność wobec panowania austro-węgierskiego. Do najwybitniejszych przedstawicieli kolejnych współpracowników pisma należeli współtwórca krakowskiej szkoły historycznej Józef Szujski oraz inni historycy, tacy jak Michał Bobrzyński i ks. Walerian Kalinka.

Dla uzmysłowienia sobie specyfiki prasy dziewiętnastowiecznej, w okresie nim stała się masowa, warto dodać, że do końca drugiej połowy XIX w. średni nakład "Czasu" nie przekroczył 2,5 tys. egzemplarzy. W 1848 r. wynosił około tysiąca. Po dwóch latach wzrósł do 1500. Początkowo był czytany przez mieszkańców Krakowa i Lwowa. W kolejnych latach docierał do każdego miasta powiatowego Galicji oraz prenumeratorów w najważniejszych miastach pozostałych ziem polskich. Był przesyłany również do odbiorców w innych krajach, takich jak Francja, Prusy i Włochy. Czytelników zachęcała bardzo niska cena. Przez lata utrzymywano ją na poziomie 2 groszy. Najważniejszymi grupami czytelników byli właściciele ziemscy, duchowieństwo, mieszczanie i inteligencja.

Mimo konserwatywnych poglądów redakcji gazeta bardzo wyraźnie poparła wielkie manifestacje patriotyczne w 1861 r. oraz Powstanie Styczniowe. Koźmian potępił ugodową politykę Aleksandra Wielopolskiego i jego zwolenników. Liczono na pomoc Austrii, sugerując, że Wiedeń może w ten sposób wzmocnić swoją pozycję w Europie Środkowej. Mimo to władze austriackie ingerowały w treść "Czasu", a nawet na trzy i pół miesiąca zawiesiły wydawanie gazety. Mimo cenzury dziennik wpłynął na europejską opinię publiczną i zapewnił Polakom moralne poparcie w walce z Rosją.

Od lat dziewięćdziesiątych tytuł musiał się zmagać z coraz silniejszą konkurencją, szczególnie licznymi dziennikami kontrolowanymi przez nowoczesne partie polityczne. Tym samym "Czas" przestawał być już tak opiniotwórczy i wpływowy jak w pierwszym pięćdziesięcioleciu istnienia. Wciąż jednak przyciągał inteligencję i środowiska literackie. Na jego łamach w latach 1884-1886 ukazał się w odcinkach pierwodruk powieści Henryka Sienkiewicza "Potop". Mocną stroną gazety były też liczne korespondencje współpracowników oraz przedruki z prasy europejskiej. Na opinię szacownego pisma wpływał także niezmienny podział zawartości. Każdy numer otwierał artykuł wstępny. Następnie publikowano korespondencje, wiadomości polityczne z Galicji i Austrii, depesze zagraniczne, wiadomości gospodarcze oraz część literacką. Numer zamykały drobne ogłoszenia.

Od 1935 r. "Czas" był wydawany w Warszawie. Ostatni numer ukazał się w okupowanej Warszawie 9 października 1939 r. Jedną z informacji zamieszczonych na ostatniej stronie tego wydania była krótka notka o śmierci Antoniego Potockiego, wybitnego krytyka literatury, pisarza, polityka Narodowej Demokracji, działacza polskiej emigracji we Francji. Po wkroczeniu Niemców do Warszawy został wyrzucony z Hotelu Sejmowego, który miał się stać koszarami Wehrmachtu. Zmarł na zawał 5 października. Był dalekim krewnym współzałożyciela "Czasu", Adama Potockiego.

Michał Szukała (PAP)

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy