"Zwycięstwa moralne przynoszą efekt odłożony"

Walka o niepodległość wprowadziła do opisu naszej przeszłości kategorię "moralnego zwycięstwa" – mówi PAP dr hab. Piotr Majewski, szef Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów. Na 100-lecie niepodległości Dzieje.pl skierowały trzy jednakowe pytania do historyków i filologów badających historię i kulturę XIX i XX w. oraz do szefów instytucji dziedzictwa narodowego.

PAP: Dzięki jakiej tradycji intelektualno-kulturowej udało się nam przetrwać 123 lata niewoli i ostatecznie w roku 1918 odzyskać niepodległość?

Dr hab. P. Majewski: Kiedy używamy słowa "przetrwanie", opisując okres z górą stuletni i poszukując najbardziej dla tego okresu wyrazistych "kamieni milowych", bywa, iż zapominamy, że największym niebezpieczeństwem dla suwerennego myślenia o wolnym i niepodległym państwie (a niepodległość zaczyna się i kończy w umysłach ludzi) nie są dotkliwe (acz zawsze ograniczone w czasie) represje zaborców, nie jest tym niebezpieczeństwem również brak rozwiniętych organizacji, instytucji czy systemu prawnego - jako całość konstytuujących byt suwerennego państwa. Największym zagrożeniem są przede wszystkim upływające dekady, wraz z którymi rosną pokolenia ludzi przyzwyczajających się z każdym dniem do tego, że bez wolnej i niepodległej Polski można żyć, osiągając osobistą pomyślność, niekoniecznie będąc zmuszonym do dyskomfortu płacenia najwyższej ceny, jaką jest, w wymiarze indywidualnego sumienia i społecznego osądu, narodowe zaprzaństwo. Pytanie o tradycje (liczba mnoga nie jest tu błędem), które pozwoliły przetrwać "długie trwanie" bez suwerennego państwa, jest więc pytaniem o synergię (modne dziś słowo, może warto w ten sposób wypełnić je treścią) zbiorowych doświadczeń polskich, na które składała się z jednej strony cyklicznie odradzająca się gotowość do walk zbrojnych, zwykle w efekcie nieudanych, odświeżających jednak w zbiorowej świadomości pamięć o odległym celu, jakim jest niepodległość. Z drugiej zaś strony na synergię tych doświadczeń (często w życiorysach tych samych ludzi) składa się obywatelska praca, "praca u podstaw", aktywność edukacyjna, inicjatywy ze sfery przedsiębiorczości, czyli cierpliwe tworzenie cywilizacyjnych alternatyw wobec władzy zaborczej. Przetrwanie 123 lat zaborów jest specyficznym rysem niewielu zbiorowości, stanowiąc tym samym, parafrazując Romana Dmowskiego, prawo do dumy z bycia częścią zbiorowości polskiej, a zarazem - źródło siły do mierzenia się z tej zbiorowości niedostatkami.  Procesy historyczne nie przebiegają nigdy według jednoskładnikowych procedur, ich efekty zaś nie są dane raz na zawsze. "Gdy wjechaliśmy na terytorium Rzeczpospolitej - wspominał adiutant Józefa Piłsudskiego Mieczysław Lepecki - udałem się do Marszałka. - Jesteśmy już w Polsce - powiedziałem. Marszałek uśmiechnął się. - W Polsce - wyrzekł w zamyśleniu. - Czy wy nie rozumiecie, co to dla was znaczy, że możecie tak sobie od niechcenia powiedzieć: w Polsce. Nie w Priwisliniu, Galizien, Posen, lecz w Polsce. Pomyślcie tylko: wszystko tu polskie, własne. I ta kolej, i ten wagon, i szyny, i cały ten kraj naokoło. Jak wy myślicie, może to sen?".

Reklama

PAP: W jaki sposób doświadczenia walki o niepodległość przydały się Polakom podczas późniejszych zrywów wolnościowych do roku 1989?

- Walka o niepodległość, zwłaszcza walka zbrojna, wprowadziła do języka opisu naszej przeszłości kategorię "moralnego zwycięstwa". Jest w tym określeniu pewna doza uzasadnionej ironii, jeśli pogodzimy się z faktem, iż zbrojne zrywy Polaków, by mierzyć je w militarnych kategoriach, co do zasady zwycięstwami nie były... "Zwycięstwa moralne", już bez ironii szacowane, przynosiły i przynoszą jednak efekt odłożony. Przynosząc zrazu traumę klęski i dotkliwych represji, stawały się, w dłuższej perspektywie, motywem do kreowania inspirujących zbiorową wyobraźnię bohaterów oraz ich adekwatnych do wyzwań czasu postaw. Ten odłożony w czasie efekt "moralnych zwycięstw" nie musiał być sprzeczny, zwłaszcza jeśli patrzymy na okres po zakończeniu II wojnie światowej, z odmiennym w skutkach efektem przestrogi, powodowanym doświadczeniem klęsk, kiedy to pokoleniowa pamięć o hekatombie okupacyj kazała uczestnikom powojennych opozycyjnych struktur wstrzemięźliwie sięgać po ostateczne, drastyczne formy oporu wobec nieakceptowanego przez większość polskiego społeczeństwa systemu władzy. Znamiennym przykładem tej niesprzeczności jest "sui generis" testament Polskiego Państwa Podziemnego, w którym, z racji wspólnego generacyjnego przeżycia, było miejsce na doświadczenie Powstania Warszawskiego, czyli świadectwa przywiązania do wolności jako rudymentu suwerenności zbiorowej i indywidualnej, oraz doświadczenie powojennej Odbudowy, czyli świadectwa przywiązania do społecznej witalności, ale też wartości i symboli dla wspólnoty znaczących, w tym zabytków oraz instytucji kultury.

PAP: Czy można mówić o tzw. cechach narodowych wyróżniających Polaków na tle europejskim - biorąc pod uwagę przede wszystkim stulecia XIX i XX?

- Pytanie o cechy narodowe, zwane charakterem narodowym, Polaków, które interpretować można jako statystycznie dominujące cechy zbiorowości polskiej, prowadzi do poszukiwania odpowiedzi w tej kategorii doświadczeń minionych, ugruntowanych w czasach zaborów, okupacyj i limitowanej suwerenności, które naznaczały i naznaczają życie naszej zbiorowości w czasach odzyskanego suwerennego bytu państwowego: w latach Międzywojnia (1918-1939) oraz po roku 1989.  Jednym z takich doświadczeń, istotnym w wymiarze wewnętrznego życia polskiej zbiorowości, jest tradycja budowania świadomości narodowej bez struktur państwa, a wręcz w trwałej do nich opozycji - jako struktur reprezentujących siły zewnętrznej opresji. Przyniosło to ze sobą trwały dorobek okrzepłych społecznych a wobec państwa alternatywnych struktur, bezcennych dla zachowania obywatelskiej podmiotowości, owocując zarazem ugruntowanym zjawiskiem wobec tego państwa dystansu i nieufności.  Drugim z takich doświadczeń, szczególnie istotnym w kontekście naszej międzynarodowej egzystencji, jest odbudowa państwowej suwerenności w regionie Europy Środkowo-Wschodniej we wzajemnej opozycji wobec sąsiadów, również tę suwerenność odbudowujących. Jest to nieustannie obecne doświadczenie wzajemnego sporu wbrew tzw. obiektywnemu interesowi zbiorowemu, regionalnemu, opisane najbardziej dobitnie w polskiej historiografii jako niespełniona przed 1939 r. koncepcja Międzymorza. By odwołać się do słów Dmowskiego i Piłsudskiego, w przywołanych doświadczeniach tyleż można znaleźć inspiracji do dumy, ile refleksji nad ciągle oczekującymi wyzwaniami, ze świadomością, iż Historia, wbrew oczekiwaniom pokoleń, wyczerpanych XX-tym wiekiem, wiekiem totalitaryzmów, zaczęła się na nowo... 

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy