​Znaczenie polityczne szlachty za panowania Jadwigi i Władysława Jagiełły

Namiestnicze rządy Ludwika Węgierskiego w Polsce i jego starania o przeniesienie sukcesji polskiej na jedną z córek podniosły znaczenie polityczne szlachty.

Namiestnicze rządy Ludwika Węgierskiego w Polsce i jego starania o przeniesienie sukcesji polskiej na jedną z córek podniosły znaczenie polityczne szlachty.

Świadczyły o tym także konfederacje tworzone wspólnie z mieszczanami w czasie bezkrólewia po śmierci Ludwika Węgierskiego, w celu zapewnienia porządku i wyznaczenia kierunku dalszej polityki państwa. Główny ciężar rządów państwem spoczywał jednak na możnowładztwie krakowskim, które uznając się za reprezentację narodu podjęło rozmowy z przedstawicielami Litwy, dotyczące połączenia obu państw i wprowadzenia na tron krakowski wielkiego księcia Jagiełły.

Małżeństwo z Jadwigą było podstawowym, ale nie jedynym warunkiem, który musiał spełnić Jagiełło chcąc objąć tron krakowski. Równie ważne były tu układy z panami krakowskimi dotyczące poszanowania przez przyszłego króla dotychczasowych przywilejów. Dopiero po oficjalnym potwierdzeniu przez Jagiełłę swobód i przywilejów szlacheckich (1386, 1388), szlachta zebrana na zjeździe w Lublinie (1386) okrzyknęła księcia litewskiego królem Polski.

Reklama

Jagiełło zasiadł na tronie polskim jako mąż prawowitej dziedziczki, królowej Jadwigi, stąd też jego pozycja państwie początkowo była niepewna, a gdy długo nie miał potomka męskiego - widoki na dziedziczenie tronu były mgliste. W pierwszym okresie swego panowania starał się więc unikać wszelkich zadrażnień z możnymi, dzięki którym faktycznie został królem Polski. Ustępliwość króla przyniosła mu niebawem realne korzyści.



Po śmierci królowej Jadwigi (1399) rada królewska potwierdziła jego prawo do tronu polskiego. W historiografii polskiej istnieje pogląd, że ta formalna elekcja rady była uznaniem dynastii jagiellońskiej jako dziedzicznie panującej na tronie polskim. Z tego punktu widzenia późniejsze zabiegi dynastyczne Jagiełły byłyby już zbyteczne. W tym czasie Jagiełło nie miał jeszcze potomka męskiego, musiał więc zabiegać o uznanie praw dziedzicznych córki Jadwigi (z drugiego małżeństwa z Anną Cilly czyli Cylejską).

Szlachta gotowa była na ustępstwa pod warunkiem, że król okupi je nowymi przywilejami. Oczekiwała ich również w związku z toczonymi wojnami z zakonem krzyżackim. Chcąc uzyskać od niej niezbędną pomoc materialną i wojskową oraz zabezpieczyć własne interesy dynastyczne, król wystawił w 1422 roku przywilej gwarantujący m.in. nienaruszalność majątku szlacheckiego bez wyroku sądowego. Przywilej ten w jednakowym stopniu chronił majątki możnowładcze, jak i skromne posiadłości szlachty zagrodowej, przed ewentualnymi próbami scalenia rozproszonych królewszczyzn, których posiadacze nie mieli stosownych dokumentów własności.

Wzmocnienie pozycji króla nastąpiło wraz z przyjściem na świat pierwszego syna, Władysława (1424), z czwartego małżeństwa z Sonką Holszańską. Jagiełło, tym razem bez konsultacji z szerokimi kręgami szlachty, ogłosił syna prawowitym następcą tronu. Decyzja króla wywołała powszechne oburzenie szlachty, która nie tyle kwestionowała prawa królewicza do tronu, ile była oburzona o pominięcie jej praw: w momencie desygnacji, ze względu na wiek, królewicz nie był w stanie zaprzysiąc dotychczasowych przywilejów.

Szlachta gotowa była ostatecznie na kompromis - pod warunkiem, że uzyska kolejne przywileje. Tymczasem na zjeździe w Łęczycy (1426) Jagiełło odrzucił propozycje szlacheckie. Król liczył, że w przetargach ze szlachtą wykorzysta ważki argument, jakim miała być koronacja królewska Witolda, której osobiście był przychylny. Rachuby królewskie jednak zawiodły. Zebrane w Łucku (1429) możnowładztwo pod kierunkiem sekretarza królewskiego Zbigniewa Oleśnickiego zdecydowanie sprzeciwiło się koronacji Witolda, a rychła śmierć księcia litewskiego (1430) pogrzebała ostatecznie cały plan.

Zjazd łucki był osobistą porażką Jagiełły. Chcąc uzyskać zgodę szlachty na sukcesję dla Władysława wydał w Jedlni przywilej (1430), który potwierdził później w Krakowie (1433), będący podstawą wolności szlacheckich. Odtąd szlachcica nie można było więzić bez wcześniejszego wyroku sądowego, chyba że został przyłapany na gorącym uczynku. W Jedlni król zobowiązał się także do popierania szlachty przy obsadzie urzędów państwowych, a zobowiązanie króla dotyczące zwrotu kosztów poniesionych przez szlachtę w czasie wypraw wojennych poza granice kraju krępowało jego swobodę polityczną.

Przywileje czerwieński i jedlnieńsko-krakowski można uznać za pierwsze akty nowożytnego prawodawstwa, gdyż gwarantowały prawo posiadania i nietykalności osobistej. Zasada Neminem captivabimus nisi iure victum ("nikt nie zostanie uwięziony bez wcześniejszego wyroku sądowego") była jedną z pierwszych tego typu w świecie. Klasowy charakter wspomnianych przywilejów można usprawiedliwić nie tylko "wczesnością" ich powstania, ale także aktualnymi wtedy układami społeczno-politycznymi.

Akt ten zrodził się bowiem w państwie monarchicznym, w którym przestrzegania praw nabierało dopiero zasadniczego znaczenia. Faktycznie każdy stan podlegał wtedy własnemu prawodawstwu i sądownictwu i posiadał - jak w przypadku miast - szeroką autonomię.

Wspomniane przywileje miały służyć tylko i wyłącznie szlachcie i stać na straży jej interesów. Przywileje z czasów Jagiełły wydawane były dla ogółu szlachty, której aspiracje polityczne systematycznie wzrastały. Już w czasach Kazimierza Wielkiego szlachta nabrała przekonania, że wola władcy nie musi być jedynym źródłem prawa. Częste odwoływanie się tego monarchy do podwładnych, konsultowanie ważnych spraw z mieszczaństwem, szlachtą i możnowładztwem, utwierdziły ogół szlachty w takim przekonaniu.

Nic więc dziwnego, że od końca XIV w. szlachta domagała się stworzenia instytucji wyrażających jej wolę polityczną i spełniających rolę organu samorządowego. Po zjednoczeniu państwa dotychczasowe zjazdy feudałów straciły dawną rolę i utraciły kontakt z panującym, stając się jedynie forum, na którym załatwiano sprawy lokalne i odbywano sądy wiecowe.

Zjazdy zdominowane były przez możnowładztwo danej ziemi, a rola szlachty ograniczała się jedynie do aklamacji zapadłych decyzji. Coraz silniejsze wystąpienia szlachty zmuszały możnowładztwo do ustępstw. Szlachta coraz częściej uczestniczyła bezpośrednio bezpośrednio w podejmowaniu decyzji i w administracji lokalnej. W ten sposób pod koniec XIV w. zaczęły się kształtować sejmiki ziemskie, które stały się wkrótce podstawowym ogniwem polskiego parlamentaryzmu.

Jakkolwiek pozycja magnaterii w organach samorządowych została uszczuplona, to równocześnie jej pozycja na dworze królewskim systematycznie rosła. W schyłkowym okresie panowania Jagiełły rada królewska kierowana przez Zbigniewa Oleśnickiego zyskała decydujący głos w sprawach państwowych. Sam Oleśnicki (który stanowi postać wymykającą się jednoznacznej ocenie) stał się pierwszoplanową postacią na dworze i w stosunku do króla-neofity uznawał się za przewodnika tak duchowego, jak i nawet politycznego.

Prestiż królewski poderwały także konflikty rodzinne (związane z posądzeniami królowej Sonki o niewierność) oraz nieprzychylne opinie o zabobonności Jagiełły, rozgłaszane przez jego przeciwników. Nie bez znaczenia była tu także odmienność kulturowa monarchy i jego wspieranie Litwinów, co budziło niechęć Polaków. Sędziwy król nie był w stanie kontrolować wszystkich poczynań rady królewskiej. Zjazd możnowładztwa w Nowym Korczynie tuż przed śmiercią Jagiełły był potwierdzeniem dominacji Oleśnickiego i spadku autorytetu królewskiego na skalę niespotykaną dotychczas. Oleśnicki wygłosił brutalne przemówienie zarzucając królowi zabobony, grabież dóbr kościelnych, barbarzyństwo i politykę prowadzącą do zguby. Rozżalony Jagiełło z płaczem i narzekaniem opuścił salę obrad.

Wpływy polityczne Oleśnickiego i związanej z nim grupy możnowładztwa osiągnęły swój szczyt w czasie regencji nad małoletnim Władysławem. Pomimo oporu części szlachty, nie chcącej dopuścić do regencji pod jego kontrolą, Oleśnicki dokonał koronacji Władysława i poręczył wraz z królową matką i radą koronną, że w przyszłości - po dojściu do pełnoletności - król potwierdzi dotychczasowe przywileje (faktycznie nastąpiło to na zjeździe w Piotrkowie w 1438 roku).

Poręczenia Oleśnickiego nie uspokoiły opozycji szlacheckiej. Protestujący w czasie koronacji Spytek z Melsztyna, Abraham Zbąski i Strasz z Kościelnika, stanęli wkrótce na czele konfederacji zawiązanej w Nowym Korczynie (1439) w obronie króla i wiary husyckiej, a skierowanej głównie przeciw polityce Oleśnickiego. Równocześnie pod przewodnictwem samego Oleśnickiego powstała inna konfederacja, antyhusycka, która w krwawej bitwie pod Grotnikami rozbiła opozycjonistów. Ich ocalałych przywódców stracono. Zwycięstwo Oleśnickiego zbiegło się ze śmiercią króla węgierskiego Albrechta Habsburga (1439) otwierając przed ambitnym kardynałem możliwość realizacji jego życiowych planów związanych z unią polsko-węgierską.

Polityka Oleśnickiego w czasie rządów na Węgrzech (1440 - 44) Władysława, zwanego później Warneńczykiem, przyniosła Polsce opłakane skutki. Trwająca blisko dwa lata wojna o tron węgierski wyczerpała skarb państwa przy jednoczesnym wzroście fortun magnackich (kosztem rozgrabianych królewszczyzn). Zbyt szerokie cele polityczne kierownictwa sprawiły, że prawdziwa polityka przestała w kraju istnieć, spowodowała skutki pod każdym względem złe (P. Jasienica). Niepotrzebna śmierć młodego króla pod Warną była osobista porażką Oleśnickiego. Upadły jego plany, ale nie osłabły jego ambicje. Tym razem jednak jego przeciwnikiem politycznym był zdecydowany i nieustępliwy w sprawach politycznych królewicz Kazimierz.


Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: władysław jagiełło
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy