Antoni Garnuszewski: Twórca polskiego szkolnictwa morskiego

Na okrągły jubileusz powstania pierwszej w historii Polski uczelni, kształcącej oficerów marynarki handlowej, trzeba poczekać pięć lat. Obchodząc 95-lecie założenia Szkoły Morskiej w Tczewie, warto przypomnieć bodaj jej twórcę i pierwszego dyrektora: Antoniego Garnuszewskiego.

Urodzony 26 marca 1886 r. w Warszawie marynarz i inżynier z oczywistych powodów rozpoczynał karierę zawodową w strukturach państwa zaborczego. Ukończył więc najpierw (po odbyciu wstępnej, na szczeblu podstawowym i gimnazjalnym, nauki w stołecznych szkołach Górskiego oraz Rontalera; rodziców stać było na finansowanie jego nauki - ojciec prowadził gospodarstwo ogrodnicze na Mokotowie) Wydział Nawigacyjny Szkoły Morskiej w Odessie, dzięki czemu - uzyskawszy w 1906 r. dyplom nawigatora (ze złotym medalem, przynależnym prymusowi) - mógł objąć stanowisko oficerskie w marynarce handlowej Cesarstwa Rosyjskiego.

Reklama

Chłonny wiedzy nie poprzestał na tym i - po odbyciu kilku rejsów z Odessy do Władywostoku - wstąpił do Instytutu Politechnicznego w Petersburgu, gdzie z kolei uzyskał (w 1912 r.) tytuł inżyniera morskiego I stopnia w zakresie budowy kadłubów, maszyn okrętowych i portów, by następnie zaliczyć obowiązkową służbę w marynarce wojennej w charakterze gardemarina (podchorążego). Nie przeszkodziło mu to, iż ponoć w 1905 r., trakcie odbywania jednego z rejsów szkoleniowych, "zaplątał się" w wydarzenia rewolucyjne, skutkiem czego było czasowe uwięzienie w areszcie.

Pływał na pancerniku "Sława", a po pomyślnym złożeniu egzaminu oficerskiego w Morskiej Szkole Inżynierii w Kronsztadzie otrzymał rangę podporucznika i przydział do twierdzy morskiej Helsingfors, gdzie nadzorował budowę jednostek dla Floty Bałtyckiej, a następnie Sveaborg (w należącej do Rosji części Finlandii). W 1915 r. awansował na porucznika, w 1918 na kapitana. Szczytem jego kariery w rosyjskiej marynarce było stanowisko głównego inżyniera kadłubowego.

Po zakończeniu Wielkiej Wojny Garnuszewski - jak wielu Polaków, służących w armiach państw zaborczych, oraz jako członek tajnej Polskiej Organizacji Wojskowej - nie miał wątpliwości, gdzie jego miejsce i rychło zameldował się u władz odradzającej się Rzeczypospolitej. Współzakładał Stowarzyszenie Pracowników na Polu Rozwoju Żeglugi "Bandera Polska", 11 listopada 1918 r. przejmował z rąk Niemców warsztaty portowe w Modlinie - by zaraz potem objąć stanowisko dyrektora Polskiej Żeglugi Państwowej na Wiśle.

W marcu 1920 r. powierzono mu (a ściślej, uczynił to szef Departamentu Spraw Morskich Ministerstwa Spraw Wojskowych generał podporucznik marynarki Kazimierz Porębski), jako oficerowi Polskiej Marynarki Wojennej, misję utworzenia uczelni, szkolącej oficerów morskich - zarówno nawigatorów jak i mechaników. Nominację otrzymał od ministra spraw wojskowych: w rozkazie nr 48 z 17 czerwca 1920 r. napisał on "Porucznika inżyniera marynarki Antoniego Garnuszewskiego mianuję z dniem 1 czerwca p.o. dyrektora Szkoły Morskiej w Tczewie".

Wtedy właśnie założył uczelnię, która jako pierwsza w historii miała przygotowywać kadry dowódcze dla rodzimej floty. Nie tylko sprawował w niej funkcje dyrektora i wykładowcy, ale także intensywnie pracował nad stworzeniem literatury dydaktycznej i naukowej. Był autorem pierwszych w polskim piśmiennictwie fachowych publikacji z dziedziny okrętownictwa, m.in. "Budowa okrętu", "Teoria okrętu".

Antoni Garnuszewski skompletował w Tczewie kadrę wykładowców, rekrutujących się spośród najdoświadczeńszych eksoficerów marynarek wojennych i handlowych, absolwentów wyższych uczelni Rosji, Niemiec i Austro-Węgier, z jego inicjatywy zakupiono żaglowiec "Nest", nazwany rychło "Lwów", a przeznaczony do odbywania praktyk morskich przez słuchaczy. Rejs owego barku do Brazylii (połączony z historycznym wydarzeniem: po raz pierwszy polski statek przeciął równik) przyniósł uczestnikom mnóstwo bezcennych doświadczeń, Polsce zaś dał możność zaprezentowania biało-czerwonej bandery na wodach oceanicznych i w odległych portach. Sam dyrektor otrzymał - w dowód uznania sukcesu podróży - Krzyż Oficerski Orderu Polonia Restituta.

Szkoła Morska miała początkowo charakter zakładu stopnia licealnego, podlegającego najpierw Ministerstwu Spraw Wojskowych, a od 1922 Ministerstwu Przemysłu i Handlu. Przyjmowano do niej posiadaczy małej matury, nauka trwała 3,5 roku. Ze względu na fakt, iż Polska nie dysponowała flotą handlową, program rozszerzono o przedmioty ścisłe i filologiczne w tym celu, aby po II roku słuchacze mogli przystępować do egzaminów maturalnych, otwierających im drogę na wyższe uczelnie uniwersyteckie.

Obok kierowania Szkołą Morską dyrektor zorganizował w Tczewie niezmiernie potrzebną społeczeństwu tego miasta i jego okolic placówkę zawodową, kształcącą ślusarzy i stolarzy: Szkoła Rzemieślniczo-Przemysłowa powstała w 1926 r. Z jego też inicjatywy wprowadzono kursy dla rybaków morskich: szyprów oraz mechaników okrętowych.

Garnuszewski - inżynier budownictwa okrętowego, porucznik żeglugi wielkiej, komandor podporucznik marynarki wojennej rezerwy - stał na czele Szkoły Morskiej do 1929 r. Ze stanowiska zrezygnował sam, bez niczyjego nacisku (niewiele później, po przenosinach do Gdyni, objął stanowisko wicedyrektora Urzędu Morskiego i jednocześnie naczelnika Wydziału Administracji Morskiej i Marynarki Handlowej), co potwierdza oficjalne pismo, sygnowane przez ministra Eugeniusza Kwiatkowskiego: "Przenoszę Pana na własną Pana prośbę do Urzędu Morskiego w Gdyni. Wyrażam Panu moje podziękowanie i uznanie za Pańską działalność na stanowisku dyrektora Szkoły Morskiej w Tczewie. Był Pan jej organizatorem i długoletnim kierownikiem. Rezultaty Pańskiej pracy były wybitnie dodatnie, o czym świadczy fakt, że wychowani przez Pana pierwsi polscy oficerowie Marynarki Handlowej mogli już w krótkim czasie objąć kierownicze stanowiska na polskich statkach handlowych, i że wychowankowie ci cieszą się najlepszą opinią miarodajnych czynników w kraju i za granicą".

W Gdyni - warto dodać - Garnuszewski "spotkał się" ponownie z uczelnią, którą założył: przeniesiono ją bowiem - podniesioną do rangi Państwowej Szkoły Morskiej - do pierwszego wielkiego polskiego portu w 1930 r.

Eksdyrektor aż do wybuchu II wojny światowej pracował w Urzędzie Morskim. Stał ponadto na czele Komisji Dyplomowej Oficerów Marynarki Handlowej, zawiadującej prawidłową gospodarką kadrową i decydującej o sprawiedliwym awansowaniu oficerów PMH. Za wzorowe wypełnianie obowiązków zawodowych otrzymał Złoty Krzyż Zasługi.

Po niemieckiej agresji nie było dlań miejsca w Gdyni - wysiedlony już w ostatnich dniach września 1939 r. znalazł się z dala od morza, w Generalnym Gubernatorstwie. Na życie zarabiał jako rachmistrz w tartaku we wsi Kluczków, a następnie - zatrudniony w charakterze technika - w fabryce K. Szpotańskiego w Warszawie.

W stolicy przeżył okres powstania; kiedy upadło, znalazł się w obozie przejściowym, skąd udało mu się wydostać do Cierna na Kielecczyźnie. Aż do nadejścia Wojska Polskiego pracował jako robotnik rolny.

Nieuleczalny entuzjasta i wizjoner, natychmiast, gdy tylko było to możliwe, włączył się do odbudowy polskiej gospodarki morskiej. Już 23 stycznia 1945 r. otrzymał upoważnienie Zarządu Głównego Ligi Morskiej, delegujące go do zorganizowania grupy operacyjnej, mającej stworzyć administrację wybrzeża.

W zrujnowanym Gdańsku zameldował się - wraz ze skrzykniętą przez siebie grupą specjalistów - 5 kwietnia 1945. Objął wtedy stanowisko naczelnika Wydziału Żeglugi Urzędu Morskiego w organizacji. Będąc jednym w nielicznych fachowców, przebywających wówczas na wybrzeżu, stanął na czele komisji odbioru niemieckich statków, przyznanych w ramach reparacji wojennych Polsce. T tworzył ponadto podwaliny Polskiego Rejestru Statków (powierzono mu w nim funkcję członka Rady Nadzorczej), w reaktywowanej zaś Państwowej Szkole Morskiej podjął się prowadzenia zajęć na Wydziale Mechanicznym i Nawigacyjnym. 1 sierpnia 1947 r. po raz drugi w życiu został dyrektorem uczelni, którą 27 lat wcześniej zakładał - urząd ten piastował jednak tylko 1 lutego 1949 r. (musiał wtedy ustąpić miejsca nominatowi, który na stanowisko dyrektora PSM przeszedł z posady... prezesa Kominiarskiej Spółdzielni Pracy w Gdańsku). Potem pracował w Urzędzie Morskim (w nieefektownej bynajmniej randze starszego inspektora okrętowego specjalności kadłubowej w Wydziale Żeglugi) i Polskim Rejestrze Statków, aż w 1958 r. przeszedł na emeryturę.

Stan spoczynku nie był jednak czasem bezczynności zawodowej - do końca życia Antoni Garnuszewski pełnił obowiązki nauczyciela akademickiego, wykładowcy teorii i budowy okrętu na Wydziale Mechanicznym PSM. Wiele w tym okresie publikował, np. w "Technice i Gospodarce Morskiej", "Budownictwie Okrętowym". Za powojenną działalność otrzymał m.in. Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Złotą Odznakę "Zasłużony Pracownik Morza", tytuł honorowy "Zasłużony Nauczyciel PRL".

Twórca polskiego szkolnictwa morskiego zmarł 17 sierpnia 1964 r. w Gdyni. Spoczął z dala od morza, z którym związał całe życie: w rodzinnym grobie na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. 10 lat po śmierci wychowankowie uczcili go najpiękniej jak mogli: nadaniem jego imienia statkowi szkolno-towarowemu Polskich Linii Oceanicznych, wyczarterowanemu Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni. M/s "Antoni Garnuszewski", zbudowany w Stoczni im. Adolfa Warskiego w Szczecinie drobnicowiec, w latach 1974-1988 pełnił podobną rolę co przedwojenny "Lwów" oraz "Dar Pomorza": odbywali na nim praktyki zawodowe studenci Wyższej Szkoły Morskiej. W dziejach Polskiej Marynarki Handlowej zapisał się za sprawą zastosowania absolutnej nowości - pierwszego na statku pływającym pod biało-czerwoną banderą systemu nawigacji satelitarnej - a także rejsów na wody antarktyczne (w tym przejścia - jako pierwszy polski statek - przez cieśninę Drake’a).

Waldemar Bałda

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy