​Sytuacja polityczna w Polsce po śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego

Śmierć Marszałka 12 maja 1935 roku, choć wiadomo było od dłuższego czasu, że ciężko choruje, zaskoczyła wszystkich, zarówno opozycję polityczną, jak i obóz rządzący.

Śmierć Marszałka 12 maja 1935 roku, choć wiadomo było od dłuższego czasu, że ciężko choruje, zaskoczyła wszystkich, zarówno opozycję polityczną, jak i obóz rządzący.

Skomplikowała sytuację szczególnie rządzącym, ponieważ nie zdążono jeszcze wyłonić nowych władz państwowych na podstawie co dopiero przyjętej konstytucji.

U schyłku życia Piłsudskiego rywalizowały ze sobą w jego obozie dwie grupy polityczne: grupa pułkowników z Walerym Sławkiem na czele, której przywódca miał zostać nowym prezydentem oraz grupa zwana "lewicą sanacyjną", skupiona wokół wojewody śląskiego Michała Grażyńskiego oraz Juliusza Poniatowskiego i Eugeniusza Kwiatkowskiego.

Pierwszych interesowało przede wszystkim sprawowanie władzy, najlepiej o charakterze autorytarnym, a nawet totalitarnym. Drudzy zaś koncentrowali uwagę na sprawach gospodarczych i modernizacji kraju oraz wyrażali bardziej liberalne poglądy i postawy, co przejawiało  się m.in. w poszukiwaniu płaszczyzny współpracy ze środowiskami  demokratycznymi.

Reklama

Cały obóz rządzący starał się szybko załatwić sprawę sukcesji po Marszałku. Już w nocy z 12 na 13 maja powierzono stanowisko Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych gen. Edwardowi Rydzowi-Śmigłemu, a ministrem spraw wojskowych mianowano gen. Tadeusza Kasprzyckiego.

W cztery miesiące później przeprowadzono na podstawie nowej ordynacji wyborczej wybory do sejmu i senatu. W znacznym stopniu wskutek bojkotu ich przez opozycję sanacja poniosła dotkliwą klęskę, ponieważ wzięło w wyborach udział 45,9% uprawnionych, w tym oddano aż prawie pół miliona głosów nieważnych (by w ten sposób wyrazić swój sprzeciw, nie narażając się przy tym na zarzut przyłączenia się do bojkotu).

Władze nie chciały się przyznać do klęski, toteż... zwlekano z ogłoszeniem oficjalnych wyników głosowania. Wybrany sejm nazywano "sejmem mianowańców", jego skład ułożył w istocie Walery Sławek. On też nazajutrz po wyborach zażądał od Ignacego Mościckiego rezygnacji ze stanowiska prezydenta i wyboru na nie siebie, jako rzekomo wskazanego przez samego Marszałka.

Mościcki odmówił ustąpienia tłumacząc, że Marszałek sugerował mu rezygnację jedynie wówczas, gdy poczuje się "zmęczony" pełnioną godnością. Dlatego może to uczynić dopiero po upływie swojej drugiej kadencji.

W tej sytuacji Sławek podał się wraz z rządem do dymisji i niebawem rozwiązał skompromitowany w wyborach BBWROKU W miejsce zdymisjonowanego gabinetu Sławka powołano nowy rząd z Marianem Zyndramem Kościałkowskim. Nie weszło jednak do niego wielu znanych polityków z grupy pułkowników i z kręgu dawnych najbliższych współpracowników Piłsudskiego, m. in. Walery Sławek, Aleksander Prystor, Tadeusz Schaetzel, Lucjan Żeligowski, Kazimierz Bartel, Jędrzej Moraczewski. W ten sposób odsunięto pułkowników od władzy.

Zobacz także: Konstytucja kwietniowa - demokratyczna czy nie?

Zaczął wówczas umacniać swoją pozycję gen. Rydz-Śmigły, którego w maju 1936 roku wybrano w miejsce Sławka komendantem Związku Legionistów, a następnie w 18. rocznicę niepodległości mianowano marszałkiem  Polski - pierwszą po prezydencie osobą w państwie.

--

Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 1999





INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Edward Śmigły-Rydz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy