10 marca 1981 r. „Tak jest, panie generale”. Pierwsze spotkanie Wałęsa - Jaruzelski

Lech Wałęsa, przewodniczący NSZZ „Solidarność”, spotkał się prezesem Rady Ministrów PRL generałem Wojciechem Jaruzelskim w jego gabinecie w Urzędzie Rady Ministrów.

Generał od miesiąca był premierem. W swoim expose zaapelował o "90 spokojnych dni". Z niecierpliwością czekano na rezultat tego spotkania liderów.

Jaruzelski przygotował się na przybycie Wałęsy bardzo starannie. Przejrzał opinię z wojska szefa "S" i wezwał na ten dzień do URM byłego dowódcę Wałęsy z okresu służby wojskowej.

Panowie spotkali się "przypadkowo" na korytarzu. Wspominali lata wspólnej służby, gdy nadszedł Jaruzelski. "Tworzyło to sympatyczną atmosferę" - napisał Lech Wałęsa po latach w swoich wspomnieniach.

Reklama

Wałęsa nie odebrał tego ukartowanego spotkania z podpułkownikiem Iwańcem jako manipulację Jaruzelskiego. "On chciał odświeżyć moje wspomnienia z wojska i bardzo trafnie, bo zachowałem do wojska sentyment" - pisał Wałęsa.

"Mówiąc o trudnej sytuacji kraju, Jaruzelski zdjął okulary i Wałęsa zobaczył w jego oczach łzy" - wspominał  Jacek Kuroń, który wysłuchał relacji przewodniczącego "S". "Musiało to zrobić duże wrażenie na kapralu, taka intymność ze strony starszego rangą, bo za nic nie chciał przyjąć do wiadomości , że Jaruzelski ma chore spojówki i płacze od światła" - pisał Kuroń. W końcu spuentowł: "Stary, to on cię po prostu nieźle kiwnął".

O spotkaniu pisze też w "Dziennikach politycznych" Mieczysław F. Rakowski, ówczesny wicepremier odpowiedzialny za kontakty ze związkami zawodowymi, opierając się na relacji Jaruzelskiego. Wałęsa miał wielokrotnie przytakiwać "Tak jest, panie generale". Miał nawet zapewnić, że wyeliminuje "antyradzieckie" działania w związku, ograniczy wpływy KOR-owców.

"Wałęsa nie mógł ochłonąć po spotkaniu z Jaruzelskim. Była to dla niego wielka rzecz" - tak relacjonował to wydarzenie Andrzej Celiński.

AS

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy