​11 stycznia 1944 r. ZSRR odpowiada rządowi polskiemu, że nie uznaje przedwojennej granicy

"Rząd radziecki nie uważa granic z 1939 r. za niezmienne" - ogłosiła agencja TASS w odpowiedzi na deklarację rządu polskiego z 5 stycznia 1944 r.

Armia Czerwona w nocy z 3 na 4 stycznia 1944 r. przekroczyła przedwojenną polską granicę w okolicach miasta Sarny. Dla rządu Stanisława Mikołajczyka stało się to powodem do przypomnienia, że stoi na stanowisku powrotu do granic Polski i ZSRR ustalonych traktatem ryskim w 1921 r.

Oficjalne relacje rządu emigracyjnego ze Związkiem Radzieckim nie istniały od kwietnia poprzedniego roku. Po ujawnieniu przez Niemców masowych grobów polskich oficerów w Katyniu, Stalin zerwał stosunki dyplomatyczne z ówczesnym rządem generała  Władysława Sikorskiego. Pretekstem stał się wniosek polskich władz do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o przeprowadzenie dochodzenia w sprawie masakry.

Reklama

Pozycja władz emigracyjnych uległa osłabieniu po śmierci generała Sikorskiego w katastrofie gibraltarskiej 4 lipca 1943 r. Jego następca Stanisław Mikołajczyk w oczach zachodnich aliantów znaczył już o wiele mniej. Na nic zdały się jego zabiegi zmierzające do przekonania USA i Wielkiej Brytanii do obrony polskiej granicy wschodniej, w tym memoriał przekazany rządom w Londynie i w Waszyngtonie przed odlotem zachodnich liderów do Teheranu. Dla Zachodu Stalin i jego dywizje liczyły się bardziej, niż zobowiązania moralne wobec Polski - pierwszej ofiary wojny rozpętanej we wrześniu 1939 r.

Już pierwszego dnia konferencji teherańskiej 28 listopada 1943 r. Franklin Delano Roosevelt i Winston Churchill zgodzili się na przedstawione przed radzieckiego dyktatora warunki dla Polski. Wschodnia granica miała przebiegać mniej więcej wzdłuż linii ustalonej przez III Rzeszę i ZSRR po ich wspólnej agresji we wrześniu 1939 r., w zamian za przesuniecie granic na zachód. Trójka zgodnie ustaliła, że powojenna Polska ma zachować przyjacielskie stosunki ze Związkiem Radzieckim, co stanowiło zgodę na oddanie kraju w sowiecką strefę wpływów.

Ustalenia z Teheranu zostały utrzymane w tajemnicy. Dlatego komunikat TASS z 11 stycznia 1944 r. oburzył i zaniepokoił polskie władze. "Polska odrodzić się musi nie poprzez okupację ziem ukraińskich i białoruskich, ale drogą powrotu do Polski historycznych terenów zabranych Polsce przez Niemców" - zakomunikowała sowiecka agencja. Nie pozostawiono wątpliwości: przyszła granica Polski miała być ustalona ze Związkiem Radzieckim.

Co ta zapowiedź mogła oznaczać, łatwo było już odczytać z innych działań ZSRR w sprawie Polski. Odwołanie się do tzw. linii Curzona oraz wskazanie Związku Patriotów Polskich jako przyszłego partnera do rozmów, było jasną zapowiedzią eliminacji rządu emigracyjnego z przyszłych ustaleń. Stalin miał już w swoim ręku inne argumenty: stworzoną przez siebie komunistyczną Polską Partię Robotniczą, 1. Dywizję Piechoty generała Zygmunta Berlinga, powiększaną najpierw do rozmiarów korpusu, a później armii oraz Krajową Radę Narodową, powołaną w nocy z 31 grudnia 1943 na 1 stycznia 1944 r.

Przede wszystkim decydowały względy strategiczne. Armia Czerwona zajmowała już ziemie przedwojennej Polski i miesiące dzieliły ją od wkroczenia do centrum kraju, by przy pomocy NKWD zaprowadzić porządek na tyłach frontu i na tej podstawie przyjaźń z nową Polską Ludową.

Alianci zachodni po zajęciu Sycylii szykowali się do odbicia Włoch. W marszu na Rzym mieli wziąć udział żołnierze II Korpusu Polskiego generała Władysława Andersa, by za kilka miesięcy wykrwawić się na wzgórzach Monte Cassino - wierząc, że przybliżają tym moment wyzwolenia Polski i nie wiedząc, że wielcy podjęli już decyzje przesądzające o przyszłości kraju, do którego większość z nich nigdy nie wróciła. Zbyt wielu wywodziło się z Kresów, nie mieli więc czego szukać na rodzinnych ziemiach, które Stalin uznał za swoje.

NH

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy