21 sierpnia 1944 r. Prośba o błogosławieństwo dla walczącej stolicy

Powstańcze Polskie Radio nadało apel kobiet Warszawy skierowany do papieża Piusa XII.

"Najdostojniejszy nasz Ojcze i Pasterzu! Niezmienna życzliwość, jaką Stolica Apostolska okazuje narodowi polskiemu, nasze zaufanie i miłość synowska, których nie zdoła zachwiać niemiecka usilna propaganda, ośmiela nas, matki, żony, córki i siostry powstańców walczących w Warszawie, do skierowania tej prośby".

"Warszawa walczy!" - głosi list.

"Po pięciu latach strasznego ucisku i męki naród wyniszczony, zdziesiątkowany przez wroga powstał do walki orężnej. Nie był to zryw nieopatrzny, krok rozpaczliwy i przedwczesny, jak sądzą niektórzy - lecz konieczność. 1 sierpnia, w dzień wyzwolenia św. Piotra z oków, Warszawa zerwała kajdany i rozpoczęła bój o swoją wolność.

Reklama

Jakże nierówny bój! Niemcy mają przeciw nam olbrzymią armię uzbrojoną w najlepszą broń nowoczesną, samoloty, czołgi, działa, miotacze ognia - my przeciwstawiamy im kilkadziesiąt tysięcy ochotników uzbrojonych niedostatecznie w broń ręczną, których bohaterstwo i gotowość na śmierć stanowią jedyną siłę. Brak nam broni, żywności, zaopatrzenia, środków sanitarnych. Pomimo to walka trwa już trzy tygodnie. Twierdzą jest każdy próg. Miasto płonie. Całe dzielnice przestały istnieć, zburzone bombami, strawione ogniem. W gruzach leżą nasze najczcigodniejsze zabytki, najstarsze kościoły. Niemcy z właściwym sobie bestialstwem mordują bezbronną ludność cywilną, nie biorącą udziału w walce. Pędzą kobiety i dzieci jako osłonę swych czołgów. W szpitalach mordują rannych, siostry i lekarzy.

W szeregach powstańczych walczą mężczyźni i kobiety, starzy i młodzi, niedorostki i dzieci".

"(...) Nasi bohaterscy żołnierze nie uzyskali dotąd nawet prawa do tytułu kombatantów. Świat nie chce nic wiedzieć o naszych rozpaczliwych zmaganiach, walczymy sami, zdani na własne siły.

Lecz Bóg jest z nami. W nim nasza nadzieja. Bóg słyszy nasze wołanie i patrzy na nasze wysiłki. Więc ufamy. Modlimy się.

Dwadzieścia cztery lata temu w dzień Wniebowzięcia Marii, Królowej naszej, Bóg dał nam zwycięstwo tak wielkie i olśniewające, że nazwaliśmy je Cudem nad Wisłą. Błagamy Boga, by raczył cud ten powtórzyć, wyzwolić nas od dławiącego wroga. Nie jesteśmy cudu godni, lecz bez wolności nie ma dla nas życia. (...)

Jeżeli głos nasz doleci Twego Piotrowego tronu, błagamy, udziel błogosławieństwa walczącym o dobrą sprawę. Udziel błogosławieństwa udręczonemu i ginącemu naszemu miastu.

Wstaw się za nami do tego, któremu Niebo i Ziemia są posłuszne.

Od niego spodziewamy się mocy, która nas ocali".

Fragmenty apelu drukowała prasa powstańcza, były także tłumaczone i drukowane w prasie brytyjskiej i polskiej w USA.

AS

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Powstanie Warszawskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy