22 stycznia 1863 r. Wybuch powstania styczniowego

Komitet Centralny Narodowy ogłosił się Tymczasowym Rządem Narodowym i wypowiedział wojnę „rządowi najezdniczemu”, jak określono Rosję w manifeście skierowanym do narodu.

Manifest zredagował Jan Maykowski. "Nikczemny rząd najezdniczy rozwścieklony oporem męczonej przezeń ofiary postanowił zadać jej cios stanowczy - porwać kilkadziesiąt tysięcy najdzielniejszych, najgorliwszych jej obrońców, oblec w nienawistny mundur moskiewski i pognać tysiące mil na wieczną mękę i zatracenie". - pisano we wstępie. "W pierwszym zaraz dniu jawnego wystąpienia, w pierwszej chwili rozpoczęcia świętej walki Komitet Centralny Narodowy ogłasza wszystkich synów Polski, bez różnicy wiary i rodu, pochodzenia i stanu, wolnymi obywatelami kraju".

Reklama

Dowodem na takie podejście były ogłoszone wraz manifestem dekrety: o uwłaszczeniu chłopów-posiadaczy i o nadaniu ziemi ludności bezrolnej, przygotowane przez prawnika, Oskara Awejde. Uczestnikom powstania gwarantowano ziemię: "Ziemia, którą lud rolniczy posiadał dotąd na prawach czynszu lub pańszczyzny, staje się od tej chwili bezwarunkową jego własnością, dziedzictwem wieczystym".

Dyplomata brytyjski pułkownik Edward Stanton, komunikował swojemu rządowi, że świadczy to o "socjalistycznym charakterze ruchu".

"Do broni więc, narodzie Polski, Litwy i Rusi, do broni! Bo godzina wspólnego wyzwolenia już wybiła, stary miecz nasz wydobyty, święty sztandar Orła, Pogoni i Archanioła rozwinięty...". - wzywano do walki.

Okupująca Królestwo armia carska liczyła ponad 100 tys. żołnierzy, lecz stacjonowała w 140 miejscach, co ułatwiło działania powstańcom. W pierwszych dniach powstania udało się zorganizować tylko kilka oddziałów, m.in. Mariana Langiewicza działającego w okolicach Wąchocka, Apolinarego Kurowskiego - w Ojcowie, Adama Zdanowicza - w Kazimierzu nad Wisłą.

W nocy z 22 na 23 stycznia i w następnych dniach zaatakowano tylko 24 garnizony.

AS

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: powstanie styczniowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy