23 lutego 1989 r. „Armia radziecka z tobą od dziecka” – happening krakowskich studentów

W święto Armii Czerwonej krakowscy studenci zorganizowali happening. Akcję przygotowała młodzież należąca do NZS, AS WiP, OS KPN, FMW. Oprawą plastyczną zajął się Sławomir Błażewicz.

O godzinie 15 studenci zebrali się pod Collegium Novum. Przebrani za sowieckich żołnierzy, w czapkach budionnówkach z papieru, z plastikowymi pistoletami i karabinami.

Pojawił się też czołg z tektury i dowcipne tablice z hasłami. Obok zdjęcia rozebranej Samanthy Fox, popularnej wówczas piosenkarki pop, umieszczono napis: "A jak się kochać, to tylko z czerwonoarmistą".

Była też fotografia Gorbaczowa z tarczą strzelniczą narysowaną na czole. Plakat ten niósł student V roku architektury na Politechnice Krakowskiej Przemysław Markiewicz.

Reklama

Niesiono hasła "Armia radziecka z tobą od dziecka", "Wstąp do armii czerwonej, zanim ona wstąpi do Ciebie" i inne slogany na czasie.

Manifestacja przeszła do Rynku Głównego, gdzie spalono kukłę burżuja i udano się na plac Wolności, gdzie pod pomnikiem wdzięczności Armii Radzieckiej odśpiewano "Międzynarodówkę" a monument obrzucono kubkami z jogurtem.

Czas wydarzenia, w trakcie obrad okrągłego stołu, wpisywał je w ciąg zadym i protestów, które odbywały się w Krakowie. Ale sami uczestnicy happeningu nie przypuszczali wówczas jakie przyniesie reperkusje.

W trakcie manifestacji nie doszło do interwencji milicji, SB także nie zatrzymywała jej uczestników, chociaż służby porządkowe zmobilizowały 532 funkcjonariuszy. Wypowiadając się dla dziennikarki "Polityki" generał Jerzy Gruba, szef WUSW w Krakowie, stwierdził: "Gdy skręcili w Karmelicką śpiewając >Międzynarodówkę< przecież nie wypadało mi ich zatrzymywać. Co by się działo, gdyby milicja rozpędziła pochód studentów śpiewających >Międzynarodówkę<".

Zdjęcie Gorbaczowa z tarczą strzelniczą wywołało międzynarodowy skandal. Uznano, że godzi w dobre stosunki ze Związkiem Radzieckim. Premier Mieczysław F. Rakowski złożył nawet oficjalne wyrazy ubolewania.

Z oświadczeniem potępiającym studentów wystąpiło także Kolegium Rektorów krakowskich uczelni a rektor UJ Aleksander Koj złożył na ręce konsula generalnego ZSRR w Krakowie pismo z przeprosinami.

AS

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy