27 stycznia 1974 r. "Założeniem komunizmu jest likwidacja Kościoła"

Prymas Stefan Wyszyński rozpoczął cykl kazań w kościele św. Krzyża w Warszawie. Poświęcone one były sytuacji społecznej i politycznej w kraju, a prymas kontynuował je również w 1975 i 1976 roku.

Kardynał Wyszyński ostro wypowiedział się między innymi przeciwko wszechwładzy reżimu komunistycznego i terroryzowaniu społeczeństwa. "Pragniemy, aby władza państwowa zdobywała sobie miłość w społeczeństwie nie przez postrach i kary, ale przez poszanowanie praw obywateli i aby pamiętała, że władać to znaczy służyć" - mówił duchowny.

Prymas przeciwstawiał się również ateizacji społeczeństwa przez komunistów. "Anachronizmem będzie jakikolwiek ateizm państwowy czy polityczny! Anachronizmem również będzie montowanie aparatu ateizującego społeczeństwo, aby usposabiał obywateli przeciwko Bogu. (...) Jeżeli przyjmie się, że anachronizmem jest ateizm państwowy, polityczny, to również anachronizmem będzie finansowanie ateizacji przez państwo. (...) Anachronizmem również będzie próba montowania wychowania ateistycznego - posłużenia się ustawodawstwem państwowym dla wprowadzenia systemu monopolu wychowawczego i wychowania młodzieży chrześcijańskiej w duchu ateistycznym. Będzie to także nadużycie władzy" - stwierdził.

Reklama

Wyszyński oskarżył peerelowskie władze o dyskryminowanie osób wierzących. "W Ojczyźnie naszej do ostatniej niemal chwili nie brak oznak nadużywania władzy przeciwko człowiekowi wierzącemu, tylko z tego tytułu, że on, pełniąc obowiązki zawodowe, kulturalne czy społeczne, został gdzieś, kiedyś, przez kogoś rozpoznany jako wierzący i praktykujący katolik. Rosną u nas akta, świadczące o wielkiej liczbie ludzi zalęknionych, zastraszonych, którzy mimo wszystko upominają się o swoje prawa, o to, aby mogli bez przeszkód przyjąć sakrament małżeństwa, ochrzcić swoje dziecko, towarzyszyć mu przy I Komunii świętej, brać udział w pogrzebach chrześcijańskich, podać Biskupowi kwiaty, gdy przyjeżdża do parafii; aby mogli w pełni uczestniczyć w życiu religijnym - jeśli im to dyktuje sumienie i nakazy religii. Pragnęlibyśmy, aby z tego powodu nikt w Ojczyźnie naszej nie cierpiał" - mówił.

Kardynał przestrzegał również Watykan przed porozumieniem z władzami PRL. "Każdy układ z z rządem komunistycznym będzie niekorzystny dla Kościoła, ponieważ założeniem komunizmu jest ograniczenie Kościoła, a w ostatecznym rozrachunku jego likwidacja. Niewątpliwie układ między PRL a Stolicą Apostolską będzie wykorzystywany do krępowania Kościoła" - przekonywał.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy