28 lutego 1920 r. Józef Piłsudski w "Le Petit Parisien"

W czasie decydującej o przyszłości Europy wojnie polsko-bolszewickiej, Józef Piłsudski musiał tłumaczyć na łamach zagranicznej prasy potworność komunizmu i skalę terroru zalewającego Kresy. Wszystko to dlatego, że na zachodzie Starego Kontynentu nie miano świadomości ogromu zbrodni bolszewików, natomiast chętnie kierowano w stronę Sowietów oznaki sympatii.

"Narody europejskie, bardziej oddalone od ogniska bolszewickiego mogą jeszcze wierzyć w piękno ustroju wprowadzonego przez Lenina. My zaś, którzy oceniamy go z bliska (...) przerażeni jesteśmy okropną sytuacją, wytworzoną w Rosji przez bolszewizm" - mówił w opublikowanym 28 lutego 1920 roku wywiadzie dla "Le Petit Parisien".

Europa zachodnia nie była świadoma skali zbrodni, które miały miejsce w bolszewickiej Rosji. Piłsudski miał tego świadomość, gdyż na przykład Wielka Brytania czy niektóre środowiska we Francji były komunistom przychylne. Tymczasem na wschód od Polski dokonywało się regularne ludobójstwo. Wszystko w imię ideologii.

Reklama

"W większości guberni sowieckich dosłownie umiera się z głodu (...) w ciągu tylko ubiegłego roku zaludnienie pewnych prowincji zmniejszyło się o 13 procent. Śmiertelność wśród dzieci jest taka, że jedno całe pokolenie zanika, jako ofiary socjalistycznych doświadczeń Lenina i Trockiego" - komentował Marszałek.

Jednocześnie w wywiadzie dla "Le Temps" Piłsudski zaznaczył, że nie jest wrogiem Rosjan, a bolszewików.

"Z całego serca pragnę nadejścia jak najrychlej dnia, w którym Polacy i Rosjanie, zapomniawszy odwiecznych waśni swych ojców, dziadów i pradziadów, dojdą do zgodnego współżycia. Zapewne, w sercach i mózgach pozostały liczne ślady dawnych walk. Będzie to zadaniem dla tych, którzy przyjdą po nas, żeby zatrzeć te ślady i dołożyć wszelkich starań, aby obydwa narody mogły iść każdy swoją drogą, nie szarpiąc się nawzajem" - komentował.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy