28 stycznia 2015 r. Odnaleziono czaszkę Józefa Franczaka ps. Laluś

Trwające kilka lat śledztwo, prowadzone przez lubelski oddział Instytutu Pamięci Narodowej, w 2015 roku przyniosło efekty. Czaszka ostatniego żołnierza antykomunistycznego podziemia niepodległościowego Józefa Franczaka ps. Laluś odnaleziono w zbiorach Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Przypomnijmy, że walczący po wojnie z komunistami w szeregach organizacji Wolność i Niezawisłość "Laluś" od 1953 roku ukrywał się. Samotna ucieczka przed funkcjonariuszami bezpieki trwała 10 lat. W 1963 roku niepodległościowiec został zastrzelony podczas milicyjnej i esbeckiej obławy w Kozicach Górnych pod Piaskami niedaleko Lublina.

Zwłoki "Lalusia" pozbawiono głowy, a korpus żołnierza pogrzebano na lubelskim cmentarzu, gdzie komuniści składali zamordowanych niepodległościowców. Dopiero 20 lat później siostra zamordowanego otrzymała zgodę na ekshumację, a szczątki bohatera złożono w rodzinnym Franczaków grobowcu w Piaskach.

Reklama

Gdy syn zamordowanego Marek Franczak zawiadomił prokuraturę o popełnieniu przestępstwa znieważenia zwłok "Lalusia", śledczy IPN wszczęli śledztwo. Postępowanie umorzono w 2008 roku. Ustalono bowiem, że wydane przez ówczesnego prokuratora Prokuratury Rejonowej w Lublinie polecenie odcięcia głowy było zgodne z ówczesnym prawem, a jego celem nie było zbezczeszczenie zwłok, a zabezpieczenie materiału dowodowego w śledztwie. Komuniści chcieli bowiem znaleźć osoby, które pomagały ukrywającemu się antykomuniście. Czaszkę miano poddać ekspertyzie stomatologicznej, dzięki której miano ustalić u kogo - poszukiwany wówczas listem gończym "Laluś" - leczył zęby.

Po przebadaniu zachowanej dokumentacji ustalono, że w 1964 roku czaszka została odebrana z zakładu medycyny sądowej przez prokuratora. Trzy lata później jeden z esbeków złożył oświadczenie, z którego wynikało, że czaszka Franczaka - tym razem w celach dydaktycznych - ponownie znalazła się w lubelskim zakładzie medycyny sądowej ówczesnej Akademii Medycznej (obecnie Uniwersytet Medyczny).

Śledczy IPN, którzy odnaleźli czaszkę, nie chcieli ujawniać bezpośrednich okoliczności jej odnalezienia. Jest jednak pewnym, że to czaszka "Lalusia", co potwierdziły badania antropologiczne w zakładzie medycyny sądowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy