5 kwietnia 1883 r. Karol Olszewski i Zygmunt Wróblewski skroplili tlen

Osiągnięcie polskich naukowców było przełomowe i wzbudziło podziw całego świata nauki.

Już w XVIII wieku naukowcy mieli świadomość, że gazy da się skroplić. Nie byli jednak pewni ,czy wszystkie. Dlatego takie gazy, jak tlen czy azot - uważana za nieskraplane - nazywano "gazami trwałymi".

Próbę ich skroplenia podjął już w drugiej połowie XIX wieku francuski naukowiec Louis-Paul Cailletet. Francuz zastosował tzw. metodę kaskadową. Polegała on na tym, że kolejne skraplane gazy służyły do obniżenia temperatury na następnym etapie procesu. Cailletetowi nie udało się jednak skroplić tlenu w stanie statycznym.

Przebywający we Francji Zygmunt Wróblewski zetknął się z pracą Cailleteta. Po powrocie do Krakowa polski naukowiec objął kierownictwo Katedry Fizyki po odchodzącym na emeryturę profesorze Stefanie Kuczyńskim i postanowił - wraz z profesorem chemii analitycznej Karolem Olszewskim - rozpocząć prace nad skropleniem "gazów trwałych" tlenu i azotu.

Reklama

Naukowcy stworzyli zgrany tandem. O ile Wróblewski świetnie znał podstawy fizyczne przeprowadzanych eksperymentów, to Olszewski opanował techniki skraplania gazów i chemiczną stronę ich wytwarzania, a poza tym miał nietuzinkowy talent inżynierski.

Po kilku miesiącach prac 5 kwietnia 1883 roku, przy zastosowaniu własnych rozwiązań i zbudowanej przez siebie oryginalnej aparatury, Wróblewskiemu i Olszewskiemu udało się dokonać tego, czego nie udało się Cailletetowi - skroplić tlen.

Polacy użyli w eksperymencie etylenu wrzącego pod obniżonym ciśnieniem i jako pierwsi w historii zaobserwowali ciekły tlen - nie w postaci mgiełki. Wróblewski i Olszewski otrzymali gratulacje z prawie całego cywilizowanego świata. Prawie, ponieważ Francuzi oskarżyli Wróblewskiego o kradzież pomysłów Cailleteta i nie przekazali słów uznania.

Skroplenie tlenu nie było jedynym osiągnięcie profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wróblewski i Olszewski skroplili również azot oraz tlenek węgla.

Na koniec dodajmy, że Wróblewski naukowa pasję przypłacił życiem. 25 marca 1888 roku w swoim laboratorium w gmachu Collegium Physicum rozlał sobie na ubranie zawartość lampy naftowej. W płonącym ubraniu wybiegł z gmachu, gdzie dopiero dwaj studenci stłumili ogień płaszczami. W wyniku rozległych oparzeń zmarł 16 kwietnia 1888 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy