Prezydent: Warszawa zawsze była stolicą polskiego heroizmu

Nawet w najtrudniejszym okresie okupacji i walki powstańczej Warszawa zawsze była stolicą polskiej walki o wolność i heroizmu - mówił w piątek prezydent Bronisław Komorowski podczas uroczystości w hołdzie bohaterom powstania warszawskiego na wolskim cmentarzu.

Prezydent podczas uroczystości przed pomnikiem "Polegli Niepokonani" mówił, że to niezwykłe miejsce, w którym spoczywają prochy 100 tys. ludzi, nie zawsze żołnierzy. - Tu przeważają prochy, tych którzy zginęli, bo Warszawa, jako miasto, całe społeczeństwo stanęła do walki o wolność. Tu są ofiary prawdziwego ludobójstwa, są ofiary masowych zbrodni, mordów - powiedział.

Podkreślił, że stolica to miasto, które podczas II wojny światowej trzykrotnie było polem bitwy - jako pierwsza stolica europejska stawiła opór niemieckiemu najeźdźcy w 1939 roku, a potem dwukrotnie stanęła do walki o charakterze powstańczym - w 1943 roku w getcie warszawskim i w 1944 roku w powstaniu ogólnowarszawskim.

Reklama

Komorowski zaznaczył, że Warszawa nawet w najtrudniejszym okresie okupacji, walki powstańczej zawsze była stolicą polskiego państwa podziemnego, polskiej walki o wolność. - Była i jest w naszych sercach w dalszym ciągu stolicą polskiego bohaterstwa, heroizmu - powiedział.

Dziękował też wszystkim tym, którzy o wolskim cmentarzu pamiętają. - Jest coś takiego w nas wszystkich, że w sposób szczególny cenimy i dbamy o pamięć o żołnierzach, (...) mamy szczególny szacunek i zrozumienie także dla żołnierza nieznanego - mówił prezydent.

- Ale tu, w tym szczególnym miejscu, trzeba powiedzieć sobie, że jest przedziwne zjawisko w Polsce, w Warszawie, tu na Woli, że mamy do czynienia z nieznanym mieszkańcem Warszawy. Nie z nieznanym żołnierzem, a z nieznanym mieszkańcem, po którym nie zostało nawet imię i nazwisko często - podkreślił.

Jak mówił, to wielkie wyzwanie dla nas, by starać się w stopniu maksymalnie możliwym tę pamięć utrzymać ożywić i uzupełnić o wiedzę o konkretnych ludziach.

Prezydent zaapelował do wszystkich instytucji i obywateli, by wydobywając dane z pamięci środowiskowej i rodzinnej, dążyć do tego, by 100 tys. pochowanych tu istnień ludzkich zamienić na konkretne imiona i nazwiska. Dodał, że taki proces już trwa. Przyznał zarazem, że nie uda się odtworzyć wszystkich, ale "każde wydobyte z głębi zapomnienia imię i nazwisko będzie miało ogromną wartość".

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy