Pośmiertne awanse dla "Zagończyka" i "Inki"

Feliks Selmanowicz "Zagończyk" został pośmiertnie awansowany na stopień podpułkownika, zaś Danuta Siedzikówna "Inka" na stopień podporucznika. W Bazylice Mariackiej w Gdańsku trwa uroczysta msza żałobna w intencji "Inki" i "Zagończyka".

W niedzielę mija 70 lat od wykonania przez komunistyczne władze wyroku śmierci na niespełna 18-letniej Danucie Siedzikównie, sanitariuszce 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej oraz na ppor. Feliksie Selmanowiczu, dowódcy plutonu 5. Wileńskiej Brygady AK.

Na początku mszy św. odczytano decyzje o pośmiertnych awansach "Zagończyka" i "Inki". "Zagończyk" został awansowany na stopień podpułkownika oraz odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, zaś "Inka" została awansowana na stopień podporucznika.

Zgromadzeni w bazylice decyzje prezydenta Andrzeja Dudy oraz ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza dotyczące awansów i odznaczenia przyjęli oklaskami; skandowali: "Cześć i chwała bohaterom". Decyzje przekazano na ręce bliskich "Inki" i "Zagończyka" uczestniczących w uroczystościach.

Reklama

Uroczystości pogrzebowe "Inki" i "Zagończyka" mają charakter państwowy. Miejsce pochówku "Inki" i "Zagończyka" długo pozostawało nieznane. 1 marca 2015 r. w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim IPN ogłosił, że badania genetyczne potwierdziły, iż kobiece szczątki odnalezione na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku należą do Danuty Siedzikówny. Z kolei w czerwcu br. IPN poinformował, że męskie szczątki znalezione obok pochówku "Inki", to szczątki "Zagończyka".

Głódź: Inka i Zagończyk bohaterami

Danuta Siedzikówna "Inka" i Feliks Selmanowicz "Zagończyk" byli bohaterami polskiej wolności, autentycznymi patriotami - powiedział metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź w homilii podczas mszy św. w gdańskiej Bazylice Mariackiej.

"Po latach nazwano ich żołnierzami wyklętymi, niezłomnymi. Ale nazywano ich także inaczej: bandytami, zdrajcami ojczyzny, sługusami reakcji. Byli tępieni, torturowani, zabijani, skazywani na wieloletnie wyroki, odzierani z żołnierskiej czci, honoru i godności. Nie tylko oni, ale też rodziny, które się ostały i cierpiały" - przypomniał abp Głódź.

Arcybiskup podkreślił, że żołnierze ci byli natomiast "bohaterami polskiej wolności, prawdziwymi sługami ojczyzny, autentycznymi polskimi patriotami".

Dodał, że obecnie często się słyszy, iż różne ugrupowania zawłaszczają słowo patriotyzm.

"Patriotyzm nie jest monetą przetargową. Patriotyzm nosi się w sercu. I patriotyzm niejedno ma imię. Inaczej brzmi w ustach: polityka, dyplomaty, biznesmena, robotnika, hutnika, stoczniowca, oficera, żołnierza, szarego obywatela. Ale treść jest zawsze ta sama" - powiedział arcybiskup.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy