Dążenia wyzwoleńcze w Wielkim księstwie Poznańskim po powstaniu listopadowym

Represje po powstaniu listopadowym nie zlikwidowały dążeń narodowo - wyzwoleńczych w Wielkim Księstwie Poznańskim, a jedynie na krótko je osłabiły.

Represje po powstaniu listopadowym nie zlikwidowały dążeń narodowo - wyzwoleńczych w Wielkim Księstwie Poznańskim, a jedynie na krótko je osłabiły.

Grupy konspiracyjne znalazły się pod bardzo silnym wpływem ideologicznym ośrodków emigracyjnych, początkowo  głównie  Joachima  Lelewela  i Adama J. Czartoryskiego, a od końca lat trzydziestych także Towarzystwa Demokratycznego Polskiego.

Emisariusze zawiązywali w Poznańskiem związki karbonarskie, zakładające oswobodzenie ludów z niewoli i zmiażdżenie tyranów  z myślą odbudowy Polski. Członkowie  tych związków zobowiązani byli jednocześnie do pracy oświatowej i kulturalnej. Rozwój działalności spiskowej zahamowały na pewien czas aresztowania i dochodzenie prowadzone przez trybunał kryminalny w Berlinie.

Reklama

W 1838 roku oskarżono 38 osób, z których 15 skazano na kary od 3 miesięcy aresztu do 18 lat więzienia. Najsurowsze wyroki otrzymali księża: Michał Wieruszewski (18 lat) i Franciszek Bażyński (15 lat).

W następnym roku emisariusz Walerian Breański założył pierwszą w Poznaniu organizację spiskową, związaną z Centralizacją Towarzystwa Demokratycznego Polskiego (późniejszy Komitet Rewolucyjny) i pozyskał do współpracy Karola Libelta, który stanął na jej czele. Konspiracja ta miała początkowo bardzo elitarny charakter, a jej nieliczni członkowie skupiali się głównie na pracy organicznej w obrębie nauki i kultury narodowej. Z czasem coraz silniej akcentowanym celem owego spisku, zwanego później Centralizacją Poznańską, było przygotowanie trójzaborowego powstania.

Szersze możliwości dla działalności tak legalnej, jak i konspiracyjnej stwarzał nawrót do polityki tolerancji, zapoczątkowany amnestią dla polskich więźniów politycznych ogłoszoną w 1840 roku po wstąpieniu na tron Fryderyka Wilhelma IV. Ożywiła się aktywność społeczeństwa polskiego na polu gospodarczym, oświatowym, kulturalnym i naukowym.

Jednocześnie rozwój czasopiśmiennictwa oraz napływ broszur i druków emigracyjnych przyczyniły się do popularyzowania zachodnich prądów umysłowych i doktryn społeczno-politycznych. Pod ich wpływem wykształcały się programy poszczególnych kierunków politycznych istniejących w Wielkopolsce, poszerzeniu uległa baza społeczna ruchu spiskowego, którym objęto także niższe warstwy społeczeństwa.

Te ostatnie pobudził do działania księgarz i wydawca, Walenty Stefański, zakładając w 1842 roku Związek Plebejuszy, tajną organizację patriotyczno-rewolucyjną. Skupiała ona rzemieślników, wyrobników, służbę domową, młodzież szkolną, a później zwerbowano również chłopów i biedotę wiejską.

Związek działał głównie w Wielkopolsce, ale wpływy miał też na Pomorzu Gdańskim i Śląsku. Dążył do wywołania powstania narodowowyzwoleńczego,  połączonego jednakże z rewolucją społeczną. Program organizacji ukształtował się w dużej mierze pod wpływem socjalizmu utopijnego i założeń Gromad Ludu Polskiego. Zakładano nie tylko zniesienie przywilejów stanowych, ale też równomierny podział majątków, zapewnienie wszystkim prawa do pracy i jednakowych zarobków.

Antyszlachecki i rewolucyjny program Związku Plebejuszy stał się zagrożeniem zarówno dla obozu pracy organicznej, jak i szlacheckiej konspiracji. Zmobilizowało to Komitet Poznański do rozbudowy swoich szeregów i przyspieszenia przygotowań do powstania. Radykalny nurt konspiracyjny wzmocniło przybycie do Poznania Edwarda Dembowskiego, jednego z najaktywniejszych ideologów rewolucyjnych, uważającego masy chłopskie za siłę napędową planowanego przewrotu społecznego.

Do czasu wydalenia go przez władze pruskie działał w Komitecie Poznańskim, współpracując jednocześnie z W. Stefańskim w przygotowaniu powstania, które według pierwotnych zamierzeń miało wybuchnąć już w 1844 roku.

Po wyjeździe Dembowskiego zanikły resztki współpracy pomiędzy  Komitetem  Poznańskim a Związkiem Plebejuszy. Obydwa ugrupowania dążyły do przejęcia kierownictwa nad przygotowaniami powstańczymi. Stefański opracował projekty działań wojskowych i poprzez swoich wysłanników intensywnie  oddziaływał  na  chłopów. 

Komitet  Libelta w 1845 roku przejmował - jako Centralizacja Poznańska - zwierzchnictwo nad konspiracją w całym kraju i wzywał przywódców Związku Plebejuszy do podporządkowania się jednolitemu kierownictwu. Stefański podjął próbę obalenia Komitetu, co po denuncjacji Seweryna Mielżyńskiego spowodowało falę aresztowań. Władze pruskie rozbiły Związek, a resztki organizacji Józef Essman połączył z Centralizacją Poznańską. W powołanym jesienią 1845 roku ogólnopolskim komitecie znaleźli się przedstawiciele wszystkich ziem polskich: Aleksander Guttry z Wielkopolski, Franciszek  Wiesiołowski  z  Galicji,  Ludwik Gorzkowski z Krakowa i Władysław Dzwonkowski z Królestwa.

Podjęto decyzje o przyspieszeniu powstania, zlecając przygotowanie planów operacji wojskowych przewidywanemu na naczelnego wodza Ludwikowi Mierosławskiemu.

Przewidywał on rozpoczęcie walki jednocześnie we wszystkich trzech zaborach w nocy z 21 na 22 lutego 1846 roku, szybkie opanowanie ziem znajdujących się pod panowaniem pruskim i austriackim, a następnie skierowanie sformowanych w krótkim czasie polskich sił zbrojnych przeciw Rosji.

Konserwatywne ziemiaństwo zaniepokojone przygotowaniami do zbrojnego wystąpienia nie pozwoliło jednak na próbę wcielenia w życie tego nierealnego planu. Denuncjacja Henryka Ponińskiego oraz dokumenty znalezione przy przypadkowo aresztowanym Mierosławskim zdekonspirowały organizację, a jej przywódcy znaleźli się w więzieniu.

Kilka dni przed wyznaczonym terminem ośrodek mający kierować powstaniem został całkowicie sparaliżowany. Pod Starogardem Florian Ceynowa zebrał wprawdzie oddział Kaszubów, ale nie zdecydowali się oni zaatakować garnizonu pruskiego.

W samym Poznaniu na wieść o początkowych sukcesach powstania w Krakowie grupa spiskowców - wywodzących się głównie ze Związku Plebejuszy, a kierowana przez nadleśniczego Hipolita Trąmpczyńskiego - podjęła próbę uderzenia na Cytadelę i uwolnienia więzionych tam konspiratorów, ale wpadła w zasadzkę na moście Chwaliszewskim. Jedynym skutkiem tej akcji były kolejne aresztowania, rewizje i konfiskaty znalezionej broni.

Wielkie Księstwo Poznańskie objęły represje władz pruskich. Zaostrzono cenzurę, wprowadzono sądy wojskowe z prawem skazywania na śmierć za posiadanie broni i wystąpienia przeciwko władzy państwowej, a sam Poznań otoczono  kordonem policyjno-wojskowym. Likwidowano polskie czasopisma, doraźnymi zarządzeniami hamowano rozwój życia umysłowego i kulturalnego. Policje państw zaborczych podjęły ścisłą współpracę, przekazując sobie informacje o wykrytych w śledztwie powiązaniach spiskowców z innych ziem.

W wielkim  procesie  Polaków oskarżonych o "zdradę stanu" postawiono przed sądem berlińskim 251 spiskowców przygotowujących powstanie w 1846 roku Po ponad trzymiesięcznym procesie skazano 117 oskarżonych, przy czym L. Mierosławskiego i siedem innych osób skazano na ścięcie, a K. Libelta na 20 lat więzienia. Wyroki śmierci zamieniono następnie na kary długoletniego więzienia.

Powrót do rządów "silnej ręki", wstrzymanie kredytów (co ułatwiało wykup majątków z rąk polskich), ograniczanie praw języka polskiego, usuwanie podejrzanych nauczycieli i nowa fala germanizacyjna nie zahamowały działalności konspiracyjnej, a pogłębiły jedynie rozgoryczenie i niezadowolenie ludności polskiej. Na wsi wzmogła się radykalna propaganda podburzająca biedotę chłopską przeciw dziedzicom, co doprowadziło do gwałtownych rozruchów głodowych, które objęły całe Księstwo Poznańskie i z trudem zostały stłumione przez wojsko pruskie.



Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000



INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wielkie Księstwo Poznańskie | Karol Libelt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy