HISTORIA NA FOTOGRAFII | Poniedziałek, 12 maja 2014 (09:00)
13 maja 1981 roku, na początku środowej audiencji generalnej - papież stojąc w samochodzie terenowym po raz drugi objeżdżał plac przed bazyliką św. Piotra i pozdrawiał tysiące wiernych. Na wysokości Spiżowej Bramy schylił się, by objąć półtoraroczną dziewczynkę. Kilka metrów obok stał 23-letni Turek Mehmet Ali Agca. O godzinie 17.17 wyciągnął zza paska spodni pistolet Browning kaliber 9 i z odległości ok. 2 m oddał strzały do Jana Pawła II, ciężko go raniąc. Papież osunął się w aucie ranny w brzuch, prawy łokieć i palec. Rany odniosły także dwie stojące w pobliżu Amerykanki. Zamachowiec zaczął uciekać, ale za rękę złapała go włoska zakonnica. Uzbrojony Agca wyrwał się jej i znów podjął ucieczkę, wyrzucając po drodze pistolet. Po kilku minutach zatrzymali go policjanci. Na placu św. Piotra wybuchła panika - ludzie uciekali, krzyczeli, płakali, modlili się. Informacja o zamachu na papieża wstrząsnęła Polską. Wszyscy śledzili kolejne informacje na temat stanu zdrowia papieża oraz przebiegu kilkugodzinnej operacji. Na wezwanie polskich biskupów w całym kraju rozpoczęły się modlitwy i nocne czuwania w intencji Jana Pawła II. O godzinie 20.00 w Krakowie zabrzmiał Dzwon Zygmunta. "W budynku Komitetu Centralnego PZPR tego dnia na pierwszym i drugim piętrze paliły się wszystkie światła. Widać było wyraźnie, że kierownictwo partii próbuje z naszych depesz wyciągnąć jakieś wnioski na temat tego, kto to zrobił i co z tego dla nas wyniknie. Gdyby się okazało, że to jest może spisek przygotowany przez rozmaite ośrodki niechętne Polsce, to pojawiał się problem jak zareaguje ulica. Gdyby podano wiadomość, że być może stoi za tym wywiad bułgarski kierowany przez KGB, to przecież fali ludzkiej wściekłości nie dałoby się żadną miarą opanować - opowiadał Krzysztof Mroziewicz, który 13 maja 1981 r. był dyżurnym redakcji zagranicznej PAP i pisał pierwsze informacje o zamachu na Placu św. Piotra w Rzymie. Polacy przeżywali bardzo trudne chwile. W kościołach gromadziły się tłumy ludzi, którzy modlili się za umierającego kardynała Stefana Wyszyńskiego i ciężko rannego Jana Pawła II. Krakowscy studenci odwołali juwenalia. 17 maja ubrani na biało, wyruszyli z Błoń do Rynku Głównego, gdzie pod kościołem Mariackim kardynał Franciszek Macharski odprawił mszę świętą w intencji rannego papieża. W pochodzie wzięło udział ponad pół miliona osób.
1 / 26
Ranny Jan Paweł II osuwa się na siedzenie samochodu
Źródło: Agencja FORUM