10 sierpnia 1946 r. Strajk dokerów w Nowym Porcie

Sprowokowani działaniami Urzędu Bezpieczeństwa i żądający wyższych płac robotnicy portowi ogłosili strajk. W trakcie protestu doszło do dramatycznych zajść.

Bezpośrednią przyczyną protestu około dwóch tysięcy dokerów gdańskiego Nowego Portu były nie tylko złe warunki pracownicze i socjalne, ale również brutalne działania ubeków, którzy pod zarzutem kradzieży pszenicy zatrzymali trzech pracowników portu.

Pomimo pójścia władz na kompromis - robotnikom zaproponowano od 1 września podwyżki, ulgi na bilety tramwajowe i zapowiedziano poprawę warunków pracy - strajk trwał. Punktem zapalnym było pojawienie się na terenie portu trzech gdańskich ubeków. Jeden z nich, wystraszony zbliżającą się grupą dokerów, która postanowiła przegonić funkcjonariuszy UB, strzelił w tłum raniąc Romana Herszteka.

Reklama

Żądni rewanżu robotnicy rzucili się w pogoń za ubekami. Dwóch z nich zdołało się schronić w budynku. Trzeci, porucznik Karol Gronkiewicz, został schwytany i pobity na śmierć przez sprowokowanych dokerów.

Po incydencie w Nowym Porcie pojawiły się oddziały MO, UB i KBW. Teren strajku został otoczony kordonem, a w mieście wprowadzono godzinę milicyjną. Na mieszkańców dzielnicy spadły represje.

Strajk trwał do 14 sierpnia. Po jego zakończeniu aresztowano kilkaset osób, wiele z nich wyrzucając z pracy i skazując na kary więzienia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: strajk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama