18 marca 1943 r. Kara śmierci dla szmalcowników

18 marca 1943 roku Polskie Państwo Podziemne oficjalnie uznało szmalcownictwo za "ciężką zbrodnię wobec praw Rzeczypospolitej Polskiej". Sprawców karano śmiercią.

Jak można dowiedzieć się ze "Słownika języka polskiego" Witolda Doroszewskiego, słowo szmalcownik oznaczało w czasie niemieckiej okupacji osobę wymuszającą okup na ukrywających się Żydach lub donoszącą na nich za pieniądze od władz okupacyjnych.

To negatywne zjawisko występowało w całej Polsce, ale największe natężenie miało w Warszawie. Szacuje się, że w okupowanej stolicy było około 3-4 tysięcy szmalcowników.

Jak w książce "'Ja tego Żyda znam!' Szantażowanie Żydów w Warszawie 1939-1943" pisze Jan Grabowski, "wbrew często powtarzanym opiniom, zjawisko szmalcownictwa nie należało do zachowań marginalnych, lecz stało się źródłem zarobków dla tysięcy ludzi. Wielu warszawiaków stało się bezpośrednimi (i często biernymi) świadkami wymuszeń, a całe społeczeństwo było świadome istnienia nagonki na ukrywających się Żydów". Jednocześnie autor zaznacza, że warszawiacy kolaborujący z okupantem - w tym szmalcownicy - stanowili 5 procent całej populacji stolicy.

Reklama

Warto też podkreślić, że szmalcownictwem nie parały się wyłącznie pojedyncze osoby, ale całe gangi - często składające się z Polaków, Niemców i także Żydów. Ci ostatni wydawali innych Żydów w nadziei ocalenia własnego życia.

Państwo Podziemne postanowiło jednak wyciągnąć konsekwencje wobec osób parających się tym haniebnym procederem, pomimo często obojętnego stosunku wobec Żydów, wynikającego nie tylko z obawy przed sankcjami, ale także ze spowodowanej działaniami Niemców izolacji społeczności żydowskiej w Warszawie i innych miastach okupowanej Polski. Jak pisze Grabowski, "rozliczne publikacje podziemne oraz rozkazy operacyjne nie pozostawiają wątpliwości, że w oczach przywódców Państwa Podziemnego Żydzi stanowili element obcy, zewnętrzny w stosunku do narodu polskiego".

Pomimo tego 18 marca 1943 roku podziemne Kierownictwo Walki Cywilnej ogłosiło: "Każdy Polak, który współdziała z ich morderczą akcją czy to szantażując, czy denuncjując Żydów, czy to wyzyskując ich okrutne położenie lub uczestnicząc w grabieży, popełnia ciężką zbrodnię wobec praw Rzeczypospolitej Polskiej i będzie niezwłocznie ukarany".

Kara była jedna - był nią wyrok śmierci.

Historycy nie mają wątpliwości, że decyzja Państwa Podziemnego pojawiła się stosunkowo późno, zwłaszcza że pierwsze wyroki śmieci na szmalcownikach zaczęto wykonywać pod koniec 1943 roku, kiedy większość polskich Żydów już nie żyła. Trzeba też przyznać, że wyroki wykonywano na szmalcownikach będących konfidentami gestapo. Tych niewspółpracujących z Niemcami zazwyczaj nie karano.

Na koniec kwestii karania szmalcowników przez Państwo Podziemne warto przytoczyć słowa świadka tamtych mrocznych czasów Władysława Bartoszewskiego, który w książce "Żegota. Rada Pomocy Żydom 1942 - 1945" stwierdził: "Skala wyroków śmierci wydawanych w tych sprawach przez sądy Polski Podziemnej nie była na tyle znaczna, by mogła odstraszyć szmalcowników. Ale to była bardzo trudna sprawa. Mimo że w żadnym kraju okupowanej Europy podziemie nie wydało tylu wyroków, co u nas, to jednak trzeba zauważyć, że była to sprawa wyjątkowo trudna. Jak wytropić szmalcownika? Muszą być grupy, które obserwują i łapią. Gdzie? Na ulicy. I na gorącym uczynku. Bo przecież ofiara szantażu nigdy go nie znajdzie...".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy