"Knebel". Cenzura w PRL-u

21 rozmów Błażeja Torańskiego zawartych w książce "Knebel" prezentuje nam obraz cenzury w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, ze strony, której do tej pory nie znaliśmy. O twórczości w tych czasach mówią m.in. Marcin Wolski, prof. Andrzej Paczkowski, czy Jan Pietrzak. Ujawniają mechanizmy, dzięki którym władza potrafiła skutecznie zmusić twórców do trudnych ustępstw, a wielu nawet do współpracy.

"Największym zwycięstwem cenzury PRL-u było wmówienie zainteresowanym, że właściwie nie istnieje - choć przenikała wszystkie aspekty życia" - taki wniosek płynie z lektury publikacji autorstwa Torańskiego. 

Tam, gdzie ośmielono skrytykować się aktualną władzę lub ustrój, wkraczali oni - zdecydowani i bezlitośni. Przez lata twórcy grali z cenzorami w gierkę pod tytułem "przejdzie lub nie przejdzie". Czasem "przechodziło". Częściej jednak w utworach, czy to literackich, czy to filmowych, konieczne było nanoszenie zmian i wprowadzanie manipulacji, które niejednokrotnie wypaczały przekaz danego dzieła. 

Fragmenty książki:

Reklama

"Wszyscy wiemy, że istniała, że w dobie PRL kontrolowała każde słowo i każdy przekaz. Mimo to wydaje się, że nie do końca rozumiemy, jak dalece funkcjonowanie cenzury wypaczało obraz rzeczywistości, jak bardzo pod jej wpływem deformowana była świadomość i myślenie ówczesnych pokoleń. Częstokroć nie zdajemy sobie sprawy, jaką szkodę wyrządził system cenzury kulturze, nauce, sztuce, całemu społeczeństwu". 

"(...) byli wśród nich ludzie inteligentni, wnikliwie czytający i rozumiejący, co czytają Potrafili najmniejszymi środkami, dopisując lub skreślając pojedyncze wyrazy, zmieniać sens albo wymowę dzieła. Złagodzić, rozmyć krytykę albo tezę ogólną sprowadzić do jednego przypadku. Aby wydźwięk był taki, że nie chodzi o zasadę, o zjawisko, tylko o wyjątek. W tym sensie były to czary, zaklinanie rzeczywistości. Zmieniali teksty jak magicy. W gruncie rzeczy była to zwykła manipulacja". 

"W przypadku jakiejś krytyki systemu zalecano wprowadzać takie słowa, jak 'niekiedy', 'nie zawsze', 'niektóre', 'czasami', 'gdzieniegdzie'. W ten sposób kategoryczna opinia rozmywała się. Zdanie nabierało nowego smaku. Manipulując tekstem, można było odwrócić intencje autora. Nikogo nie wtajemniczałem w swoje plany. W domu trzymałem notatki w szafie na ubrania, w specjalnej skrytce za dyktą'. 

Książka "Knebel" ukazała się nakładem wydawnictwa Fronda. Autor: Błażej Torański

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy