70. rocznica bitwy o Monte Cassino. "Zdobyliście to, co podobno było nie do zdobycia"

Złożeniem wieńców oraz zapaleniem zniczy na Polskim Cmentarzu Wojennym zakończyły się dziś uroczystości obchodów 70. rocznicy bitwy o Monte Cassino. Wieńce złożyli m.in. premier Donald Tusk i brytyjski książę Harry. Ku czci bohaterów odbył się apel poległych, oddano salwę honorową. Na cmentarzu zabrzmiał też Hejnał Mariacki - wykonano go na pamiątkę tego, że 18 maja 1944 r. po zdobyciu wzgórza Monte Cassino, w ruinach klasztoru benedyktynów utwór ten odegrał plutonowy Emil Czech.

Przed rozpoczęciem uroczystości na teren Polskiego Cmentarza Wojennego wprowadzono historyczny sztandar 5. Wileńskiej Brygady Piechoty wchodzącej w skład 5. Kresowej Dywizji Piechoty walczącej pod Monte Cassino, który przechowywany jest na co dzień w Instytucie Polskim i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie. 

Harcerze złożyli także czerwone maki na grobach żołnierzy spoczywających na Cmentarzu Wojennym. Odegrane zostały hymny Polski i Włoch. Zebranych powitał szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan S. Ciechanowski.

Reklama

- Zdobywcy Monte Cassino walczyli o to, by Polska była wolna i demokratyczna i dziś taka ona jest - powiedział. W szczególny sposób przywitał także 53 żyjących uczestników bitwy, którzy przybyli na sobotnie uroczystości - wśród nich są brytyjscy weterani walk pod Monte Cassino. 

- Zebraliśmy się, by oddać hołd zdobywcom tego wzgórza, jednego z największych w historii zwycięstw oręża polskiego. Walczyli o to, by Polska była wolna i demokratyczna i dziś taka ona jest. (...) Zdobyliście to, co podobno było nie do zdobycia. Byliście żołnierzami wolności, zwyciężył Orzeł Biały - mówił Ciechanowski do weteranów.

Po przemówieniu Ciechanowskiego rozpoczęła się uroczysta msza św., której przewodniczył metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.

Podkreślił on, że uroczystości odbywają się w miejscu "poświęconej ofiary w walce o wolność naszą i waszą". - Gromadzimy się by uczyć się miłości do Ojczyzny, która zawsze wymaga poświęcenia, ofiary, trudu i równocześnie uczyć się odpowiedzialności za Ojczyznę, a także odpowiedzialności za kraje bratnie Europy i świata wtedy kiedy trzeba pomagać - powiedział.

Metropolita warszawski zaznaczył, że największą radością napawa go obecność młodzieży i harcerzy podczas uroczystości rocznicowych na Monte Cassino. - To wy młodzi będziecie tymi co przechowają pamięć o tych wydarzeniach i o historii naszej Ojczyzny, która przebiegała po różnych drogach, nie tylko Polski, ale Europy i świata - podkreślił kard. Nycz.

"Świat milczał i przyglądał się biernie"

Homilię podczas mszy wygłosił biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek. 

- Każdy grób żołnierza jest wołaniem o pokój, z każdego cmentarza wojennego płynie apel o przebaczenie i pojednanie, dialog i zaniechanie przemocy. Niech Monte Cassino zdobią czerwone maki, ale niech już nigdy nie piją żołnierskiej krwi. Ludzkość może postawić tamę wojnie i przemocy jedynie przez poszanowanie przysługujących każdemu człowiekowi praw - w tym prawa do wolności sumienia i wyznania, do własnej kultury i bezpiecznych granic państwa - mówił bp Guzdek.

Podkreślił, że w kontekście 70. rocznicy bitwy o Monte Cassino należy przypomnieć wcześniejsze wydarzenia z II wojny światowej. Zaznaczył, że we wrześniu 1939 r., kiedy Polska została napadnięta przez hitlerowskie Niemcy i sowiecką Rosję, nie była w stanie sama się obronić. - Tymczasem świat milczał i przyglądał się biernie konaniu młodego państwa, które jeszcze raz zostało wykreślone z mapy Europy - mówił biskup. 

Wspominał też o "Golgocie wschodu" - o dramacie, jaki Polacy doświadczyli ze strony sowieckiej Rosji, m.in. w łagrach. Zaznaczył, że setki tysięcy Polaków przegrały walkę z głodem i zimnem i morderczą pracą w trudnych warunkach. - Katyń, Miednoje, Ostaszków, Starobielsk, Twer, Bykownia i wiele innych miejsc najpełniej przypominają dramat eksterminacji polskiego narodu na nieludzkiej ziemi - mówił.

Zaznaczył jednak, że latem 1941 r. zaświtała "jutrzenka nadziei" - podpisano umowę Sikorski-Majski. Do tworzącej się polskiej armii w Buzułuku i Tockoje dotarło 115 tys. rodaków uratowanych od niechybnej śmierci. Bp Guzdek przypomniał, że gen. Władysław Anders komentował to zdarzenie słowami: "Bóg nas uratował z domu niewoli". 

Dodał, że wielu uczestników bitwy pod Monte Cassino nie doczekało wolnej Polski, o którą walczyli. Jednak ich marzenia o wolnej Polsce już się spełniły: od 25 lat żyjemy w wolnym państwie.

- Będziemy o waszym męstwie opowiadać kolejnym pokoleniom i uczyć je wartości za które oddaliście życie - powiedział bp  Guzdek wspominając poległych żołnierzy.

Tusk: To była bitwa o naszą przyszłą wolność

Podczas uroczystości głos zabrał także premier Donald Tusk. - Monte Cassino - zawsze kiedy Polak słyszy te słowa, serce bije mu mocniej. W języku polskim nazwa Monte Cassino zrosła się ze słowem bohaterowie. Dumny może być naród i jest dumny, kiedy ma takich bohaterów - powiedział szef polskiego rządu.

Jak dodał, minęło 70 lat od chwili, gdy polscy żołnierze oddali swoje życie, zdobywając wzgórze. - Tyle się zmieniło przez te 70 lat, tyle nam Polakom zdarzyło się rzeczy dramatycznych i pięknych. Przyszły nowe pokolenia, świat jest inny, ale jednak, kiedy stajemy tu, w tym miejscu i patrzymy na ten święty dla nas cmentarz, na odbudowane opactwo, zawsze niezmiennie wzruszenie chwyta nas za gardło - podkreślił premier.

Tusk powiedział, że "gen. Władysław Anders 15 lat po bitwie mówił, że w każdej wojnie jest tylko kilka bitew, które naród pamięta dla siebie". - Mówił o tych wzgórzach, że są pełne krwi, przelanej za wolność, za zdobycie tej wolności - powiedział premier.

- Bitwa pod Monte Cassino jest tą szczególną w naszej pamięci, właśnie dlatego, że była ona tak naprawdę bitwą o naszą przyszłą wolność. Wszystkie następne pokolenia dobrze to czuły - ocenił premier.  Jego zdaniem, dzięki lekcji z Monte Cassino, nie byliśmy w Polsce bezczynni i bezradni.

- Skoro oni tutaj mogli całemu światu udowodnić, że nie ma takiego wzgórza, które nie byłoby do zdobycia jeśli wierzy się w swoją świętą sprawę, to i my - ich następcy w Polsce - musieliśmy w to samo uwierzyć, że nie ma tak beznadziejnej opresji, z której naród nie znajdzie wyjścia, jeśli wierzy w swoje święte prawa do niepodległości własnego państwa i prawa do wolności - powiedział.

Według premiera, kiedy nasze pokolenie doświadczyło cudu Solidarności, zrozumieliśmy, że zdobywamy także ten swój szczyt.

- Bóg chciał i dał nam tę szansę, że odzyskiwaliśmy niepodległość i wolność bez ofiary krwi (...) Wróciliśmy do wielkiej rodziny europejskiej, zbudowaliśmy sprawną demokrację i dzisiaj staramy się tak jak potrafimy najlepiej - wszyscy Polacy bez wyjątków - dać jeszcze większą szansę następnym pokoleniom - mówił. 

Apel burmistrza miasta Cassino

- Polski cmentarz na Monte Cassino i wszystkie znajdujące się tu groby są świadectwem odwagi i największej ofiary życia dla wolności i pokoju - powiedział burmistrz miasta Cassino, Giuseppe Goliniego Petrarcone, który przemówił po Donaldzie Tusku. Jak podkreślił, Monte Cassino musiało zostać zdobyte, bowiem blokowało wojskom sprzymierzonym drogę do Rzymu.

- Nikomu to się nie udało, wszyscy polegli w walce ze spadochroniarzami niemieckimi, natomiast udało się to Polakom pod wodzą gen. Władysława Andersa. Ciała ich usiały wzgórze, które wybrał święty Benedykt jako oazę pokoju - powiedział burmistrz.

- Polski cmentarz Monte Cassino i wszystkie groby są świadectwem odwagi i największej ofiary życia dla wolności i pokoju. Walczyli za wolność i pozostali tu we Włoszech oddając duszę ojczyźnie i Bogu. To najlepsze synteza tej ofiary. Wszyscy polscy żołnierze pochowani tu na Monte Cassino, jest ich ponad tysiąc, sprawiają że Monte Cassino staje się miastem pokoju - zaznaczył.
 
Burmistrz Cassino przytaczając słowa papieża Franciszka wezwał wszystkie skonfliktowane strony do tego aby "zawarły pokój i nie patrzyły tylko na swoje interesy, lecz patrzyły na bliźniego jak na brata, by nie było już wojny, nie było śmierci". 

"Niech żyje Cassino, niech żyje Monte Cassino, niech żyje Polska" - powiedział Giuseppe Golini Petrarcone.

Polecamy materiały naszej wysłanniczki do Monte Cassino, Katarzyny Krawczyk:

Pierwsza dama dla INTERIA.PL. "Dziękujemy generale"

Zaskakująca "gwiazda" w Monte Cassino. "Kocham cię"

Bohater spod Monte Cassino: Na tym cmentarzu leżą prawdziwi bohaterowie




PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama